Liczba wyświetleń: 987
Nie milkną echa zaskakującej nominacji byłego papieża na stanowisko głównego odpowiedzialnego za bezpieczeństwo podczas Światowych Dni Młodzieży. Jeden z członków Partii Razem złożył wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej umowy zawartej pomiędzy Karolem Wojtyłą a polskim rządem.
Sensacyjną informację podała wczoraj Beata Kempa podczas występu w TVN24. „Mamy zawarty pakt z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, który od początku patronuje temu wielkiemu świętu młodych ludzi i myślę, że takiej sytuacji absolutnie nie będzie. Jesteśmy ludźmi dużej, olbrzymiej wiary. Nie lękamy się” – powiedziała w TVN24 szefowa zespołu rządowego do spraw przygotowania Światowych Dni Młodzieży.
Powrót Jana Pawła II w przeddzień rozpoczęcia największej masowej imprezy w 2016 roku wywołał lawinę komentarzy. „Moje źródła mówią, że pakt negocjowany był ostro, Jan Paweł II stawiał warunki nie do spełnienia. Np. żądał szarej komórki Kempy” – zastanawiał się jeden z użytkowników. „Niby fachura od wszystkiego, ale nie wiem czy to dobry pomysł, przecież sam siebie przed zamachem nie był w stanie uchronić” – głowił się inny komentujący. Głos zabrał również znany katolicki publicysta Szymon Hołownia: „Frapuje mnie jednak użycie w tym kontekście słowa „pakt”, bo sugeruje ono wzajemną wymianę świadczeń. Święty Jan Paweł II ma więc pewnie wyprosić spokojny przebieg uroczystości, a rząd oferuje mu coś w zamian” – napisał na swoim profilu na „Facebooku”.
Największą ciekawość wzbudziła deklaracja o zawarciu paktu, a dokładniej – jego szczegóły. O udostępnienie informacji publicznej oficjalnie zawnioskował Paweł Dembowski z wrocławskiego okręgu Partii Razem. W piśmie skierowanym do Kancelarii Prezesa Rady ministrów, działacz prosi o „treść paktu, zawartego między RP a Janem Pawłem II”, oraz „tryb jego ratyfikacji przez władze RP”. KPRM ma obowiązek odpowiedzieć na wniosek i ustosunkować się do zadanych pytań.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
To tylko bełkot pani Beaty Kempy. Niektórzy katolicy w naszym kraju tak mają, że w ramach zademonstrowania swej bojaźni wobec kleru, muszą od czasu do czasu powiedzieć publicznie w tym temacie coś absurdalnego. I nie chodzi tu o jakiś sens słów ale o narzucenie tej bojaźni innym.