Liczba wyświetleń: 1554
Ale wojna Komisji z Polską będzie niestety kontynuowana.
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata o sytuacji w Polsce i nawet zagorzali zwolennicy Platformy przyznawali na jednym z portali społecznościowych, że premier Szydło wyszła z niej zwycięsko.
Nie musiała do Strasburga przyjechać, zwłaszcza że istnieją poważne wątpliwości prawne co do rozpoczęcia przez Komisję postępowania sprawdzającego wobec Polski, a w konsekwencji także i debaty w PE, przyjechała, zabierała głos trzykrotnie wyjaśniała wątpliwości komisarzy i niektórych eurodeputowanych dotyczące głównie Trybunału Konstytucyjnego i zmian w mediach publicznych.
Po raz pierwszy europosłowie z innych niż Polska krajów członkowskich, dowiedzieli się, że poprzednio rządząca Platforma tuż po przegranych wyborach prezydenckich ich kandydata, zdecydowała się desygnować do Trybunału 5 kolejnych „swoich” sędziów i w tej sytuacji miałaby ich aż 14 na 15 wszystkich tam zasiadających.
Premier Szydło przypomniała, że zmiany wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość w Trybunale miały na celu wprowadzenie pluralizmu do tej instytucji (w tej chwili w TK aż 9 sędziów jest z rekomendacji Platformy i tylko 6 z rekomendacji obecnie rządzących) i że jest to zgodne z rekomendacjami KE.
Złożyła także ważną deklarację, że rotacja sędziów jaka będzie dokonywała się w najbliższych latach w TK (w związku z kończeniem się kadencji niektórych sędziów), będzie prowadzona tak aby to obecna opozycja miała w TK 8 sędziów ze swojej rekomendacji, a rządzący tylko 7.
Miejmy nadzieję, że to przesłanie dotrze do komisarzy, którzy mówią ciągle o braku demokracji w Polsce, bo przecież pokazuje ono dobitnie charakter zmian w naszym kraju i czyste intencje Prawa i Sprawiedliwości.
W debacie padło zaskakująco dużo głosów popierających Polski rząd zarówno z prawa i lewa nawet od europosłów, których trudno byłoby wcześniej podejrzewać o propolskie nastawienie.
Podkreślano głównie prawo polskiego rządu wybranego w demokratycznych wyborach do dokonywania zmian w naszym kraju i brak legitymacji KE do mieszania się w te zmiany.
Niektórzy z nich występowali z kartkami (jestem Polakiem), podkreślając zasługi Polaków w walce z dwoma totalitaryzmami (niemieckim, rosyjskim), a także ogromny wkład Polaków w zmiany w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 80-tych w tym także obalenie muru berlińskiego.
Bardzo mocne, a jednocześnie merytoryczne wystąpienie miał w imieniu delegacji polskiej w ECR prof. Legutko, który zwrócił uwagę na 4 problemy: drastyczny język używany dla opisywania sytuacji w Polsce przez niektórych unijnych polityków (zamach stanu, putnizacja, sytuacja jak na Białorusi), niejasne źródła informacji z Polski na jakich opiera się Komisja, stosowanie przez Komisję podwójnych standardów (np. Niemcy mogą łamać unijną solidarność energetyczną, a Polska nie może zmienić ustawy o Trybunale), wreszcie o przekraczaniu przez Komisję swoich kompetencji czego jaskrawym przykładem jest rozpoczęcie procedury nadzorczej wobec Polski.
Tych, którzy podzielali niepokój Komisji o charakter zmian dokonywany przez obecny rząd było bardzo niewielu, prym wodził tu szef liberałów Guy Verhofstadt (to on zaprosił przywódcę KOD-u pana Kijowskiego do PE), szefowa zielonych Rebecca Harms (choć już inna przedstawicielka tej frakcji zaatakowała Komisję za sprzyjanie Gazpromowi w budowie gazociągu Nord Stream 2), wreszcie przedstawicielka komunistów Niemka Gabiele Zimmer.
Nawet przedstawiciel Platformy w debacie Jan Olbrycht także tych niepokojów Komisji nie poparł, choć w kuluarach europosłowie tej partii bardzo mocno atakowali rząd Beaty Szydło i zmiany wprowadzane w naszym kraju.
Pojednawcze końcowe wystąpienie premier Szydło tylko podkreśliło fakt, że ze Strasburga wyjeżdża ona z tarczą ale już wystąpienia komisarzy Timmermansa i Oettingera świadczą o tym, że wojna Komisji z Polską będzie niestety trwała dalej.
Autorstwo: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Stefczyk.info
O ile debata sprawiła, że serca rosły i z zapartym tchem można było spędzić 3h oglądając obrady, to na chłodno kalkulując trzeba się zastanowić co to dało. Dopiero dojdzie do głosowania, dużo europosłów „olało” debatę i dopiero zjawią się podczas głosowania, a przewaga przedstawicieli partii nieprzychylnych jest znacząca. Do tego rozkład osób, które otrzymały możliwość wypowiadania się nie jest zgodna z rozkładem ilościowym przedstawicieli stronnictw. Wyszło świetnie, ale niech to nie przesłania nam prawdziwego oglądu sytuacji gdzie nadal nic nie jest przesądzone. Ci, którzy nie chcą słuchać argumentów i są omamieni wizją multikulti i doszukiwania się wszędzie nacjonalizmów zdania nie zmienią. Zapowiada się dalsza wojna nerwów tym bardziej, że czekamy na orzeczenie Komisji Weneckiej.
Samo wystąpienie Pani Premier traktuję jako jedno z najlepszych wystąpień polskiego polityka w ostatnich latach, jeśli nie najlepsze – spokojnie, merytorycznie, bez ataków które można było przypuścić, bez personalnych wycieczek, bez odnoszenia się do wypowiedzi różnych trutni szkalujących Polskę i rząd itp itd. Mam nadzieję, że mamy polityka/polityków którzy potrafią się przygotować do wystąpień i potrafią twardo stać przy swoim dla naszego dobra (mam nadzieję)
Też tak myślę, jak nie znoszę PiS-u tylko troszkę mniej niż PO, to uważam, że Szydło dobrze się prezentuje jako premier, i w przeciwieństwie do poprzedników nie przypomina gada, tylko człowieka.
Absurd pierwszy; 9 sędziów jest z rekomendacji Platformy, a rządzących tylko 6.
Absurd drugi; podważane jest głównie prawo polskiego rządu wybranego w demokratycznych wyborach do dokonywania zmian w naszym kraju i brak legitymacji KE do mieszania się w te zmiany.
Absurd trzeci; istnieją poważne wątpliwości prawne co do rozpoczęcia przez Komisję postępowania sprawdzającego wobec Polski.
A karawana jedzie dalej tylko po co, bo szkoda czasu na pierdoły. Najbardziej zszokowała mnie postawa „prezydenta Europy”.
@emigrant: Cały czas mi się wydaje że ten cały KOD, sprawa z trybunałem, nagonka na PiS, to znacznie większa gra, której puki co nie rozumiemy.
@emigrant: Czytałem to kiedyś, może coś w tym być.
Nawet na WM są już tacy co szukają moskali, pewnie chcą majdan zorganizować.
Dramat Polaków polega głównie na tym, że dają sobą manipulować i łatwo ich podzielić. Być może dlatego, że Polacy są z natury zawistni. Wojna polsko-polska najbardziej szkodzi Polakom a interes na tym robią sąsiedzi. Każde nielogiczne działanie, pozornie bez sensu sprzyja określonym grupom ale nie społeczeństwu. Połowa Polaków to lemingi, których nie interesuje nic poza pełną miską przed nosem i dlatego w Polsce nigdy dobrze nie będzie, chyba że to się zmieni w co wątpię.
Jeden myślący muzyk lepiej rządziłby krajem niż te bandy postkomunistów.
http://www.rp.pl/Kukiz15/160129848-Kukiz15-nie-chce-uchodzcow-chce-referendum.html
Jak nie wiadomo o co chodzi…to chodzi…no właśnie, no i aby strumyk płynął dalej…
Ja już naprawdę tracę nadzieję. Czy my kiedykolwiek powstaniemy z kolan? Czy jest jakakolwiek szansa na to, abyśmy się zjednoczyli? Szlag mnie trafia jak widzę jak nami manipulują, jak nas dzielą i szczują na siebie samych. Brzydzę się tym wszystkim. Całe rodziny są podzielone. U mnie 3/4 lemingów w rodzinie i nic do nich nie dociera. Taki porządny naród, a tak zeszmacony.
@wadera
Mam podobnie ale się nie poddaję.
Każda przekonana osoba może przekonać kolejne.
To wygląda jak orka na ugorze, ale warto.
W końcu chcemy, aby nasze dzieci mieszkały w wolnej i niepodległej Polsce.