Liczba wyświetleń: 1592
Myśliwy w lesie, jak szlachcic na zagrodzie – będzie mógł wszystko, łącznie z wygonieniem z terenu właściciela gruntu, na którym poluje, o ile uzna, że ten utrudnia mu zabijanie zwierząt. Szykowane zmiany w prawie myśliwskim budzą przerażenie przyrodników.
Minister Jan Szyszko przedstawił właśnie przygotowaną przez jego resort nowelizację „Prawa łowieckiego”. Zakłada ona utrwalenie wszystkich patologii polskiego myślistwa – pozwala na udział w zabijaniu dzikich zwierząt dzieci, czy na stosowanie ołowianej amunicji (ołów stanowi zagrożenie dla środowiska). Nie trzeba będzie badać wpływu planów łowieckich na cały ekosystem. Najbardziej kuriozalne są jednak nowe zapisy, według których utrudnianie polowania stanie się wykroczeniem, karanym grzywną.
Cel zapisu jest oczywisty – jego autorzy chcieli uniemożliwić działanie organizacji prozwierzęcych i ekologicznych. Według obecnych przepisów myśliwy nie może oddać strzału, jeśli w zasięgu wzroku widzi człowieka. Miłośnicy zwierząt i dzikiej przyrody regularnie spotykali się np. w Puszczy Białowieskiej i Knyszyńskiej w sezonie myśliwskim i od wczesnego rana otaczali ambony myśliwskie, uniemożliwiali amatorom strzelania do bezbronnych istot rozrywkę. Jednak, jak pisze w „Gazecie Wyborczej” Adam Wajrak, nowy zapis może być interpretowany całkowicie dowolnie – za osobę „utrudniającą polowanie” może zostać uznany każdy – turysta, fotograf, grzybiarz czy nawet właściciel terenu. Żeby uniemożliwić polowania w lesie, który do nas należy, trzeba będzie udowodnić w sądzie, że wynika to z przyczyn religijnych – w innym przypadku myśliwy będzie mógł nas przepędzić z własnego lasu; więcej, sąd będzie nas mógł ukarać grzywną.
Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu
chory człowiek, chore prawo
Tekst pisany ewidentnie przez przeciwnika myśliwych i podawane głupie argumenty:
„pozwala na udział w zabijaniu dzikich zwierząt dzieci” – bo każdy rodzic ma prawo wychowywać swoje dziecko tak, jak on chce, a nie tak, jak mu państwo każe. Jakoś nikt się nie przejmuje, że dużo więcej zwierząt jest zabijanych w ubojniach.
„czy na stosowanie ołowianej amunicji (ołów stanowi zagrożenie dla środowiska)” – w trakcie II wojny światowej wystrzelono tyle ołowiu w Polską ziemię, ile nigdy myśliwi nie wystrzelą, jakoś katastrofy ekologicznej nikt nie zauważył, a jak myśliwi strzelają, to od razu jest.
„Najbardziej kuriozalne są jednak nowe zapisy, według których utrudnianie polowania stanie się wykroczeniem, karanym grzywną.” – teraz jest sytuacja patologiczna w drugą stronę – można dowolnie przeszkodzić myśliwemu w polowaniu. Z tymi przepisami nie będzie patologii w jedną stronę, a jak to się skończy, to się okaże. Będzie pewnie na portalach anty-łowieckich opisywana każda sytuacja, gdzie ktoś dostał grzywnę za przeszkadzanie w polowaniu, tylko teraz nikt nie widzi sytuacji, gdy ktoś myśliwym psuje polowanie.
Ja to bym chciał, żeby dla równowagi oprócz sezonu polowań na wilka, sarnę, lisa był jeszcze sezon polowań na myśliwych. Wystarczy raz w roku przez dwa dni. Jakbym takiego myśliciela odstrzelił, to miałbym prawo łepek na ścianę wywiesić. I nawet mogliby flinty zachować na czas łowów. Jak oni mnie odstrzelą, to też trofeum zabrać mogą. Jest ryzyko, jest zabawa ! A nie tam sierściuchy jakieś zabiedzone ścigać.
a dlaczego mysliwemu nie przeszkodzic w polowaniu? kto mu dal prawo do zabijania? jest glodny i nie ma co zjesc? zimno mu i nie ma sie w co ubrac? a jak brak mu rozrywki niech zagra w pokera, o wlasny dom i samochod, emocje gwarantowane.
a gdzie swiete prawo wlasnosci? dlaczego mam zezwolic na obecnosc mordercy we wlasnym lesie? a moze ja wlasnie lubie sarenki i tylko dla nich mam las? jak za komuny.
przyroda sama się reguluje od zawsze, myśliwi to zwyczajni sadystyczni zboczeńcy
@MvS – „oprócz sezonu polowań na wilka” – w Polsce nie ma sezonu polowań na wilka, jest pod ochroną. Gratuluje znajomości tematu, w którym się wypowiadasz.
„sezon polowań na myśliwych” – jak chcesz strzelać się z ludźmi, żadem problem, wstąp do wojska i pojedź na jakąś misję, lub zaciągnij się do jakiejś grupy biorącej udział w walkach.
@irmentruda – „a dlaczego mysliwemu nie przeszkodzic w polowaniu?” – a dlaczego nie przeszkadzać tobie w wypowiadaniu się? Każdy kto chce, może i jedyne co z tego przyjdzie, to kłótnia – nic konstruktywnego.
„kto mu dal prawo do zabijania?” – jest to prawo natury. Jak się nie zgadzasz, to życzę powodzenia w nawracaniu zwierząt na wegetarianizm.
„a gdzie swiete prawo wlasnosci?” – myśliwy musi mieć pozwolenie na wykonywanie polowania na danym obszarze. Jak widać nie znasz tematu, o którym się wypowiadasz.
„dlaczego mam zezwolic na obecnosc mordercy we wlasnym lesie?” – po pierwsze nie musisz, po drugie jak bardzo ci przeszkadzają mordercy w postaci pracowników ubojni, czy rolników, którzy drobną zwierzynę, np. kury sami zabijają na mięso? Co robisz, aby to zmienić? Jeśli jesz mięso, to pośrednio sam płacisz tym pracownikom, aby mordowali zwierzęta.
@agama – „przyroda sama się reguluje od zawsze” – człowiek też jest elementem przyrody.
„myśliwi to zwyczajni sadystyczni zboczeńcy” – podaj statystyki (nie przykłady, bo czarne owce znajdą się wszędzie) na potwierdzenie tego, inaczej pokazujesz tylko mowę nienawiści.
Każdy, kto je mięso i krytykuje myśliwych jest hipokrytą, bo kupując mięso płaci za mordowanie zwierząt. Moralne prawo krytykowania zabijania zwierząt mają tylko wegetarianie i osoby o jeszcze bardziej restrykcyjnym podejściu do tematu. Po drugie dużo więcej zwierząt jest zabijanych w hodowlach, jeśli chcecie pomóc zwierzętom, to zacznijcie od tego, inaczej będziecie fanatykami walczącymi o prawa małej mniejszości pomijając gorszy los większości zwierząt hodowlanych.