Liczba wyświetleń: 720
Jesteśmy właśnie świadkami przełomowego wydarzenia – bojownicy kolumbijskiej organizacji zbrojnej FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii – Armia Ludowa) oraz władze tego państwa porozumiały się w sprawie zakończenia wieloletniego konfliktu. W Hawanie zatwierdzone zostały dokumenty dotyczące zawieszenia broni, ale dopiero za kilka tygodni podpisana zostanie ostateczna umowa która raz na zawsze położy kres wojnie.
Okazuje się że negocjacje rządu z dowódcami FARC zakończyły się pomyślnie. Partyzanci ogłosili wczoraj, że nadszedł już czas aby opuścić ukryte w lasach i górach obozy i zacząć „walczyć” z rządem na drodze politycznej. Oznacza to że FARC przekształci się w lewicowy ruch polityczny.
Strony zgodziły się że należy zlikwidować biznes narkotykowy który pozwolił finansować działania zbrojne a partyzanci powrócą do cywila i oddadzą broń w ciągu 180 dni od podpisania końcowej umowy. Proces ten będzie nadzorowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych. W tym celu mają powstać specjalne obozy, gdzie rebelianci złożą broń.
Prezydent tego kraju Juan Manuel Santos chce zorganizować referendum zanim władze podpiszą ostateczną umowę i dojdzie do oficjalnego zakończenia wojny. Kolumbia jest teraz na dobrej drodze do pokoju, gdyż grupa FARC jest gotowa współpracować. Niektóre media już spekulują, że wszystkie ustalenia wejdą w życie 20 lipca, czyli podczas Święta Niepodległości Kolumbii.
Wojna domowa w Kolumbii trwała od 1964 roku. W wyniku wieloletniego konfliktu zginęło ponad 250 tysięcy ludzi, ponad 5 milionów osób zmuszonych było opuścić swoje miejsce zamieszkania. Organizacja zbrojna FARC składa się obecnie z kilkunastu tysięcy ludzi i jest prawdopodobnie największą grupą paramilitarną w Ameryce Południowej. Jest wspierana głównie przez Kubę i Wenezuelę, lecz teraz nawet te państwa zachęcały rebeliantów do zawarcia pokoju.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl