Liczba wyświetleń: 1048
W jednym z wywiadów, prezydent Syrii Baszar al-Assad powiedział że USA i niektóre kraje z Bliskiego Wschodu biorą udział w spisku, który ma doprowadzić do obalenia jego rządu i coraz więcej wskazuje na to, że rzeczywiście miał rację. Przez ostatnie kilka lat wojna dosłownie zdewastowała Syrię a tamtejszy rząd i armia wciąż się nie poddają, lecz kolejny plan państw zachodnich może zupełnie odmienić tę sytuację.
Prezydent Assad kiedyś zażartował, że tzw. syryjska opozycja i terroryści nie potrzebują wsparcia lotniczego, ponieważ mają własne siły lotnicze z Izraela. Była to odpowiedź na ciągłe ataki myśliwców ze strony państwa żydowskiego. Choć jeszcze kilka miesięcy temu rzeczywiście była to tylko i wyłącznie żartobliwa wypowiedź, teraz może to okazać się prawdą.
Turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu powiedział, że pomiędzy Turcją a USA doszło do pewnego porozumienia. Obecnie na terytorium tego państwa wojsko trenuje „opozycję” do walki z ISIL. Oczywiste jest to, że siła ta zostanie również wykorzystana przeciwko syryjskiej armii. Jednak teraz dowiedzieliśmy się czegoś zupełnie nowego, co może odmienić losy wojny w Syrii – tureckie siły lotnicze będą pomagać antyrządowym bojówkom.
Widać że skoro tzw. opozycja i terroryści nie potrafią samodzielnie pokonać Assada i jego wojsk, Zachód zatwierdza kolejne plany wojenne, które pozwolą wreszcie usunąć niewygodnego prezydenta. Jednak po raz pierwszy dojdzie do sytuacji, w której samoloty wojskowe z innego kraju będą oficjalnie wspierać bojowników. Widać, że strona wspierająca rebelię w Syrii nie ma zamiaru odpuścić.
Tureckie władze będą jeszcze omawiać i dopracowywać nowy plan. Może się po prostu okazać, że kraj podaruje syryjskim rebeliantom swoje myśliwce aby nikt nie oskarżał Turcji o bezpośredni udział w tej wojnie. Otrzymane samoloty mogłyby startować z Turcji lub z jakiegoś lotniska z Syrii, które jest pod kontrolą opozycji.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: presstv.ir
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Przykro to mówić ale Rosjo pomóż im bo będzie kiepsko…
Chwała Bogu, że Assad nie dał się mimo polityki oczerniania go i robienia z niego bestii, ale ile może sam zrobić i ile ataków może odeprzeć to jedno, a przeciwnicy widząc niepowodzenia tworzą sztaby opracowujące nowe, lepsze, skuteczniejsze plany.
Przykro dlatego, że nie ma innej alternatywy. Poza Rosją nie ma kraju który mógłby pomóc Syrii, wszyscy „strażnicy demokracji” ostrzą zęby na destabilizację tego rejonu. Nie jestem ani uprzedzony do Rosji ani nie jestem jej miłośnikiem, ale zdrowo patrząc tylko jej interwencja jest w stanie zapobiec nieuniknionemu – a metodą małych kroczków tworzą się coraz bardziej złożone problemy i zawiązują koalicje. Jeśli Rosja nie wtrąci swoich kilku groszy – w ciągu miesięcy a może tygodniu może być po Assadzie i po Syrii.
PS zobaczymy co się będzie dziać na świecie gdy ruszy Jade Helm, a może się wiele zmienić.