Smoki, relikwie i łyżwiarze

Opublikowano: 17.03.2009 | Kategorie: Historia

Liczba wyświetleń: 438

Po odejściu Rzymian, Londynem władali Anglosasi, Wikingowie i Normanowie. Każdy z nich pozostawił po sobie ślady w historii miasta.

– Kiedy nasze muzeum zostało otwarte, miało tradycyjny, angielski podział na epoki: Rzymianie, Anglosasi, inwazja Normanów i średniowiecze do 1485 r. Tak uczono w szkołach – mówi John Clark, historyk z Museum of London. – Ale zrobiliśmy eksperyment, kwestionariusz z pytaniem: „co to znaczy średniowiecze?”. Dowiedzieliśmy się, że nie tylko w różnych krajach jest ono różnie definiowane, ale nawet tutaj ludzie nie potrafili jednoznacznie powiedzieć kiedy epoka się zaczęła, a kiedy skończyła.

– Postanowiliśmy więc porzucić słowo „średniowiecze” i znaleźć okres, który coś rzeczywiście znaczy w historii Londynu. Zdecydowaliśmy, że zaczniemy z odejściem Rzymian ok. 410 roku i przybyciem Anglosasów. Przełomowym momentem było też założenie nowego miasta Lundenburgh przez króla Alfreda Wielkiego, a także „czarna śmierć”, która zabiła prawie połowę populacji ludzkiej na świecie w 3 lata. Galeria opowiada historię średniowiecza aż do reformacji i początku kościoła anglikańskiego.

Po upadku rzymskiego Londynu, plemiona przybyłe z Niemiec i Skandynawii osiedlały się wokół jego dawnych murów. Ich osada, nazwana Ludenwic powstawała na zachodzie, w okolicach dzisiejszej ulicy Strand. Anglosasi nie chcieli w żaden sposób kontynuować tego co kojarzyło się z imperium.

– To było totalne załamanie komunikacji. Chociaż Anglosasi opanowywali ziemię, nie przejmowali miast – wyjaśnia John Clark. – Choć używali rzymskich dróg przez długi czas, nie remontowali ich. Mieli inną religię, nie chcieli łaciny ani pisma. Przywieźli za to własne umiejętności. Byli świetnymi budowniczymi w drewnie.

W VIII wieku Ludenwic stał się międzynarodowym portem, bogatym na tyle, że przyciągnął Wikingów z Danii, którzy atakowali bezbronne, nieogrodzone miasto. Dlatego w 886 r. król Alfred zdecydował się wreszcie przenieść osadę w obręby dawnych rzymskich murów. Powstały nowe ulice, niektóre można znaleźć jeszcze dzisiaj.

Wędrując po galerii w Muzeum Londynu natrafiamy na wykopaną w 1850 roku kamienną płytę z wizerunkami lwa i węża. Płyta zdobiona jest inskrypcją w języku używanym przez Wikingów. Pochodzi z czasów, gdy skandynawski król Kanut przejął kontrolę nad angielskim tronem w 1017, tworząc duńską prowincję.

– Choć nie bardzo o tym pamiętamy, mieliśmy tu anglo-skandynawską sztukę. W tych czasach przybywali liczni handlarze z dzisiejszej Danii czy Szwecji, a niektóre z praw oparto na skandynawskich wzorcach. Pojawiły się też w języku słowa zaczynające się na „sk” jak np. „skirt” – opowiada historyk.

Ważną datą dla Londynu był też rok 1066 i inwazja Normanów pod wodzą Wilhelma Zdobywcy. Powstała twierdza Tower of London i rozpoczął się ponowny rozwój osady. Zakładano kościoły i zakony, a Londyn zaczął wychodzić poza mury rzymskiego miasta. Populacja rosła, w 1100 r. było 18 tysięcy, a w 1300 r. już 100 tysięcy mieszkańców.

Niestety rozwój często zakłócany był przez choroby i pożary. Gdy w połowie XIV w. pojawiła się epidemia dżumy, liczebność mieszkańców spadła o połowę.

Wędrując po galerii docieramy do części poświęconej reformacji i założeniu kościoła anglikańskiego, który nie uznawał roli świętych. Dlatego kościoły, które do tej pory były kolorowe, pełne rzeźb i obrazów, zaczęły być z nich ogołocane. Ulubiony do tej pory święty Thomas Becket został okrzyknięty zdrajcą, umniejszano też rolę Maryi. Wszystko to wiązało się z wielką zmianą w kulturze – ludzie zostali pozbawieni wszystkiego, w co wierzyli. Reformatorzy zamykali szkoły i szpitale prowadzone przez zakony. Statki pełne reliktów, precjozów i obrazów wypływały w stronę Francji i innych krajów. Wiele z reliktów znajdowanych dzisiaj, znalazło się w rzece.

Zaczynała się zupełnie nowa epoka dla Londynu.

Autor: Jarek Sępek
Źródło: eLondyn.co.uk


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.