Filet z sandacza

Opublikowano: 04.04.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 418

Wyścig do polskich serc i umysłów nabiera rozpędu, a polityczne szczury intensywniej kąsają się po ogonach. No i nic dziwnego, skoro mandat, przepraszam za wyrażenie – członka Parlamentu Europejskiego – oznacza miesięczny przychód na poziomie siedmiu tysięcy euro. I to przez pięć kolejnych lat.

Furda tam, że taki jeden z drugim europoseł tyle ma w europarlamencie do powiedzenia co filet z sandacza, który moja Szanowna Właścicielka za chwilę położy na patelni. Za te pieniądze wielu naszych rodzimych politykierów nie tylko za sandacza by robiło, ale i za byle śledzia. W occie. Z całym szacunkiem dla śledzi i octu.

A jak już ich wybiorą (znaczy nie śledzie wybiorą, tylko światły paneuropejski elektorat wybierze członków PE), to – ho, ho! – ileż oni, ci wybrani, dobra nam uczynią, chroniąc swą umiłowaną ojczyznę przed rozmaitej proweniencji oszołomami, co to uparcie prezentują wykoślawioną, to jest ksenofobiczną, komunistyczną, a nawet rasistowską koncepcję integracji europejskiej. Co tam polski Sejm, co tam polski Senat, co tam rząd polski z miłościwie nam urzędującym Donaldem Cudotwórcą, skoro najważniejsze dzieje się w Brukseli i Strasburgu. A że akurat nie dzieje się w Parlamencie Europejskim, który mocy decyzyjnej posiada w sobie tyle co życia w moim sandaczu (a precyzyjniej: ile tejże mocy gdzie indziej kto inny Parlamentowi przyzna), to zapewne szczegół uwagi kandydatów do PE niegodny.

ZIELONE PASTWISKA EUROPY

Przed stu laty Gilbert Keith Chesterton zapisał: “Kiedy ludzie przyzwyczają się do bezrozumnego prawa, żadna niesprawiedliwość nie może ich już zaskoczyć. Gdy ludzie są przekonani, że anomalia to zwykła rzecz, są tym samym gotowi na krzywdę”. Przestroga godna poważnej refleksji w czasach, w jakich idee stają się ważniejsze od ludzi, nieprzewidywalne nie uznaje żadnych granic, zaś ludzki intelekt zmierza ku szaleństwu.

Notabene nie dziwota, że właśnie tam zmierza, skoro debatę publiczną nad Wisłą ograniczono do rozstrzygnięcia, ile złego przynosi Polsce Jarosław, a ile Lech Kaczyński (jak to ile? 105 procent co najmniej! – prawda, jakie to śmieszne?), ewentualnie do odpowiedzi na pytanie, gdzie leży szczęście ludu pracującego miast i wsi (i czemu w Unii Europejskiej), zaś demokracja oznacza wolność wyboru spośród autorytetów, które zmanipulowanemu mentalnie elektoratowi wskażą media opanowane przez inne autorytety, zmanipulowane merkantylnie.

Ach, te “autorytety”, ach, ta “zjednoczona Europa”! Bronisław Wildstein: “Na zielonych pastwiskach przyszłej Europy harmonijnie pasać się będzie niezliczone stado identycznych Europejczyków pod troskliwą opieką autorytetów, które dbać będą, aby wszyscy wszystkiego mieli po równo”. Proszę to sobie wyobrazić: stado identycznych Europejczyków na zielonych pastwiskach, a każdy baran i wszystkie owce zasłuchane w pienia europosłów niczym magnetofon Aleksandra G. w wynurzenia Józefa O. – czyż nie jest to przeurocza perspektywa?

ZASTĄPIĆ GŁOS BOGA

Że co, że jednak nie taka wdzięczna? Bez obawy. W przerwach między jednym a drugim blokiem reklamowym telewizja każdemu niechętnemu wytłumaczy, co wytłumaczyć mu należy. Nie takie rzeczy telewizja tłumaczyła. Aż zwieńczone atrakcyjną wstążeczką fekalia, opakowane w telewizyjny celofan, każdy barani członek baraniego elektoratu uzna za urzekające. I można go będzie do woli i bez specjalnych oporów strzyc. Jak to bywa w demokracji.

Karl Popper: “Demokracja polega na poddaniu władzy politycznej określonej kontroli. Stanowi to jej istotę. W demokracji nie powinna istnieć żadna niekontrolowana władza polityczna. Telewizja stała się w naszych czasach kolosalną władzą, być może największą ze wszystkich, tak jakby zastąpiła głos Boga”.

O, to to. Ale o demokracji w jej wymiarze telewizyjnym to może za tydzień, ponieważ dziś po prostu nie mogę nie wspomnieć o samokrytyce, złożonej swojej własnej partii przez znanego polityka, a uczynionej za pośrednictwem “Gazety Wyborczej”.

“Moja opinia o Platformie była surowa i niesprawiedliwa, bo toczyliśmy wtedy walkę polityczną” – rzekł mianowicie Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu RP, człek odległy od walki politycznej w dniu dzisiejszym, niegdysiejszy zwolennik dekomunizacji oraz lustracji, a obecnie radykalnie zmieniający poglądy nie tylko w tych kwestiach.

WINNE CZARNE MUSZKI?

No to przypomnijmy te poglądy. Stefan Niesiołowski o Adamie Michniku: “Dla mnie typowym fanatykiem nienawiści i agresji jest Adam Michnik, aczkolwiek niewątpliwie inteligentny. Reprezentuje rodzaj fanatyzmu, którym się najbardziej brzydzę, ponieważ pod pozorami troski o człowieka, o wolność, o demokrację, lansuje twardą antykościelną i antypolską opcję polityczną”.

Stefan Niesiołowski o liberalizmie: “Liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, najmniejszych kwalifikacji ekonomicznych, i nigdy w żadnej koalicji – gdyby do takiej kiedykolwiek doszło – nie mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj”.

I wreszcie Stefan Niesiołowski o Platformie Obywatelskiej: “Ugrupowanie (…) celowo unikające zabierania głosu we wszystkich ważnych kwestiach społecznych, ekonomicznych i politycznych – lecz za to dające popisy hipokryzji i cynizmu, dość skutecznie żerujące na znanych fobiach, ignorancji i naiwnej wierze ludzi zniechęconych do polityki. (…) PO najprawdopodobniej skończy tak jak wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i konformizm”.

No i nic ująć.

A teraz uzupełnienie, które o Niesiołowskim poczyniła Danuta Hojarska: “Poseł Niesiołowski przez całe życie robi badania nad muchówkami. Nad tymi muszkami czarnymi. Ja podejrzewam, że one mu rozum wyjadły”.

No i nic dodać.

* * *

Starożytni powtarzali: “Ponieważ świat łaknie oszustw, będzie oszukiwany”, a kolumbijski pisarz i aforysta Mikołaj Gómez Dávila to samo zamknął w bezkompromisowej konstatacji: “Ludzkość, której nadejście przygotowuje nowoczesny świat, dzielić się będzie na kryminalistów i głupców”. Nie oszukujmy się: między Bałtykiem a Tatrami, i tych pierwszych, i tych drugich mamy coraz więcej, a to niechybnie dzięki demokracji wspomaganej telewizyjnie oraz gazeto-wyborczo. Natomiast dzięki wyborom do Parlamentu Europejskiego jednych i drugich jeszcze nam przybędzie. Ku chwale zjednoczonej Europy. Na pohybel ksenofobicznym oszołomom. A jakże.

Autor: Krzysztof Ligęza
Źródło: Tygodnik “Goniec” z Toronto


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.