Nietypowo, bo o kwotach i parytetach

Opublikowano: 13.12.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 621

Raz na jakiś czas poruszam na blogu również problemy społeczne. Zjazd Kół Naukowych i Artystycznych UW zainspirował mnie do napisania notki na temat kwot i parytetów w kontekście udziału kobiet w życiu publicznym.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jestem zwolennikiem jak najszerszego udziału kobiet w życiu publicznym. Bardzo się cieszę, że w zarządzie koła naukowego, w którym mam przyjemność być prezesem, na pięć osób, trzy z nich to dziewczyny. Warto podkreślić, że prawo w żaden sposób nie dyskryminuje nikogo ze względu na płeć, dając równe możliwości mężczyznom i kobietom. Wiele kobiet fantastycznie sobie radzi, będąc przedsiębiorcami, pracując w korporacjach, w samorządach, czy w polityce.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że z niewolnika nie ma pracownika. O ile naszym celem powinno być zachęcenie pań do aktywnego udziału w życiu publicznym, o tyle przyznawanie sztucznych kwot jest kompletnie bez sensu. Wybierać powinniśmy osoby kompetentne, a kompetencja nie ma płci. Przypomnijmy, 4 grudnia Sejm przyjął ustawę o wprowadzeniu kwoty 35% dla kobiet i mężczyzn na listach wyborczych

Dlaczego aktywizacja kobiet przy pomocy ustawodawcy to fatalny pomysł?

Po pierwsze dlatego, że najpierw przekonać trzeba same kobiety do udziału w życiu publicznym. Dla przykładu, w mojej rodzinie kobiety kompletnie nie interesują się polityką i chcą się trzymać od niej jak najdalej. Efekt tego jest taki, że np. głosują tak, jak zasugeruje im ja z moim tatą. Nie tylko w mojej rodzinie tak jest – kobiety patrzą często na politykę z olbrzymim obrzydzeniem i nie chcą w żadnej formie w niej uczestniczyć. Wolą zająć się sprawami – w ich mniemaniu – ważniejszymi, takimi jak rodzina czy kariera zawodowa itd. Przekonać kobiety można przy pomocy edukacji i odpowiednich, dobrowolnych programów, skierowanych również do mężczyzn. Jest to proces dłuższy niż przyjęcie ustawy, ale po pierwsze, skuteczniejszy, a po drugie, zdrowszy, bo wynikający z naturalnych przesłanek.

Po drugie, ta regulacja wcale nie zagwarantuje zwiększenia udziału kobiet w parlamencie. Wystarczy, że liderzy partyjni tak skonstruują listy, by te kilka kobiet, dopisanych tylko i wyłącznie ze względu na ustawę, znalazło się na niebiorących mandaty pozycjach na liście. Kwota zostanie utrzymana, a kobiet w polityce nadal będzie tyle samo (lub niewiele więcej). Prawdopodobnie dopisywane będą często nieprowadzące kampanii duchy.

Po trzecie, to dyskryminacja kobiet ze względu na płeć. Ustawodawca zakłada, że są one niepełnosprawne i nie potrafią bez jego pomocy trafić na listy. Nie przez przypadek istnieje zależność według której poparcia dla kwot i parytetów dla kobiet jest najniższe wśród najlepiej wykształconych pań. Wiedzą one, że nie ma żadnego powodu, dla którego określona kobieta nie mogłaby zawodowo zdeklasować np. swojego męża.

Po czwarte, w Polsce Polki stanowią większość, więc – teoretycznie – gdyby chciały, to by głosowały na inne Polki i rozmawialibyśmy o kwotach, owszem, ale dla mężczyzn. Jak daleko nasze panie są od takiego patrzenia na politykę, pokazuje fakt, iż poparcie dla Partii Kobiet to granica błędu statystycznego. Kobiety często nie tylko same chcą się trzymać z dala od polityki, ale też głosują z premedytacją na mężczyzn.

Po piąte, nawiązując do czwartego, są po prostu inteligentniejsze niż ustawodawca i wiedzą, że poseł i posłanka w parlamencie nie reprezentują płci, a naród.

Autor: Patryk Gorgol
Źródło: Kącik Dyplomatyczny


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. LeeFu 13.12.2010 20:11

    Mysle ze dzieki parytetom to kobiet w POlityce praktycznie nie bedzie i kazdy kto ma mozg zrobi co powinien … Nie glosowac na ograniczone istoty…Mysle ze ten glosujacy bedzie zwyklym idiota gdyz dla kazdego najwazniejsze jest by jego kandydat byl politykiem pelna geba i umial sie przecisnac co odrazu dyskfalifikuje kobiety dzieki parytetom ;P dziekujemy paniom ..POdziekujemy ;p

  2. Ciemnogrodzianka 15.12.2010 00:00

    JKM postuluje w ogóle odebranie prawa wyborczego kobietom.Jestem kobietą i jestem “za”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.