Liczba wyświetleń: 428
AFGANISTAN. W Badakhshan w Afganistanie na każde 100 tysięcy urodzeń umiera 6,5 tysiąca młodych matek. To światowy rekord. W innych częściach kraju wskaźniki śmiertelności rodzących kobiet i noworodków są jednymi z najwyższych na świecie.
Przyczyną zgonu ok. 75% noworodków (większość to dziewczynki), które umierają po urodzeniu jest brak żywności, opieki medycznej i ciepła. 54% dzieci w Afganistanie rodzi się z dużą niedowagą.
W całym kraju co 27 minut umiera kobieta w połogu lub w związku z powikłaniami ciąży. Być może liczba ta jest nawet większa, gdyż wiele takich zgonów nie jest rejestrowanych przez władze. Większość zmarłych ma mniej niż 16 lat.
Talibowie – obwiniani o wszystkie nieszczęścia jakie spadają na Afganistan i fatalne warunki życia w tym kraju – oficjalnie nie rządzą już od prawie 7 lat. Co więc się dzieje z obiecaną przez państwa Zachodu pomocą materialną dla tego kraju?
Większość z niej trafia do stolicy kraju i innych większych miast – wybudowano tam szpitale, przeszkolono służby medyczne. Śmiertelność wśród matek pozostaje jednak na tym samym poziomie, gdyż większość Afgańczyków żyje w odległych wioskach.
Role odgrywają tu również czynniki kulturowe – w afgańskim społeczeństwie dyskryminacja rozpoczyna się od urodzenia. Przeznaczeniem chłopców jest wpieranie rodziny – są więc długoterminową inwestycją. Dziewczynki oddaje się rodzinie męża tak szybko jak to możliwe. Karmienie ich jest wiec postrzegane jako doglądanie cudzej własności.
Poprawa sytuacji kobiet pogarszającej się nieprzerwanie od ostatnich 30 lat nie jest możliwa bez wyrugowania głęboko zakorzenionej w lokalnej wersji islamu pogardy do płci żeńskiej.
Na podstawie: Rawa News
Źródło: Centrum Niezależnych Mediów
Wyrugować to by trzeba najpierw zachodni globalizm i odwieczną filozofię wpier. ..lania się w nie swoje sprawy, a raczej w proces grabienia obcych państw z surowców naturalnych. Wtedy, gdy się już to ‘wyruguje’, można dopiero szeroko otworzyć oczy i spojrzeć na islam, jako kulturę niezwykłej troskliwości w stosunku do kobiet, która stała się na zachodzie przedmiotem ideologicznej nagonki od czasu jak z Iranu rewolucja ‘wyrugowała’ prozachodniego dyktatora Reaz Pahlavi. Szacunek dla kobiet w Islamie jest jednym z najbarzdiej niezrozumiałych na Zachodzie elemantów tej kultury.
Kanon chrześcijaństwa jest nieporównywalnie bardziej opresyjny w stosunku do kobiet niż islam. Niestety mało kto zdaje sobie z tego sprawę dziś na Zachodzie.
Przede wszystkim, żeby go dostrzec, trzeba przynajmniej otworzyć oczy, rozmawiać z ludźmi, kórzy tę kulturę tworzą i dzięki którym można ją zrozumieć w inny sposób niż ten, jaki umożliwia monumentalna i kultrywowana od pokoleń filozofia europejskiego rasizmu, dzięki której Europejczycy nauczyli się postrzegać świat “z góry” – wielkiej góry ignorancji, karmiąc się propagandą wspieraną przez pseudonaukowe wskaźniki ekonomiczne o rozwoju gospodarczym na wolnym rynku i demokracji, której nigdzie nie widać ani nie słychać.
Widać, mało ci “wystarczy”. Powiem ci ze lepiej byś zrobił (ty i wszyscy, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o obcej kulturze) rozmawiając z ludźmi, którzy tam żyją. To, co oni myślą, jest ważne, a nie to, co myślą ci, którym w głowach “wyrugowanie” kultury. Warto aby zajęli się najpierw wyrugowywaniem opresji w kręgu kulturowym, który teoretycznie lepiej rozumieją, czyli swoim własnym, gdzie kobiety zwożone są z całego świata i eksploatowane handlowo w przytułkach uciech, a także bite przez ich własnych mężów (coś co należy do absolutnej rzadkości w islamie). Dlaczego pod tym kątem nie potrafiomy dyskutować na temat wykorzystywania kobiet? I dlaczego uwagę naszą pochłaniają “owinięte w szmaty kobiety” arabii, których np w katolickiej Ameryce Południowej zatrzęsienie? Czy to nie świadczy o katolicyzmie? Nie. Nasza nędza nie świadczy o nas. Nędza źle świadczy tylko o “obcych” i “wrogach”. I do tego warto ją wykorzystać aby móc wrogów sobie podporządkować. Odwieczne prawo imperialne.
“Nasza nędza nie świadczy o nas. Nędza źle świadczy tylko o “obcych” i “wrogach”. I do tego warto ją wykorzystać aby móc wrogów sobie podporządkować.”
Bardzo słuszna uwaga. Mało kto o tym myśli i wyciąga wnioski z historii.
Ale… kultura, tak samo jak religia, to kolejne narzędzie manipulacji i dzielenia ludzi, w imię zasady “dziel i rządź”. W tym kontekście rozumiem różnice kulturowe, dlaczego są i jak do nich doszło. Dla mnie kultura jest jedna – kultura bycia na planecie Ziemia, jako człowiek; reszta jest wymyślona, sztuczna i narzucona.
Szanuję muzułmanów tak jak wyznawców każdej innej religii ( nie rozwijając tutaj co sądzę o religii jako zjawisku ). Jednak prawdą jest według mnie, że przywódcy każdej religii gotowi sa na wszystko aby zdobyć rząd dusz. Stąd mam opinię na ten temat taką i wtłacza ją synowi – ucz się, ucz, ucz, wiedz jak najwięcej bo tylko to ułatwi Ci samodzielne myślenie aby nikt nie mógł tobą sterować. Jednym ze sposobów nauki jest osobiste poznawanie innych kręgów kulturowych niż własny.
Nie rozumiem stwierdzenia, że kultura to jest tylko kultura bycia na planecie Ziemia a reszta narzucona. ?????
Przecież to proste. Wystarczy tu być, nie trzeba żadnych dodatkowych rytuałów dnia codziennego. Wszyscy żyją na jednym gruncie pod jednym niebem, więc nie widzę potrzeby manifestowania jakichś swoich cech odróżniających jednych od drugich. Poza tym każdy człowiek jest inny i ma własne osobiste potrzeby wyrażania siebie samego, stąd nikt z nas nie potrzebuje innej kultury poza naszą własną kulturą bycia (na planecie Ziemia, czy gdziekolwiek indziej).
Dlaczego kultura jest narzucona? Ponieważ twoja kultura jest ustanowiona na długo przed momentem twoich narodzin (podobnie jak religia; nie ma tutaj żadnej różnicy). To jaki jesteś wynika głównie z wpływów otoczenia i przyjętych nauk (mam na myśli wzorce postępowania, rytuały, ideały, priorytety, poglądy na świat itd.). O ile typ osobowości nie ulega tak łatwo transformacji, to uwarunkowanie środowiskowe jest jak kształtowanie światopoglądu i zachowań za pomocą modeliny (odnosi się to tylko do dziecka).
Nie zgadzam się z pojęciem narzucenia kultury. Owszem, jest oczywiste, że modeluje nas do pewnego stopnia środowisko, rodzina, zwyczaje itd. Jednak jesteśmy na tyle różni, że na szczęście to modelowanie nie doprowadza do powstania milionów identycznych istnień. Dlaczego? Ponieważ osobowość ( obojętne ja ją nazwiemy ) jest pojedynczemu człowiekowi “przypisana”. Z Twojego podejścia wynika, że wszystko to co nazwiemy literaturą, historią, nauką, sztuką jest g…. warte bo ktoś nam pragnie to narzucić i jakieś treści przemycić. Nie mówię, że nie można tego wykorzystywać jako środka wpływu, dlatego jak najszersze wykształcenie, jak największe POZNANIE jest obroną przed manipulacją i pewną gwarancją wolności myślenia. A co do przemycania treści w kulturze to wybacz ale nie byłoby żadnej z wcześniejszych ani dzisiejszej cywilizacji bez przekazywania treści. Od pojawienia się człowieka na Ziemi było tak, że jeden osobnik miał coś do przekazania innym a inny nie. I ten co miał szukał sposobów na ten przekaz. Czyż to nie było wpływanie na innych ? Oczywiście, że tak.