RPA – dylemat dotyczący nie tylko ziemi

Opublikowano: 08.11.2018 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 5640

Artykuł czytelnika “Wolnych Mediów” z RPA.

Jak widzę z prasy, nawet do Polski dotarły echa konfliktu RPA w sprawie ziemi. Tylko, że mało kto wie, na czym ten konflikt polega.

Po pierwsze, z punktu widzenia ekonomicznego, nie ma on w ogóle znaczenia. Udział rolnictwa w tworzeniu Dochodu Narodowego RPA spadł obecnie poniżej 3 procent. Gdyby nawet zagrabić białym pozostałe 30 000 farm (za apartheidu było ich 120 000), i oddać je czarnym – jak rozdzielić je między 39 milionów czarnych? Mówię tu o 39 milionach, bo z ponad 50 milionów czarnych w RPA, jedynie 11 milionów jest zatrudnionych; 18 milionów żyje z zasiłków socjalnych, a reszta z kradzieży, rozbojów i żebraniny.

Po drugie, rząd ma dosyć ziemi państwowej oraz wcześniej przejętej od białych farmerów; ale jedynie osiem procent tej ziemi, oddanej czarnym farmerom zostało właściwie wykorzystanych. Czarnym farmerom brak wiedzy, pieniędzy, sprzętu, itp., aby te farmy prowadzić.

Władze oczywiście zdają sobie sprawę, że odebranie ziemi białym farmerom oznaczałoby podobną klęskę gospodarczą, jaka spotkała Rodezję. Ale teraz, gdy roztrwonione i zniszczone zostało bogactwo nagromadzone przez “kolonialistów”, muszą czymś uspokoić motłoch, który stopniowo spostrzega, że nawet w czasach apartheidu lepiej mu się powodziło.

Lecz ekonomia, to tylko część tej sprawy. Wywłaszczenie białych ma stanowić przejaw sprawiedliwości historycznej – odebranie białym ziemi “ukradzionej” czarnym.

Więc może najpierw kilka liczb, według spisu powszechnego z 1904 roku:

 Cape Colony Natal Transvaal Orange Colony RAZEM
 Czarna ludność 1 424 787 904 041 811 573 225 101 3 365 502

Pod koniec epoki apartheidu, biali farmerzy posiadali 89 milionów hektarów. Przyjmując, że ziemia ta ukradziona została przodkom czarnej ludności, w 1904 roku na każdego z czarnych (włączając dzieci i kobiety) przypadałoby 26,4 ha! Ale w rzeczywistości, 26 hektarów to obszar, na którym mieścił się cały kraal liczący kilkadziesięciu czarnych.

Cała Unia Południowej Afryki, stworzona w 1910 roku, liczyła 1,221,037 km2, na których mieszkało 3.4 miliona czarnych! Co więcej, w 1913 roku kolonialny rząd brytyjski przydzielił czarnym obszary przez nich zamieszkałe, liczące około 165,000 km.kwadratowych. Obszary, te obejmujące najżyźniejsze ziemie wzdłuż wybrzeża Oceanu Indyjskiego, stanowiły dziedziczną własność czarnych – białym nie wolno było tam kupować ziemi.

Choć w ciągu stu lat liczba czarnych wzrosła z 3.4 miliona do ponad 50 milionów, ziemi w RPA ciągle wystarczyłoby nawet dla większej liczby ludności.

Ale i te argumenty nie wyczerpują całości tematu. Spójrzmy na historyczną mapę Afryki:

Jak widać, kolebką plemion Bantu, zamieszkujących obecnie całą prawie Afrykę na południe od Sahary, była Nigeria. W ciągu wieków Bantu przemieszczali się coraz bardziej na południe, podbijając rdzenną ludność zwaną Khoi-san (na mapie kolor turkusowy).

W połowie XVII wieku, gdy Holendrzy zakładali Cape Town, natrafili tam na ludy Khoi-san, z którymi wiedli ciągłe utarczki – głównie o kradzież bydła. Wielu z nich zmienili w swoich niewolników i służących; z kobietami Khoi-san czasem też się żenili, jako że wśród osadników przeważała płeć męska.

W tym czasie ludy Bantu pojawiły się w granicach Rodezji; w Natalu groźny Czaka-Zulu stworzył swoje królestwo dopiero na początku XIX wieku.

Wojownicze plemiona Bantu posuwały się coraz bardziej na południe, po drodze zmiatając ludność Khoi-san, tak że tylko resztki ich przetrwały w południowo-zachodniej Afryce.

I właśnie te niedobitki postawiły teraz rządzące plemię Bantu przed dylematem: kto jest właściwym dziedzicem Afryki Południowej?

Obecny rząd RPA przejął po apartheidzie podział rasowy, nawet zwiększając ilość ustaw regulujących tą sprawę. Według tych przepisów, jedynie czarni stanowią dziedziczną kastę panów. Wydawało się, że z ludami Khoi-san nie będzie problemów – zostało ich tylko około stu tysięcy. Nie zgodzili się oni jednak, aby zaliczono ich do klasy “kolorowych”, mających niższą rangę społeczną.

Rząd próbował więc iść na ustępstwa. Zaproponowano przywódcom Khoi-san, aby podpisali tzw. Bill of Traditional Leaders, stawiający ich na równi z ludami Bantu. Tu jednak natrafili na nieoczekiwany opór: przywódca Korana Royal House w Kimberley odparł: “tego nie podpiszę, bo przecież my wcale nie jesteśmy czarni”.

Stąd wielki ambaras. Bo istotnie, wystarczy spojrzeć na fizjonomie przedstawicieli ludu Khoi-san, aby to dostrzec. Wprawdzie poprawność polityczna ignoruje ten fakt (rasy nie istnieją), ale nie da się go ukryć. Tak wyglądają przedstawicie ludu Khoi-san w Afryce Południowej:

Nawet stare malowidło, ukazujące niewolników (czy służących) z plemienia Khoi-san, przedstawia ich jako białych.

Wypadało by więc przyjąć, że rdzenna ludność Afryki Południowej nie jest pochodzenia Bantu (negroidalnego), lecz raczej biologicznie zbliżona do mieszkańców Afryki Północnej!

Zresztą nawet samo porównanie fizjonomii dwóch prezydentów RPA, uwidacznia tą różnicę. Mandela pochodzi z plemienia Khoza, które dotarło najdalej na południowe wybrzeże Oceanu Indyjskiego, gdzie przed wytrzebieniem ludu Khoi-san, otrzymało znaczną domieszkę ich krwi. Obecny prezydent Ramaphosa pochodzi z północnego plemienia Bantu – Venda i jest typowym okazem tej rasy. Na zdjęciu po lewej – Nelson Mandela, po prawej Cyril Ramaphosa.

Trudno powiedzieć, jakie szanse mają przedstawiciele ludu Kloi-san w tym dylemacie – liczy się siła, a nie fakty. Ludy Bantu mają tu wielką przewagę: liczebną i biologiczną. W ciągu kilku stuleci opanowali ponad pół Afryki; mimo niesprzyjających warunków przetrwali okres niewolnictwa i rozprzestrzenili się szybko w Ameryce Południowej, Ameryce Pólnocnej, Karaibach, a teraz ruszają też na podbój Europy.

Nawet AIDS ich nie zmógł, choć od kilkudziesięciu lat statystyki podają, że ponad 20% z nich jest zakażonych tym wirusem. Tak więc w przyszłości oczekiwać możemy dwie wiodące siły w świecie: Chińczyków i Bantu. Tylko – kto będzie dożywiał tych ostatnich, gdy białych nie stanie?

Autorstwo: Mamert Snitko
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. norbo 08.11.2018 08:46

    Matematyka, a właściwie jej brak oraz całkowity brak zrozumienie wskaźników ekonomicznych. Wg Wikipedii w RPA żyje 80,2% czarnych i 8,8% mulatów, w sumie jest to około 48,95 miliona. (Autor pisze o ponad 50 milionach, ale nie czepiajmy się szczegółów 🙂 Następnie napotykamy stwierdzenie, że zaledwie “11 milionów jest zatrudnionych; 18 milionów żyje z zasiłków socjalnych, a reszta z kradzieży, rozbojów i żebraniny”. Tymczasem stopa aktywności ekonomicznej w tym kraju szacowana jest na 43,47% (OECD) czyli faktycznie pracuje niespełna 24 miliony. Dla porównania w Polsce wskaźnik ten wynosi 67,38%, czy zatem pozostałe 12,5 miliona Polaków “żyje z zasiłków socjalnych, a reszta z kradzieży, rozbojów i żebraniny”???

  2. KrzysztofW 08.11.2018 12:22

    Gdyby Norbo nauczył się angielskiego, mógłby korzystać z materiałów źródłowych, jak np. Statistics South Africa. Być może, polska Wikipedia podaje dane sprzed dziesięciu lat.
    Jeśli Norbo ma znajomego, znającego język angielski, niech razem zajrzą do: https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_South_Africa

    Znajdą tam, że w lipcu 2018, ludność RPA wynosiła 57.7 milionów. Poza tym, można doliczyć jeszcze około 2 milionów nielegalnych emigrantów z Zimbabwe, Nigerii, itp.
    (“According to the Mid-year population estimates report for 2018 released by Statistics South Africa, the population of South Africa is estimated at 57,7 million as at 1 July 2018.”)

    Statistics South Africa podaje także dane zatrudnienia: http://www.statssa.gov.za/?p=11578

    Przetłumaczę poniższy tekst dla pana Norbo: „…w drugim kwartale 2018 roku, całkowite zatrudnienie w sektorze formalnym (wyłączając rolnictwo), spadło o 69,000, do poziomu
    9,748,000 pracowników.”

    (“Formal employment declines in second quarter of 2018
    According to the figures from the Quarterly Employment Statistics (QES) survey, released by Statistics South Africa, the total number of jobs reported in the second quarter showed a decrease of 69 000, bringing the total number of persons employed in the formal non-agricultural sector of South Africa to 9 748 000.”)

    W rolnictwie zatrudnionych jest około 700,000 osób.
    (:Statistics on agricultural employment differ according to definition and source, but it is safe to say that the sector employs around 700 000 workers.
    (https://www.grainsa.co.za/a-look-at-the-contribution-of-the-agricultural-sector-to-the-south-african-economy)”)

    Tak więc, według oficjalnych danych – z 57.7 milionów obywateli RPA, zatrudnionych jest 9,7 milionów plus 0.7 miliona w rolnictwie. Liczba ta obejmuje wszystkie rasy. Jak wiadomo, największe bezrobocie jest wśród ludności czarnej.
    Jeśli dodamy zatrudnienie dorywcze i w sektorach nieformalnych (do których obecnie zalicza się także prostytucja), szacuje się, że całkowite zatrudnienie czarnych wynosi około 11 milionów.

    Krzysztof Wojciechowicz

  3. kuralol 08.11.2018 12:29

    Interesujący artykuł jak i komentarze.

  4. Pomadren 08.11.2018 13:55

    Fakt jest taki, że czarni nie potrafią rządzić, czego m.in. przykładem jest Haiti, należące do najuboższych państw na świecie. To wynika z ich mentalności i IQ ( wszystkie afrykańskie kraje zajmują ostatnie miejsca).
    Myślę że to jest to co autor chciał przekazać i to o czym wszyscy wiedzą.

  5. wloczykij 08.11.2018 15:50
  6. KrzysztofW 08.11.2018 16:39

    @wloczykij

    Bardzo pouczający film – gdybyż to więcej czarnych zechciało krytycznie na siebie spojrzeć, zamiast zwalać wszelkie winy świata na białych!

    Krzysztof Wojciechowicz

  7. wloczykij 08.11.2018 21:12

    @ KrzysztofW dzięki. Tak jak antysemityzmem zarażasz się od żyda, tak rasizmem od murzyna.

  8. norbo 09.11.2018 08:29

    Dokładność liczb nie ma znaczenie, różne źródła, różne dane. Jednak twierdzenie, że “reszta” będąca wynikiem odjęcia liczby pracujących od całkowitej wielkości populacji żyje zasiłków i “z kradzieży, rozbojów i żebraniny” jest absurdalna. Autor w jednym zdaniu podaje wielkość populacji, liczbę pracujących oraz różnicę pomiędzy tymi dwoma wartościami ze wskazaniem na patologiczny charakter tej ostatniej – jest to oczywista manipulacja. I tego właśnie dotyczy mój komentarz. W znacznym uproszczeniu (dowcipnie ma być, a i tak ktoś się obrazi): tata pracuje, mama pracuje, a synek nie… czyli synek żyje z “kradzieży, rozbojów i żebraniny”? Dane dotyczące populacji dotyczą właśnie populacji, a nie liczby aktywnych ekonomicznie. Tyle z mojej strony, kto miał zrozumieć to już na pewno zrozumiał. Miłego dnia.

  9. KrzysztofW 09.11.2018 16:01

    Widać, pan Norbo człowiek bardzo pragmatyczny. Jak czegoś nie potrafi zrozumieć, to dla niego absurd! Podobnie jak pierwszy przyrodnik, który w Afryce ujrzał żyrafę i wykrzyknął: ‘Nie, takie zwierze nie może istnieć!’
    Pan Norbo ma rację, że urzędy statystyczne lubią manipulować danymi, ale w tym wypadku Państwowy Urząd Statystyczny RPA wiele by dał, aby jakoś zawyżyć kompromitująco niskie zatrudnienie w kraju.
    Bo popatrzmy:
    Polska: ludność 37,970,000; zatrudnienie 16,489,000 , czyli 43.4% ogółu ludności ma pracę;
    RPA : ludność 57,700,000; zatrudnienie 10,400,000, czyli 18.0% ogółu ludności ma pracę.
    Zrozumiałe – że przynajmniej połowa ludności jest albo za młoda, albo za stara, albo się uczy.
    Tak też i w Polsce, gdzie mniej niż połowa ludnośći jest zatrudniona.
    Ale w kraju, gdzie tylko 18% ogółu ludności ma zatrudnienie, powstaje pytanie, z czego żyje pozostałe 82% ludności?
    Panuje powszechne przekonanie, że właśnie z rozboju i kradzieży. Istotnie, RPA ma na tym polu wielkie osiągnięcia.
    Np. w Polsce, w 2017 roku było 519 morderstw. W RPA – było ich 20,336, plus 18,233 nieudanych (ofiary wyszły z życiem). Nie spotkałem w RPA nikogo, kto nie przeżył przynajmniej kilka włamań. W moim domu było ich trzy. Drobniejszych kradzieży, rabunków, gwałtów, nawet się nie raportuje na policji, bo i tak wykrywalność jest poniżej 10%.
    A i często w prasie przeczytać można o zorganizowanych gangach właśnie wewnątrz policji.
    Oczywiście, nie wszyscy pozbawieni pracy zajmują się przestępstwem, Niektórzy mogą pracować w tzw. ‘szarych sferach’, ale i to założenie nie wyjaśnia sprawy.

    Krzysztof Wojciechowicz

  10. norbo 13.11.2018 08:41

    Miałem co prawda więcej się nie udzielać, ale ciekawość mnie zżera… Skoro w RPA zaledwie 18% (10,4 miliona) ludności pracuje, a w artykule znajduje się informacja o jedenastu milionach pracujących czarnoskórych to czy 11% nieczarnoskórych mieszkańców (6,35 miliona) żyje z “zasiłków socjalnych” czy ” z kradzieży, rozbojów i żebraniny”?

  11. KrzysztofW 13.12.2018 16:45

    Teraz dopiero przeczytałem komentarz pana Norbo.
    Aby pana Norbo całkowicie ciekawość nie zżarła, wyjaśniam, że owe wspomniane 11 miliona czarnych, obejmuje także pracujących w ‘sektorach nieformalnych’, nie włącząnych do oficjalnych statystyk. Jeśli przyjedzie Pan do RPA, ujrzy pan tysiące czarnych ‘naganiaczy’ na ulicach i parkingach, którzy machaniem rąk usiłują skierować Pana do wolnego miejsca parkingu.
    Ale jeśli Pan nie zapłaci, poderżną opony, porysują samochód, albo na pożegnanie obrzucą kamieniami, jak mi się zdarzyło.
    Także tysiące zatrudniają się prostytucją, handlem ulicznym, itp. Wiele także pracuje dorywczo jako pomoc domowa, ogrodowa.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.