Liczba wyświetleń: 747
Nieznani sprawcy wycieli drzewa z prywatnej działki ministra środowiska prof. Jana Szyszko w Tucznie. To kolejna taka prowokacja. Wcześniej zniszczono tam pracownię szefa resortu środowiska.
„Około godziny 11.40 otrzymaliśmy zgłoszenie o dewastacji 30 drzew na jednej z prywatnych posesji w miejscowości Tuczno. Drzewa są poprzycinane na wysokości 130 cm, a ponieważ dzisiaj jest silny wiatr, to po prostu się łamią. Są to różne gatunki, wśród nich świerk srebrzysty, świerk zwyczajny, tuje i daglezje. Wstępnie straty wyceniono na kwotę 500 zł, a przestępstwo została zakwalifikowana jako uszkodzenie mienia. Zgłoszenia dokonała osoba, która opiekuje się posesją” – tłumaczy młodszy aspirant Beata Budzyń z Komendy Powiatowej w Wałczu.
„To niepokojące, tym bardziej, że w najbliższym czasie w Tucznie ma się odbyć spotkanie ministrów środowiska Europy Środkowo-Wschodniej” – mówi nam rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha.
To nie pierwszy tego typu incydent po tym jak minister Jan Szyszko wszedł do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej do budynku w Tucznie również włamali się nieznani sprawcy i ukradli z niego poroża jelenia. Dodatkowo w stole zostawili wbitą zakrwawioną siekierę.
„Prowokacja ta ma najprawdopodobniej związek z obecnie trwającymi pracami w Sejmie na rzecz ochrony przyrody” – ocenia minister Jan Szyszko.
Autorstwo: Jacek Liziniewicz
Na podstawie: RadioMaryja.pl
Źródło: Niezalezna.pl
Niewolnik: Szacunek do samego siebie
Chcesz aby to ktoś, za ciebie decydował?
Nagonka i lincz: https://wolnemedia.net/uroczysta-zmiana-starodrzewu-puszczy-bialowieskiej-w-plantacje/#comment-209584
– funkcjonariuszy, lobbystów i łże-mediów, swoje zrobiły.
Swoją drogą… Wprawdzie wyciąłem kilka drzew które zagrażały mojemu domowi, który w pocie czoła własnymi rękoma przez połowę swojego życia odbudowywałem. Przedtem nie było by nawet szans na ich wycięcie. Teraz, za parę złotych, zamówiłem kilka starych odmian jabłonek. Posadzę je w innym miejscu. A jeżdżąc rowerem po mojej miejscowości, nie zauważyłem jakiejś szczególnie wzmożonej pracy pił łańcuchowych.
Sadząc drzewa na swoich działkach, ludzie nie robią tego po to aby je wycinać. Drzewa rosną u nich czemuś służąc. A władza – tak jak przez ostatnie ćwierć wieku w Polsce – w III RP – nie jest po to, aby terroryzować, i myśleć za swoje społeczeństwo.