Gry pełne przemocy można sprzedawać najmłodszym

Opublikowano: 29.06.2011 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 660

STANY ZJEDNOCZONE. Sąd Najwyższy USA stosunkiem głosów 7:2 orzekł, że wydany przez stan Kalifornia zakaz sprzedaży nieletnim gier zawierających sceny przemocy narusza konstytucyjną gwarancję wolności wypowiedzi. Daje ona obywatelom prawo dostępu do książek, filmów i wszelkich innych form wyrazu. Sąd uznał, że poszczególne stany mają prawo do ochrony najmłodszych, jednak nie wolno im “dowolnie ograniczać idei, z jakimi mogą zetknąć się dzieci”. Sędziowie dodali, że równie dobrze stan mógłby zechcieć ograniczyć dostęp do bajki o Królewnie Śnieżce czy do kreskówek, gdyż w tych wypadkach również spotykamy sceny przemocy.

Sędzia Antonin Scalia, w pisemnym uzasadnieniu wyroku, stwierdził: “Kalifornia wybrała producentów gier wideo i traktuje ich gorzej niż innych – szczególnie w porównaniu z wydawcami książek, komiksów czy producentami filmów – nie dając przy tym przekonującego uzasadnienia, dlaczego podjęła taką decyzję.”

Obalone przez Sąd prawo zostało uchwalone w Kalifornii w 2005 roku, jednak nigdy nie weszło w życie, gdyż było blokowane kolejnymi wyrokami sądów niższej instancji. Zakazywało ono sprzedaży i wypożyczania osobom poniżej 18. roku życia gier zawierających sceny zabójstw, gwałtów i okaleczania wirtualnych bohaterów. Sprzedawcom takich gier groziła grzywna do 1000 USD za każdą kopię rozprowadzoną wśród najmłodszych.

Sądy niższej instancji odrzucały jednak takie przepisy zarówno w Kalifornii jak i w innych stanach. W końcu Kalifornia zwróciła się do Sądu Najwyższego z wnioskiem, by przepisy ograniczające dostęp najmłodszym do scen seksualnych, które Sąd Najwyższy podtrzymał wyrokiem z 1968 roku, zostały rozszerzone też na sceny przemocy, szczególnie w grach wideo.

Scalia zauważył też, że, w przeciwieństwie do tradycyjnego ograniczania najmłodszym dostępu do scen seksualnych, w USA nie ma tradycji ograniczania im dostępu do scen przemocy. Przywołał tutaj liczne przykłady, takie jak bajki o Królewnie Śnieżce, Jasiu i Małgosi po szkolne lektury w rodzaju „Odysei” czy „Władcę much”. Sędzia przypomniał również, że już od XIX wieku różne dzieła, od popularnej wówczas taniej literatury kryminalnej, po XX-wieczne komiksy i filmy były oskarżane o wywoływanie aktów przemocy wśród najmłodszych. Scalia odrzucił też argumentację, że liczne badania wykazały, iż gry pełne przemocy szkodzą najmłodszym. Sędzia stwierdził, że wykazały one co najwyżej, iż po graniu w takie gry niektóre dzieci czują przypływ agresji, a takie same wyniki uzyskano badając miłośników Królika Bugsa czy Strusia Pędziwiatra.

Na tym samy posiedzeniu Sąd odrzucił też inne takie przepisy jak zakaz organizowania protestów antywojennych podczas pogrzebów żołnierzy, zakaz sprzedawania firmom farmaceutycznym baz danych dotyczących recept wystawionych przez lekarzy oraz uchwalone przez stan Arizona prawo przewidujące wspomożenie finansami publicznymi tych kandydatów w wyborach, którzy na swoją kampanię zebrali znacznie mniej prywatnych pieniędzy niż ich kontrkandydaci.

“Sąd aż nadto jasno pokazał, że nie będzie tolerował ograniczeń wolności wypowiedzi tylko dlatego, że mogą się one komuś nie podobać” – stwierdził David Horowitz z organizacji Media Coalition.

Członek kalifornijskiego Senatu, LelandYee, skrytykował decyzję sądu: “Większość Sądu Najwyższego po raz kolejny przedłożyła interes korporacji nad interes naszych dzieci.”

Dwóch sędziów, którzy wyrazili odmienne zdanie, argumentowało, że zakaz jest tylko niewielkim naruszeniem prawa do wolności wypowiedzi, gdyż nie zabrania kupowania gier przez dorosłych i dostarczania ich dzieciom oraz, że Konstytucja USA w swoim oryginalnym brzemiu dawała rodzicom pełnię władzy nad dziećmi, a to oznacza, że można uchwalić przepisy zabraniające innym osobom, poza rodzicami, kontaktowanie się z dziećmi czyli też i sprzedaż im dowolnych przedmiotów.

Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: SF Gate
Źródło: Kopalnia Wiedzy


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. edek 29.06.2011 10:01

    Klasyczne kupienie sędziego. USA jest bardziej chore niż Polska…

  2. deep 29.06.2011 13:58

    edek, ale dlaczego? Dlaczego prawo ma ci rozkazywać nawt w takich kwestiach jak zawartość gier komputerowych? Jak matka nieninteresuje się dzieckiem to i tak gówniarzowi nic nie pomoże…

  3. memento 29.06.2011 14:00

    @deep, nie chodziło o kwestię zawartości gier komputerowych, ale ich sprzedaży dzieciom.

  4. peter_toolovitz 29.06.2011 17:18

    Tak jak pisze @deep- to jest kwestia zdrowego rozsądku rodziców i tego jaką opiekę zapewniają dzieciom. Na wszystko potrzebujecie paragrafu. Myślicie, że wiecie więcej niż ogół i pewnie tak jest ale nic wam to nie daje, bo wciąż nie wyszliście po za klatkę. Beneficjenci opiekuńczego państwa.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.