Liczba wyświetleń: 4016
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Kanady poinformowali, że byli w stanie wykryć oznaki ciągłego promieniowania grawitacyjnego, które przemieszcza się przez Wszechświat i zniekształca strukturę czasoprzestrzeni. Wyniki badań zostały opublikowane w „The Astrophysical Journal Letters”.
W 2017 roku naukowcy prowadzący eksperyment o nazwie Laserowo-Interferometryczne Grawitacyjno-Falowe Obserwatorium (LIGO) otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za pierwsze w historii bezpośrednie wykrycie fal grawitacyjnych powstałych z połączenia dwóch czarnych dziur znajdujących się około 1,3 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Fale powstałe w wyniku tego zderzenia naruszyły tło fal grawitacyjnych Wszechświata i dotarły do Ziemi.
Oprócz takich jednorazowych silnych zaburzeń, które astrofizycy nauczyli się już wykrywać, istnieje tak zwane tło fal grawitacyjnych – stały przepływ promieniowania grawitacyjnego, które zgodnie z teorią nieustannie obmywa Ziemię.
To właśnie promieniowanie tła próbowali wykryć naukowcy z projektu Północnoamerykańskiego Obserwatorium Fal Grawitacyjnych (NANOGrav).
Przez 13 lat badali światło emanujące z dziesiątek pulsarów rozsianych po całej naszej galaktyce, używając go jako ogromnego kosmicznego obserwatorium, aby znaleźć wskazówki dotyczące unikalnego grawitacyjnego tętnienia we Wszechświecie.
„Wykryliśmy silny sygnał w naszym zbiorze danych. Nie możemy jeszcze powiedzieć, że są to fale grawitacyjne tła, ale nasz cel jest coraz bliżej” – powiedział główny autor nowego artykułu, astrofizyk Joseph Simon, w komunikacie prasowym Uniwersytetu Colorado.
Zdjęcie: NASA.gov
Źródło: pl.SputnikNews.com
Artykuł więcej mąci wodę niż coś wyjaśnia. Przecież Ziemia nie istnieje poza wszechświatem, jest jego częścią. Jak więc całość może wywołać fale, które go potem obmyją?
Stąd wniosek, że to nie jest tło wszechświata lecz jego części.