Znów zabrakło umiaru…

Opublikowano: 23.02.2024 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1780

Minister (dziwacznie nazywana ministrą) Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podjęła decyzję o zaprzestaniu organizacji wydarzeń upamiętniających Józefa Kurasia „Ognia” oraz Brygady Świętokrzyskiej.

Poinformowało o tym biuro prasowe ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej. Wydarzenia tego rodzaju organizował w poprzednich latach Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Urząd ten z niezrozumiałych dla mnie przyczyn od 2016 roku podlega właśnie resortowi rodziny. Wzbudziło to protest środowisk zbliżonych do Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski.

Jadąc do okulisty taksówką, usłyszałem w radiu, jak działacz PiS-u mówił hańbie zamazywania prawdy o „powstaniu antykomunistycznym po 1945 roku”. Nie będę się nad nim pastwić i udowadniać, że nie było żadnego powstania. Ten jednak wymienił kilka nazwisk zabitych żołnierzy podziemia powojennego, którzy są według niego wzorem dla przyszłych pokoleń Polaków. Wspomniał on między innymi Józefa Kurasia „Ognia” i Jana Stefkę „Mściciela”. Sytuacja stała się mało zręczna. Bo tego wspomnianego Stefkę w 1947 roku odstrzelił właśnie Kuraś. Na dodatek nie jako funkcjonariusz milicji czy bezpieki, ale już jako wyklęty. To nie pierwszy taki przypadek. Pamiętam, jak nieżyjący już prezydent Lech Kaczyński odsłaniał pomnik Józefa Kurasia „Ognia” w Zakopanem. Zrobił to wbrew stanowisku części miejscowych AK-owców, którzy uważali „Ognia” za bandytę. Zaś kilka lat później wywodzący się z tego samego środowiska prezydent Andrzej Duda klęczał i składał kwiaty w Dębicy pod pomnikiem poświęconym żołnierzom z oddziału „Narodowych Sił Zbrojnych” dowodzonych przez „Mściciela”.

Ludzie z oddziału „Mściciela” zostali powieszeni na rynku w Dębicy w lipcu 1946 roku. Byli to bardzo młodzi ludzie, którzy byli potrzebni Polsce – Józef Grębosz „Pszczółka” (lat 25), Józef Kozłowski „Mruk” (lat 21) i Franciszek Noster „Bukiet” (lat 26). Brali oni udział w zastrzeleniu komendanta posterunku Milicji Obywatelskiej w Domaradzu Mariana Urycia oraz zabiciu funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa z Dębicy Walentego Dzięgiela i Stanisława Kosydara. Żeby było ciekawiej, wspomniany Kozłowski był milicjantem. Ci młodzi i zapewne pogubieni w nowej rzeczywistości ludzie podlegali 46-letniemu Janowi Stefce. Był to murarz. W 1939 roku pracował w majątku Reyów w Przecławiu koło Mielca, w sierpniu został powołany do wojska. Brał udział w Kampanii Wrześniowej. Po kapitulacji powrócił do Przecławia i ku zaskoczeniu mieszkańców został przez Niemców mianowany komisarzem gminnym. Pozwolono mu również założyć firmę, która otrzymywała liczne zlecenia na prace melioracyjne i wycinkę drzew.

Jego pracownik z tego okresu Teofil Lenartowicz wspominał w kwartalniku „Nadwisłocze” w 2009 roku: „W czasie okupacji był komisarzem gminnym w Przecławiu wyznaczonym przez Niemców za zasługi. Jego władza była tak szeroka, że wykonywał wyroki śmierci. Z jego rąk zginął zastrzelony Ukrainiec, który uciekł z obozu i wracał do domu oraz kilku schwytanych Żydów. Egzekucji dokonano w Przecławiu na tzw. Stawiskach. Zapisał to w swoim pamiętniku mój ojciec, który w pierwszym okresie wojny prowadził zapiski w notesie”. Lenartowicz stwierdził: „Wszyscy wiedzieli, że Stefko jest volksdeutschem”. Tę relację przytoczył Leszek Konarski w swoim tekście „Niezłomny volksdeutsch” w Tygodniku „Przegląd”. Po wojnie Stefko uciekł przed wojskami radzieckimi w rodzinne strony w okolice Bielska-Białej. Wstąpił do PPR i został pełnomocnikiem ds. reformy rolnej na powiat bielski. Jednak w maju 1945 roku został aresztowany za współpracę z niemieckim okupantem. Osadzono go w więzieniu Montelupich w Krakowie, skąd w dziwnych okolicznościach uciekł. Zaocznie został skazany na 10 lat więzienia. Sformułował 25-osobowy odział w powiatach brzozowskim, dębickim i mieleckim. Chciał działać pod auspicjami ówczesnych Narodowych Sił Zbrojnych. Jednak nawet Antoni Żubryd „Zuch” nie za bardzo chciał go mieć wśród swoich. Dlatego Stefko nawiązał kontakt z kierownikiem Rady Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość na powiat brzozowski Franciszkiem Woźniakiem „Brzeszczem”. Nie wiem, jaki był wynik tych rozmów. Zaprzeczał jednak temu żołnierz WiN-u Adam Jary. Według niego dowódca stwierdził, że „oddział „Mściciela” to banda rabunkowa, niemająca nic wspólnego z WiN, i „Mściciela” należy przepędzić z tutejszego terenu”. Trudno dzisiaj dociec, jaka była prawda. Moim zdaniem ten odział nikomu nie podlegał. Stefka zbiegł po obławie bezpieki i wstąpił do oddziału Józefa Kurasia „Ognia”. Z nieznanych przyczyn jednak Stefko został jesienią 1946 roku zastrzelony w miejscowości Lasek w powiecie Nowy Targ przez samego Kurasia (część historyków i publicystów uważa, że tylko na rozkaz Kurasia).

Inna sprawa, że sam Józef Kuraś „Ogień” jest równie kontrowersyjną postacią. W czasie wojny to Armia Krajowa wydała na niego wyrok śmierci. W 1944 roku go anulowano. Niewielu o tym wspomina. On zaś znalazł się w Batalionach Chłopskich. Ściśle współpracował z Armią Ludową „Za Wolną Ojczyznę” Bruno Skuteli, czyli Izaaka Gutmana i radzieckim zgrupowaniem Zołotara. Na ręce Skuteli-Gutmana złożył oświadczenie o podporządkowaniu się PKWN-owi. Żołnierz NSZ-tu Władysław Wójcik mówił nam w katowickim Stronnictwie Narodowym, że w tym czasie działał propagandowo przeciwko AK. Po wojnie organizował MO, a nawet krótko był szefem bezpieki w Nowym Targu. Potem zaś został wyklętym.

Świat nie jest czarno-biały. Kontrowersyjne wybory i sporej części działania żołnierzy podziemia poakowskiego po II wojnie powinny być problemem rozważań historyków. Kwestie te są tak mocno zagmatwane, że moim zdaniem nie powinny być elementem bieżącej polityki. Stało się niestety inaczej. Wyklęci stali się w III RP dogmatem i przez lata nie podlegali żadnej dyskusji. To stworzyło absurdalne sytuacje, gdzie jawni bandyci czy agentura bezpieki są czczeni jako krystaliczni bohaterowie. Dzisiaj jako żołnierzy wyklętych wymienia się ludzi niemających nic wspólnego z powojennym podziemiem, jak Waltera-Jankego, Fieldorfa, Pileckiego, Staniszkisa czy Skalskiego. Na dodatek umieszcza się ich w jednym szeregu z takimi postaciami jak „Bury”, „Mściciel” czy „Ogień”. To nie jest uczciwe. Drugą niemądrą klasyfikacją jest zbiorowe pisanie o „przeklętych” i nazywanie całości podziemia poakowskiego bandyckim. Tak oczywiście też nie było. Byli przecież również tacy, którzy nie mieli dokąd wracać z różnorakich powodów. I sam w latach 1990. wielu takich poznałem – Hedę Szarego, Pochciała czy Gutorskiego. Dzisiaj na dodatek z pewnym podejrzeniem spogląda się na tych, co wybrali drogę edukacji i pracy. Historia polskiego powojnia wkomponowała się pogmatwane losy narodu polskiego.

Po objęciu władzy przez nowy rząd z Donaldem Tuskiem na czele w ośrodkach decyzyjnych króluje lewactwo spod znaku Sorosa. Jednostkowe przypadki zostają wykorzystane do uderzenia w całą konspirację narodową okresu okupacji 1939-1945, w tym w Narodową Organizację Wojskową. Bezkrytyczne podejście do tematu wyklętych spowoduje wyrugowanie tradycji narodowej w okresie wojny i powojnia z podręczników historii. Tak kończy się talmudyczne pojmowanie historii. Tak kończy się bezrozumna agitka. Gdy środowisko „Myśli Polskiej” ostrzegało przed tym i apelowało o umiar, to było przez antykomunistycznych hunwejbinów nazywane „endekokomuną” i „chamokomuną”. Dzisiaj się mleko rozlało, a wahadło idzie w drugą stronę. Jedyną drogą jest pisanie prawdy i edukacja przyszłych pokoleń polskich narodowców.

Autorstwo: Łukasz Jastrzębski
Źródło: MyslPolska.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. LichoNiespi 23.02.2024 14:01

    Tak to jest w tej Polsce od pokolen ze stawia sie pomniki zdrajcom a zapomina sie o prawdziwych polskich bohaterach. To jest i obecnie.

  2. Katarzyna TG 23.02.2024 14:11

    Jeszcze trochę to Ukraińcom będą stawiać .. słudzy.

  3. niecowiedzacy 24.02.2024 01:38

    Dodam iż ludzie uważający się za prawdziwych Polaków usuwają z pamięci ludzi współczesnych postać, można bez przesady powiedzieć iż kryształową. To generał Stanisław Maczek, po wojnie nigdy nie splamił się polityką. Walczył we Francji, region Normandia pod Fales ze swoją pancerną dywizją, naraz z 2 dywizjami pancernymi Waffen SS wspomaganymi przez niedobitki jednostek pancernych Wermachtu. Na wyjątkowo kiepskich czołgach amerykańskich Sherman. Jak wygrał to tylko On sam mogłby to wyjaśnić. A że był wyjątkowo dobry w swoim rzemiośle świadczy fakt, iż Niemieccy historycy 2 wojny światowej, stawiają go jako 5 generała wśród swoich największych przeciwników. W dodatku mówią iż w czasie 3 kampani 2 wojny światowej nigdy nie udało im się z nim wygrać, choć w kampani 1939 roku w Polsce nie miał na stanie ani 1 czołgu. Rekomendacja przez swoich adwersarzy, czy istnieje coś lepszego. Więc jako bezpośredni przeciwnik był nie do pokonania. Ale w Polsce miał pecha nie uzyskał pleców u ludzi Solidarnych. Nigdy nie podjęto prac studyjnych nad jego dokonaniami. Mamy Akademię sztuki wojennej która powinna nosić imię największego współczesnego wojownika, Polskiego ale niestety Solidarni wybrali swojego bohatera. Tak więc jest Akademia ale bez Mistrza.

  4. MasaKalambura 24.02.2024 02:00

    Forsowana nam z zewenątrz i długo polityka i wychowanie (szkoła) wstydu, wymusiły na nas świętowanie i czczenie pamięcią przegrań i przegrywów. Obecna władza i towarzyszące jej w 1 turze PO współrządzące media forsowała na nas ostro w poprzednich 8 latach, 8 i wcześniej lat temu nudną i męczącą politykę wstydu.

    Czy przez obecne 4 lata rządów też taką okrasę nam uświadczą?

    Czy znowu będziemy słyszeć odwieczne:
    Nie jesteśmy na to gotowi…
    ??

    Innym podejściem do faktów, w jakich formułuje się polskość to katolicyzm, z czczeniem świętych.

    Dwa rodzaje swoistego bałwochwalstwa. Czczenie bohaterów świętych kontra świeckich. Czasem razem, tych i tych. Ale za bardzo i za często.
    W przypadkach skrajnych drugiej strony – lewej – tylko. Całkiem bez czci do i od Stwórcy.

    A co, jeśli czci godzien jest tylko Bóg, a u stworzenia to głównie (jeśli nie tylko) różne poziomy szacunku jako miłości ? Cześć to stopień wyżej. Tylko do Boga i najwyżej rodzicom, z wdzięczności dla powołujących biologicznie, lub osobom które rodzica odgrywały rolę. Im tylko winny być przekazywane dawki czci w życiu człeka czci pełnego, szacunku i miłości.

    Ludziom co ludzkie. Bogu co boskie. Może są wyższe niż maksymalna ludzka sfera osiągnięć miłości, które umysł ludzki już nie umie sam stworzyć, ale wolno mu i można je zaobserwować.

  5. Katana 24.02.2024 12:07

    MasaKalambura
    //Forsowana nam z zewenątrz i długo//
    To właśnie wyraz polityki (wychowania) winy – a nie wstydu. Czyli szukanie winnych (na zewnątrz). Wstyd natomiast ma zbawienny wpływ – jako nieodłącznie związany z moralnością.
    Pan Maciak o tym mówił a Ty przekręcasz bajdurząc bez składu i ładu.

  6. rozrabiaka 24.02.2024 12:19

    @katana tak jest jak napisałeś.

  7. MasaKalambura 24.02.2024 14:13

    Tak tak. Bajdurząc. Wstydź się Polsko za swoją historie i za bycie Polakami. Nie wyciągaj wniosków z przegranych by ich nie powtarzać, tylko je gloryfikuj jako moralne zwycięstwa. Nie potępiają złych przywódców i ludobójcze decyzje prowadzące na rzeź i upadek, tylko rób z nich bohaterów i wzór. . Nie ucz się zwyciężania i nie świętuj wielkości a pogrążają się w martyrologii. To bardzo zdrowe. Wszyscy wielcy tak robią.

  8. MasaKalambura 25.02.2024 02:01

    Otóż prawdą jest, że bycie wstydliwym jest cnotą. Powściąganiem głosu. Zwracania uwagi na siebie…

    Nie mylmy jednak wstydu zdrowego, takiego, kiedy miłujący potrafi zdrową miłością pokochać siebie samego. I takiego, jaki wytwarzają ludzie, co są na bakier z poczuciem własnej wartości. Szacunkiem i innymi rodzajami miłości. Współczucia. Radości. Dla siebie nawzajem. Również dla narodu i rodziny…

    Nie wstydliwości a poczuciu winy.
    Nie mylić tych dwóch.

    Zdrowym jest taki, co zna całą przeszłość. Dobrą złą.
    Zdrowe utrzymuje. A chore odcina.
    Przetrawiwszy i nie zapomniawszy,
    a uczynione wskazówką budująco-ostrzegającą.

    Jak ozdrowić chore bez odcinania?
    Uczyć zdrowym żyć
    i wśród zdrowych zdrowiem.
    Stale.

    I nawracając się, gdy tylko oddali się Droga Prosta z widoku.

    Skąd ma dusza wiedzieć co dobrem było, jest i będzie, a co ostatecznie złem?

    Z własnej miłości wysnutej do Większego Dobra.
    Większej Miłości.
    Z relacji z Nim.
    Pośród reszty i wszystkiego.

    Uwierz zatem Polsko.
    W swego Stworzyciela.
    I w siebie samą.

    już do końca

    Chorym zaś ….
    wystarczy rozejrzeć się dokoła.
    Wina świata wzrasta i gromadzi się gdzieś.

    Tam gdzieś w przestrzeni z pewnością tworzy się nasza czarna dziura grawitacji ściągająca ziemską winę do jej końca.

    Lecz oni knują swoje podstępy.
    Oraz Jedyny knuje na nich Swoje odpowiedzi.

  9. rozrabiaka 25.02.2024 02:11

    Masakalambura , w takim znaczeniu, że jest wstyd za to, kiedy robi się nie uczciwie, popełnia zło

  10. MasaKalambura 25.02.2024 02:19

    Różnica halal i haram.
    Koszer i taref.
    Dozwolone i zabronione.

    Istnienie pojęcia zła bez dobra jest niemożliwe.
    Zaś istnienie dobra bez zła możliwe jest.
    Różnica to światła i ciemności.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.