Liczba wyświetleń: 636
Sklepy Tesco m.in. na rozwieszanych plakatach chwalą się, że ze względu na dobro swoich pracowników w Wigilię czynne są tylko do godz. 14. Prawda jest nieco inna.
„Nie wiem, po co te plakaty. Wszyscy wiedzą, jak będzie w rzeczywistości, taka plakatowa kampania to niepotrzebne mydlenie oczu” – mówi portalowi Wyborcza.biz jeden z pracowników sieci, proszący o zachowanie anonimowości. Tłumaczy, że choć sklep, w którym pracuje, w Wigilię będzie czynny do godz. 14, nie oznacza to, że pracownicy o tej porze pójdą do domów. „Przecież po wyjściu klientów trzeba rozliczyć utarg, posprzątać halę, zrobić zwroty, bo sklep nie będzie czynny przez kolejne dwa dni” – wylicza kolejny z pracowników. Personel sklepu przy ul. Ozimskiej 72 w Opolu od swoich przełożonych otrzymał informację, że pierwsze osoby wyjdą do domu tuż przed godz. 18, kolejne o godz. 20, a kierownictwo zmiany nawet o godz. 22. „Wiemy, że rynek rządzi się swoimi prawami i nie ma szans wyjść z pracy równo z zamknięciem sklepu, ale po co te plakaty? Chyba tylko dla dobrego wrażenia w oczach klientów. My czujemy niesmak” – kwituje jeden z rozmówców portalu.
Michał Sikora, kierownik ds. komunikacji zewnętrznej działu korporacyjnego Tesco, tłumaczy, że duża grupa klientów zostawia zakupy na ostatnią chwilę i stąd biorą się godziny otwarcia sklepów. „Warto zaznaczyć, że w godzinach popołudniowych w Wigilię pracuje nie więcej niż ok. 15 proc. załogi danego sklepu” – podkreśla, przekonując jednocześnie, że wyjście z pracy nie powinno pracownikom Tesco zająć dłużej niż godzinę.
Źródło: Nowy Obywatel
Bandyci każą pracownikom pracować?
Sram na te ich plakaty, to jest problem miniaturowy. TV codziennie pierze mózgi milionom ludzi, a im przeszkadza jakaś drobna manipulacja na plakacie?
Jest przymus zjedzenia karpia? 24 grudnia to normalny dzień, 2 następne dni są świąteczne. Nie pracują za darmo.
moim zdaniem powinna być wigilia też dniem świątecznym bo to w ten dzień spotykamy się z rodzinom przy wspólnym stole i czy na nim jest karp czy co innego to już sprawa danej rodziny, taki jest zwyczaj i każdy powinien mieć czas go dopełnić jeśli czuje taką potrzebę, a tym bardziej jak jest religijny, zresztą to nie kwestia religii a tradycji , pogańskie święto przypada podobnie w tym terminie tak więc 2 razy w roku tj teraz i na wiosnę powinniśmy mieć prawo do kilku dni świąt
czy nazwiemy je świętem przesilenia , narodzeniem syna bożego czy co kto chce
a jak wszyscy będą mieć wolne 24 to będą robić zakupy 23 🙂
Popłakałem się ze wzruszenia czytając tę informację.
Tylko polskie związki zawodowe dbają o dobro kierownictwa i zwracają uwagę że kierownicy zmian pracują najdłużej , są najbardziej prześladowani, a ich tradycje rodzinne cierpią najbardziej! Przecież jeśli wychodzi o 22ej, zanim dotrze do domu, przygotuje się do uroczystej wigilijnej kolacji…
Też podlegałem takim prześladowaniom w Republice Czeskiej. Nadzorowałem wyrywkowo pracę ponad 100 osób, z tego ok. 20 w tym samym budynku w sposób ciągły. Ze względu na obroty firmy powinienem zarabiać setki tysięcy dolarów rocznie, mieć pakiet udziałowca, a byłem zatrudniony na czarno wg ustnego porozumienia z właścicielami. Wprawdzie całość utargów była przekazywana do banku do godziny 1500 , ale po tej godzinie zdarzały się znaczne wpłaty bo firma była czynna oficjalnie do godziny 17ej, a ostatniego klienta wpuszczano do 1645. Zdarzało mi się deponować w sejfie kwoty powyżej $10 000. Opuszczałem biuro zawsze jako ostatni , nigdy przed 1730 i sam musiałem dbać o bezpieczeństwo swoje i powierzonego mienia.
W RC brutalizacja obyczajów jest dużo mniejsza niż w Polsce i nie ma zwyczaju zatrudniania ochroniarzy. Owszem, systemy monitoringu i zabezpieczenia elektroniczne są lepsze niż w Polsce a za niewielką dopłatą policja rozszerza usługi bezpłatne gwarantowane konstytucją. Firma mieściła się w centrum Pragi . monitoring uliczny był świetny, opuszczanie biura sygnalizowałem. Praktycznie niebezpieczeństwo groziło mi tylko na klatce, w czasie zejścia z pierwszego piętra na parter. Mój poprzednik na tym stanowisku był obywatelem USA, pracował na tych samych warunkach, a ponieważ pochodził z Detroit to się niczego nie bał. Nawet mi nie wypadało proponować zmian dotyczących bezpieczeństwa bo poddawałem się za Kanadyjczyka a mają opinię tchórzliwych…
:)))
Za to ciężko harująca budżetówka (np. pracownicy Uniwersytetu Łódzkiego) już od piątku 20.12 mają wolne 🙂
Oczywiście do nowego roku 🙂
Są zamówienia to się pracuje, są klienci to się siedzi, proste prawa rynku. Nie będzie klientów to będzie płacz, że nie ma pracy bo okrutne szefostwo zwalnia.