Liczba wyświetleń: 2650
Nie wyszło białostockim radnym PiS rozszerzanie kultu „żołnierzy wyklętych”. Ulica Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, której nazwę przeforsowali, zostanie na wiosnę przemianowana. Zbyt często na tablicach z nazwą pojawiały się napisy „zbrodniarz” czy „morderca”.
Dyskusja o nadaniu ulicy imienia „Łupaszki” była znakomitym przykładem tego, jak Prawo i Sprawiedliwość forsuje swoje zdanie, nie licząc się z argumentami mniejszości, kiedy tylko ma ku temu sposobność. Dysponująca większością w radzie miasta prawicowa partia puściła mimo uszu głosy Forum Mniejszości Podlasia oraz radnych związanych z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim, przypominających, że „Łupaszko” to nie tylko odważny dowódca 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, ale i człowiek, który odpowiada za zbrodnie na ludności cywilnej. Opisano je nawet w publikacjach firmowanych przez IPN – oczywiście przed „dobrą zmianą”.
Tablice z nazwiskiem „wyklętego” patrona regularnie padały ofiarą niezadowolenia mieszkańców. Krótko po pierwszym wywieszeniu obrzucono je farbą. Potem pojawiały się napisy „Zbrodniarz” czy „Ulica mordercy”, a kiedy przy ulicy pojawiło się ogrodzenie placu budowy, nieznany autor napisał na nim „Miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii. Łupaszko to ludobójca!”. Chociaż mieszkańcy konsekwentnie dawali w ten sposób znać, że woleliby innego patrona, miasto konsekwentnie opłacało zawieszanie nowych tablic.
„Niezgoda mieszkańców na ten zbrodniczy patronat jest niezaprzeczalna. Pieniądze znów są wyrzucane w błoto przez kuriozalne pomysły włodarzy miejskich. Rozmawiałem z mieszkańcami i mieszkankami Skorup – moimi sąsiadami – większość uważa, że powstanie ulicy Łupaszki to skandal. Jak wytłumaczyć dziecku, że ulicy, przy której mieszka, patronuje morderca cywilów? Siedemdziesięciu niewinnych ofiar, wśród których były kobiety i dzieci?” – komentował sprawę na „Facebooku” mieszkaniec Białegostoku i aktywista partii Razem Grzegorz Janoszka.
Teraz, gdy po wyborach samorządowych PiS nie ma już większości w radzie miejskiej, „Łupaszko” nie ma raczej szans. Radny Stefan Nikiciuk z Forum Mniejszości Podlasia, które połączyło siły z Koalicją Obywatelską, zapowiada przygotowanie projektu o zmianie nazwy ulicy. Sprawa nie jest do załatwienia od ręki i „żołnierz wyklęty” najprawdopodobniej pozostanie patronem jeszcze do wiosny. Potem jednak mieszkańcy dostaną neutralną, niekontrowersyjną nazwę ulicy – korespondującą z nazwami sąsiednich dróg nawiązującymi do różnych regionów Polski.
Zmiana cieszy przedstawicieli mniejszości zamieszkujących Podlasie, którzy od jakiegoś czasu z niepokojem przyglądali się działaniom symbolicznym prawicy na obszarze chlubiącym się wielokulturowością… lecz często sprowadzającym ją tylko do ludowych strojów i różnorodnej kuchni.
Autorstwo: MKF
Zdjęcie: Grzegorz Janoszka
Źródło: Strajk.eu
typowa pisoska dyktatura
Neobolszewia w natarciu. „Aktywistom” w stylu tego z Razem, bardziej będzie pasował na patrona ulicy Stepan Andrijowycz Bandera a już najlepiej pisany w ten sposób: Степан Андрійович Бандера, podkreśli to internacjonalistyczny charakter miasta.
@Perun
Wyłącz tą kremlowską propagandę – mającą zagrozić rosyjskiemu koszmarowi: silnej, stabilnej i niezależnej Ukrainie.
A co do Podlasia i Białegostoku – zobacz na mapie Polski gdzie leży to miasto i dlaczego Ukraina z tym nie ma nic wspólnego.
No chyba, sponsorzy zapatrzyli cię w mapę taką jak TA:
http://hamster02.narod.ru/p0010.jpg
Źródło: Атлас офицера (М.: Военно-топографическое управление Генерального штаба, 1974)
ZIWK 04.11.2018 14:10
A możesz mi wytłumaczyć po kiego nam „silna, stabilna i niezależna Ukraina”??
To najgłupsze dziecko Giedroycia powinno już dawno odejść razem z księciem panem.
Jestem w tej kwestii zwolennikiem doktryny Michalkiewicza: potrzebna nam Ukraina słaba, rozbita i skonfliktowana z Rosją, z istnieniem uzależnionym od woli Warszawy.
Ale do takich wniosków można dojść tylko będąc narodowcem a nie internacjonałem a zresztą, zapytaj oficera prowadzącego to ci wyjaśni prościej.
@Perun
Silna Ukraina – jeśli nie będzie tylko pro-moskiewska (jak Białoruś) to będzie solidnym murem przed wiecznie głodnym Kremlem.
Jeśli to państwo będzie słabe, to będzie tylko popychadłem na zasadzie „kto da więcej, kto silniej da w zęby …”, a ponieważ nasze finanse, zasoby oraz siła nacisku są zdecydowanie mniejsze od rosyjskich, to Ukraina będzie nam niebezpiecznym sąsiadem, gdzie w każdej chwili coś się może wydarzyć i będziemy mieli konflikt/wojnę celną/falę „uchodźców”/gaz stop/cokolwiek na Łubiance wymyślą…
Z takim państwem ciężko współpracować i utrzymywać stabilne, wieloletnie kontakty gospodarcze.
Oczywiście, niektórym się marzy protektorat Warszawy nad Kijowem, ale znając nasze narodowe charakterki – była by nieodparta chęć do bezwzględnego okazywania wyższości, udzielania „dobrych rad” (czytaj wpychania nosa wszędzie i do wszystkiego), oraz traktowania innych jak idiotów.
Jeśli zaś Ukraina będzie państwem stabilnym i silnym, to będzie mogła sobie pozwolić na niezależność od Moskwy, przestrzeganie umów itd. i na tym fundamencie będzie można oprzeć polską politykę wschodnią oraz współpracę gospodarczą na wiele lat.
Zwykle lepszy jest sąsiad nawet nieprzyjazny, ale solidny i przewidywalny niż chwiejny chwilowy przyjaciel obrabiający Ci d… za twoimi plecami.
p.s.
T.W. Perun – niektórym wystarczy zdrowy rozsądek oraz szczypta mądrości życiowej i wtedy można się obejść bez oficerów prowadzących – czyli żyć normalnie, inaczej niż u was, w świecie bezpieki.
Skąd wiesz,że nie będzie pro-moskiewska? jak pokazuje historia zawsze była, było to ostatnim gwoździem do trumny I Rzeczpospolitej, nie wspominali na przyśpieszonych kursach w WSNS przy KC?
Pewien bandyta zauważył kiedyś bardzo mądrze,że państwa nie mają przyjaciół a tylko interesy, ja dodam, że silni jesteśmy tylko wtedy gdy sąsiedzi są słabi.