O arogancji władzy

Opublikowano: 18.02.2017 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1465

Nagminnie powtarzające się wypadki drogowe z udziałem najwyższych osób w państwie, postępująca lawinowo impertynencja i nie liczenie się z jakimkolwiek innym sposobem odbioru rzeczywistości przez czynniki rządzące krajem – czy „dobra zmiana” zapowiadana przez Prawo i Sprawiedliwość oraz jej „przystawki” mentalne (Kukiz’15, Solidarna Polska i Zjednoczona Prawica) w funkcjonowaniu państwa może być więc uznana za synonim takich zachowań i postaw – nakazują jawnie stwierdzić o super-arogancji ekipy rządzącej (lub – próbującej rządzić) Polską. Nie jest to akurat immanencja tej akurat ekipy. Symptomy takich zachowań obserwowano już wcześniej (poprzednio rządzący Polską liberałowie i chadecy – PSL to klasyczna partia chadecka – w tej mierze poczynili nie mniejsze spustoszenia przygotowując niejako grunt pod PiS-owską wersję arogancji władzy). Współcześnie można jednak mówić o wyższym i brutalniejszym, bardziej prymitywnej i trywialnej arogancji. Bo chyba i kadry skupione w tej akurat formacji są właśnie takie. A z pustego – ponoć – i „Salomon nie naleje”.

“Im bardziej zacofana była Rzeczpospolita i im bardziej jej społeczno-gospodarcza organizacja odstawała nie tylko od czołówki ale również od całego peletonu europejskiego rozwoju, tym częściej i dobitniej podkreślano szczególną historyczną funkcję, a nawet misję, jaką wypełnić miało państwo Sarmatów, I RP” – Jan Sowa („Fantomowe ciało króla”).

Czym jest arogancja? Wedle powszechnie przyjętej definicji jest to wyrażanie przesadnej, pyszałkowatej, bezczelnej pewności siebie połączone z ostentacyjnym lekceważeniem innych ludzi. Po czym poznać człowieka aroganckiego, pyszałka, co jak wykazują badania idzie przeważnie w parze z ignorancją, brakiem samokrytycyzmu i ograniczeniami intelektualnymi? Te cechy charakteryzujące takie persony systematyzują się w następujący rejestr.

Arogant:

– dyskredytuje inne mniemania i sądy publicznie w takiej formie, że często stawia ludzi je głoszących w bardzo złym świetle (towarzyszą temu zawsze pomówienia i niskie etycznie insynuacje),

– stosuje totalne krytykanctwo wobec osób spoza swej koterii czy klanu,

– stawia nierealistyczne wymagania czasowe dotyczące innych osób oraz odrzuca konstruktywne uwag z ich strony,

– podejmuje decyzje, których konsekwencje dotyczą innych ludzi, bez konsultacji z zainteresowanymi,

– przejmuje bezkrytycznie władzę wymagającą podejmowania decyzji nawet wtedy, gdy nie dysponuje wymaganymi umiejętnościami, stosownymi informacjami czy merytorycznym przygotowaniem dla ich podejmowania,

– publicznie deprecjonuje pomysły spoza swej kamaryli i jednocześnie poniża pomysłodawców,

– stawia swoje sądy, pomysły i wyobrażenia ponad interesy ogółu,

– zwyczajowo jest przekonany, że wie lepiej niż ktokolwiek inny w danej sytuacji.

Arogancja koreluje zazwyczaj z chęcią dominacji, brutalnością i narcyzmem oraz jest na absolutnych antypodach – według psychologów – z ugodowością, skromnością, spolegliwością czy sumiennością. Okazuje się też, że ludzie posiadający arogancki stosunek do INNYCH raczej nie należą do najzdolniejszych i wypadają gorzej od osobników mniej aroganckich w niemal wszystkich badanych aspektach ich funkcjonowania w jakiejkolwiek organizacji czy strukturze. W odniesieniu do oceny zdolności im wyższy bywa wynik na skali arogancji, tym niższe jawią się wyniki w standaryzowanych testach zdolności. Analizy wyników badań dają więc podstawy, do mniemania, iż osoby aroganckie są zapewne w jakimś stopniu świadome swoich ograniczeń i w taki sposób starają się nadrobić owe uszczerbki swej osobowości (tak im się przynajmniej wydaje).

Wiele napisano i powiedziano o arogancji ludzi z PiS-u. Osobiście twierdzę, że ta przypadłość dotyczy polskiego społeczeństwa en bloc, a okres transformacji ustrojowej i nachalnej propagandy pro-neoliberalnej i pro-wolnorynkowej (w wersji laissez faire) jeszcze ją umocniły, czego emanacją jest wzrost populistycznego chamstwa, antysemityzmu, rasizmu, ksenofobii i nienawiści na różnorakim tle. Zaś elit władzy po 1989 roku arogancja dotyczyć może w szczególności. Polska prawica (która rządzi w tym czasie zdecydowanie zarówno formalnie jak i pod względem tzw. „rządu dusz”) jest w tej mierze niesłychanie predestynowana – i tak czyni – do takich właśnie zachowań i postaw.

Dlaczego zagadnienie arogancji koreluje akurat tak mocno z polską prawicą? Otóż ona zawsze jest narodowo-katolicka (w różnych wymiarach i formach religijnej ekspiacji czy manifestacji a ten rys naznacza jej mentalność niesłychanie wyraźnym piętnem), zapatrzona jest w przeszłość traktując ją jako sacrum dla istoty tzw. „polskości” i z niej wyciąga wniosków z owej przeszłości dla realizowania polityki bieżącej jak i na przyszłość. Ponadto nie potrafiła oderwać się jak dotąd od polskiej tradycji (szkodliwej i przynoszącej w historii same niepowodzenia czy klęski) feudalno-kontrreformacyjnej, mitologii polsko-twórczej, mitomanii powstańczej i megalomanii (np. notoryczne rojenia, fantazmaty i fantasmagorie o realizacji tzw. „Międzymorza” czyli koncepcji Polski Jagiellońskiej, mającej stać się zaporą w kontaktach Rosji z Niemcami i Zachodnia Europą).

Ale podstawowym źródłem arogancji elit politycznych w naszym kraju jest to co Andrzej Leder ([w]: Prześniona rewolucja) nazywa „prześnieniem” zasadniczych procesów historycznych mających miejsce w Europie w XIX i XX wieku, a co za tym idzie zmian w kulturze, „przejścia obok” zmian w strukturze społecznej, zmian w zbiorowych paradygmatach a co za tym idzie i w mentalności. Brak jest „samoświadomości nowopowstającej klasy średniej” mającej przecież być zaczynem demokracji i jej ostoją. U nas natomiast – co arogancja władz szczególnie uwypukla – popularne stały się po 1989 roku „rojenia na temat swej pseudo-szlacheckiej przeszłości, na temat dworków i hektarów, powstań i cmentarzy”. Poczęto odwoływać się – jak pamiętamy po 1989 roku ma to stałe miejsce w publicznej narracji – do II RP jako mitu założycielskiego. Ten mit takie aroganckie postawy tylko umacnia. „Bo tamta Polska była przedłużeniem dawnego podziału na szlachtę i chłopów, chociaż urzędnik niekoniecznie już musiał wywodzić się ze szlachty, a przecież trzeba do nich zaliczyć wszystkich mających w tamtym czasie stałe posady. Posada, nawet niskiego stopnia, dużo znaczyła wobec ubóstwa przeważającej części ludności, czyli chłopów. Całkowicie poza krajem urzędniczo-chłopskim pozostawali natomiast Żydzi” (Czesław Miłosz [w]: Wyprawa w Dwudziestolecie).

To tu tkwią pokłady arogancji władzy (różnych szczebli) w Polsce, traktowanej w formie synekur w ramach post-feudalnej struktury jaką ma być państwo, gdzie Pan rozdaje urzędy, Chamów nie dopuszcza na salony, dba o jednolitość moralno-religijna zbiorowości mu poddanej (z racji boskich wyroków bo przecież „władza jest zawsze miła Bogu i od niego jest dana”). Tym samym nie ma obywateli, są zależni od suwerena – czyli Pana – wyrobnicy (na Kresach I RP zwani „pidsusidokami”). Propaganda pro-leseferystyczna mająca miejsce po 1989 roku stworzyła tabuny konsumentów, biernych, uległych apatycznych (w wymiarze obywatelskości) i bez krytycznych osobników. Na podobieństwo mas pańszczyźnianych chłopów i ciemnego pospólstwa szlachty rodem z I RP.

Konsument nigdy bowiem nie będzie świadomym obywatelem. To są antypody współczesnej mentalności, dzisiejszej świadomości, aktualnego widzenia świata i procesów go przekształcających. Jak więc widać arogancja władzy ma w Polsce długotrwałe, tak społeczne jak i historycznie uznane, tradycje.

Trzeba przezwyciężyć ten miazmat tradycyjnie do tej pory pojmowanej „polskości” (bo tym można w niewyedukowanym społeczeństwie doskonale manipulować nastrojami i zainteresowaniami ludzi): romantycznej, idealistycznej, na podobieństwo wańkowiczowskiego „chciejstwa”. Kult dworku, mickiewiczowskiego „kochajmy się bracia – Polacy’” z kart epopei narodowej Pan Tadeusz jest tyle odległy od współczesnej rzeczywistości (to 200 lat od wydarzeń przedstawianych w Panu Tadeuszu) co nieprawdziwy, infantylny, utwierdzający paternalizm i związane z nim relacje (tak obecne nad Wisłą, Odrą i Bugiem) opisywane jako interakcja Pan vs Cham. I tu tkwią moim zdaniem główne motywy coraz to powtarzających się przykładów arogancji władzy. Dziś doprowadzonej przez rządzącą ekipę do niespotykanej skali. Bo jak rzekł niegdyś Wiston Churchill: „Im dalej wstecz spoglądamy tym bardziej widzimy przyszłość”.

Autorstwo: Radosław S. Czarnecki
Źródło: Trybuna.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. MvS 20.02.2017 13:02

    Obserwując 26 lat polskiego politycznego zoo stwierdzam, że arogancja nie trzyma strony i rozpościera się szeroko po politycznym bagnie, od lewicy do prawicy.
    Chociaż co do tej prawicowości, to nie byłbym taki pewien. Raczej narodowy- socjalizm. Lewicy właściwie też nie, nazwałbym ten ruch koniunkturalizmem.
    Odczuwam jako daleko bardziej bolesne zachowanie polskiego społeczeństwa wobec tej, jakże starej, cechy politykierstwa. Drobnomieszczańskie, małostkowe, chowanie głowy w piasek “Panie a co ja tam mogie, hipoteke mam” w zatomizowanych blokowiskach i kłótnie o rozjechanie trawnika pod oknem Ludowozem w tedeiku.
    Wielkopańskie zamykanie się w podmiejskich daczach- pseudodworkach tej pseudoszlachty. “Panie, co pan, nie wiesz jak jest ? Wszyscy kradną, jak do koryta się dorwą” i kłótnie o rozjeżdżanie drogi gruntowej SUVem.
    Rolnicze ignorowanie spraw innych niż swoje pole: “Panie, te miastowe to roboty nie znajo, ja tam swoje wim” w poczuciu jakiejś niesprecyzowanej krzywdy i kłótnie o rozjechanie miedzy traktorem. Panów i chamów jest bez liku we wszystkich grupach społeczno- majątkowych.

  2. qrde blade 20.02.2017 13:03

    Przykład tzw. znamiennej i powtarzalnej obywatelskiej nieświadomości !
    Otóż według pomiarów wykonanych nad Polska w styczniu 2017 roku poziom radioaktywnego Jodu 131 wzrósł wielokrotnie od poziomu tła. Naturalnie aby nas ogłupić gadali w MEDIACH stale o SMOGU, a tymczasem chodziło o coś o wiele bardziej długotrwale niebezpiecznego !!!
    https://youtu.be/1Fb63nsNhfA

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.