Liczba wyświetleń: 1632
Kobiety w Polsce zarabiają średnio o 20 proc. mniej niż mężczyźni, częściej muszą pracować w niepełnym wymiarze godzin lub rezygnować z pracy, a pandemia jeszcze przysporzyła im obowiązków domowych.
Jak informuje portal Pulshr.pl, badana przez GUS luka płacowa pomiędzy kobietami a mężczyznami wynosi 9 proc., ale to nie wyczerpuje tematu dyskryminacji finansowej i zawodowej kobiet. Skorygowana luka płacowa uwzględniająca czynniki takie jak branża i rodzaj stanowiska jest wyższa i wynosi według Instytutu Badań Strukturalnych,ok. 20 proc. Jednak według Bilansu Kapitału Ludzkiego, projektu badawczego Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytetu Jagiellońskiego, kobiety w Polsce zarabiają o 30 proc. mniej niż mężczyźni.
Istnieją także duże dysproporcje we wskaźniku zatrudnienia: w przypadku mężczyzn pracuje 63 proc. całej populacji, w przypadku kobiet 47 proc. W dużej mierze wynika to z faktu, że kobiety częściej zajmują się domem i dziećmi. Kobiety rzadziej zajmują kierownicze stanowiska – według Grant Thornton, 38 proc. wyższej kadry kierowniczej w polskich firmach to kobiety.
Wpływ na sytuację kobiet na rynku pracy ma ich większe obciążenie obowiązkami domowymi. Pandemia ten nierówny podział obowiązków jeszcze pogłębiła. Kobiety pracujące zdalnie muszą się jednocześnie zajmować pracą zawodową, domem i dziećmi. To obarczyło je dodatkowym stresem.
Źródło: NowyObywatel.pl
https://wolnemedia.net/feminizacja-obnizyla-produktywnosc-uniwersytetow/
Z artykułu z linka można wywnioskować, że panie mają mniejszą produktywność, więc dlaczego miały by dostawać tą samą płacę? No chyba, że zaczniemy do czasu pracy doliczać prace domowe, to wtedy jak najbardziej powinno się wyrównać.
Widzicie, w niektórych systemach płaci się nie za pracę, ale za stanowisko. Również dodatki dostaje się za pochodzenie, rasę, przynależność do jakiejś mniejszości itd. Tak więc nie ma znaczenia czy ktoś jest produktywny, czy nic nie robi. JEMU SIĘ NALEŻY!. Rozumie, że pewne systemy tak funkcjonowały, panowała powszechna bieda, bo nie opłacało się pracować, skoro dostawało się za stanowisko. Nawet lepiej było przeszkadzać pracować innym, aby nie byli lepsi. Teraz próbuje się zmusić ludzi aby w swoich firmach stosowali ten nonsensowny sposób. W celu agendy „zrównoważonego rozwoju”.
I czyja to wina? Dlaczego zagraniczne korporacje na stanowiska kierownicze dają rzadziej kobiety? Czemu zagraniczne korporacje płacą mniej kobietom? Wszakże główni pracodawcy to zagraniczne korporacje i szeroko rozumiany rząd – urzędy, ministerstwa, pracownicy budżetówki, firm państwowych….
W mojej branży panie niestety również okazywały się mniej wydajne, wiec dlaczego mają zarabiać tyle samo co mężczyzna? Do tego były opryskliwe, kłótliwe, knuły jakieś intrygi, często destabilizowały prace, meżczyźni w mojej branży tak nie postępują. Często przymykało się na to oko, „bo to kobieta”, znaczy że coś im się należy, że to płeć uprzywilejowana, czyli była to dyskryminacja mężczyzn. Powiem krótko – jaka praca taka płaca a jak ktoś sie do czegoś nie nadaje to zapraszamy na kasę do marketu, tam wystarczy znać cyferki.