Liczba wyświetleń: 1000
Niemiecki meteorolog Dominik Jung, związany z portalem wetternet.de opublikował niedawno analizę zachowania Prądu Zatokowego zwanego też Golfsztromem. Z jego słów wynika, że zmiany w sile jego przepływu mogą zwiastować kłopoty dla Europy.
W ciągu ostatnich dni nasza cześć Europy doświadcza ciepłej temperatury, ale to się szybko skończy, gdy odejdzie front pogodowy czerpiący ciepłe powietrza z nad Morza Śródziemnego. Zatem jest to sytuacja tymczasowa, a potem głównym nośnikiem ciepła do Europy będzie właśnie Golfsztrom.
Ten ciepły prąd zatokowy płynie od Zatoki Meksykańskiej przez okolice wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych potem przepływa przez Atlantyk i omiata Europę zapewniając stosunkowo łagodne zimy krajom takim jak Wielka Brytania. Jak wynika z analiz zdjęć satelitarnych intensywność przepływu Golfsztromu w okolicy Ameryki Północnej jest znacznie niższa niż w tym samym czasie roku ubiegłego.
Istnieje wiele obaw, że nastąpiło jakieś naruszenie cyrkulacji wewnątrz prądu Zatokowego. Jung w swoim komentarzu opublikował dwa zdjęcia porównujące Golfsztrom 14 października 2012 roku oraz 14 października 2013 roku. Jego zdaniem rok temu widać było wyraźny i silny prąd biegnący wzdłuż wybrzeża USA, a obecnie jest wyraźnie osłabiony.
W niektórych miejscach prędkość nie osiąga nawet polowy tej z przed roku. Zdaniem meteorologa może to wywrzeć bardzo negatywny wpływ na tegoroczną zimę w Europie. Po prostu ciepłej wody opływającej nasz kontynent będzie mniej niż zwykle, a to gwarancja ciężkiej i długiej zimy.
Nie jest jasne, co mogło wpłynąć na tak poważne zaburzenia cyrkulacji oceanicznej, ale głównym podejrzanym jest katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej. Wiadomo, że rozlewano tam duże ilości płynów dyspersyjnych, które mogły dodatkowo poszatkować i tak niejednorodny strumień Golfsztromu.
Źródło: Zmiany na Ziemi
co mogło wpłynąć ? – HAARP, ma dość Mega Watów
Jakie HAARP?! Osłabienie prądu zatokowego, a nawet jego całkowity zanik były przepowiadane przez prognostyków globalnego ocieplenia już w latach 90. Pod koniec tamtego roku gdy Arktyka zaczęła odbudowywać pokrywę lodową było jasne, że jest ono spowodowane bezpośrednio przez zanikanie prądu zatokowego. To lato które teraz mieliśmy wyjątkowo suche i wręcz kontynentalne to również oczywiste następstwo braku ciepłych mas wilgotnego powietrza znad Atlantyku.
Od roku o tym trąbię na wszystkich możliwych stronach mi dostępnych przy okazji dyskusji klimatycznych. Ta zima będzie zimą kontynentalną. Bezpośrednią przyczyną będzie osłabiony wpływ prądu zatokowego, a przyczyną w skali globalnej – Globalne Ocieplenie.
To że w Europie zrobi się trochę chłodniej wcale nie oznacza że wody wszechoceanu się nie nagrzewają. To właśnie przez szybsze nagrzewanie (niż oddawanie ciepła) wód wszechoceanu cyrkulacja wody traci na sile.
U nas będzie chłodniej, ale w Australii, Afryce czy Ameryce Południowej będzie cieplej niż rok temu. Patrząc na problem globalnego ocieplenia nie można zamykać swojego patrzenia wyłącznie na swoje własne podwórko – wtedy mielibyśmy zjawisko lokalnego ocieplenia.