Liczba wyświetleń: 839
Mamy prawo kopiować książki, ściągać filmy, dzielić się muzyką – tłumaczy w ramach kampanii społecznej Fundacja Nowoczesna Polska. Związek Producentów Audio Video nazywa to zachęcaniem do złodziejstwa.
Kampania Prawo Kultury ma podnosić świadomość Polaków w dziedzinie dozwolonego użytku. „Wiem, że nie wszystkim będzie się ona podobała, ale w kampanii tej nie posługujemy się postulatami dotyczącymi prawa, a jedynie zdaniami, które już z obowiązujących w RP przepisów wynikają” – tłumaczył wtedy w swoim serwisie prawnik Piotr VaGla Waglowski.
Przypomnijmy: „Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych pozwala na korzystanie – bez zezwolenia twórcy – z już rozpowszechnionych utworów w zakresie własnego użytku osobistego (art. 23). Własny użytek osobisty obejmuje dzielenie się tymi utworami z rodziną i osobami, z którymi utrzymujemy stosunki towarzyskie. Do obowiązków prawnych użytkownika nie należy sprawdzanie, czy dostępne w internecie utwory zostały rozpowszechnione w sposób legalny czy nie. Wyjątkiem jest ściąganie filmów, muzyki, książek za pomocą sieci P2P (takich jak BitTorrent czy eDonkey), co wiąże się zwykle z udostępnianiem plików osobom, z którymi nic nas nie łączy, a więc wykracza poza dozwolony użytek.”
Więcej informacji na ten temat, popartych konkretnymi zapisami ustawy o prawie autorskim, można znaleźć na stronie www.prawokultury.pl przygotowanej przez Fundację Nowoczesna Polska.
Działania Fundacji nie wszystkim przypadły do gustu. „Gazeta Wyborcza” cytuje wypowiedź Bogusława Pluty, dyrektora Związku Producentów Audio Video (ZPAV). „To tak, jakbyśmy podpowiadali ludziom, w jaki sposób kraść w supermarketach” – krytykuje kampanię przedstawiciel przemysłu fonograficznego. Najciekawsze jest następujące zdanie: „W sensie prawnym wszystko jest w porządku, ale bez wątpienia jednak jest to okradanie artystów i – powtarzam – działanie na szkodę kultury.”
ZPAV nie zaprzecza więc temu, że dozwolony użytek jest zgodny z prawem, sam angażuje się jednak w kampanię, która marginalizuje jego znaczenie. Kampania ta – jak na ironię! – nosi nazwę „Bądź świadomy” i jest wspierana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jej uczestnicy dzielą kulturę na legalną (kupioną w sklepie) oraz nielegalną (pobraną z P2P), nie starając się wyjaśnić, że kultura może być darmowa i legalna. To ostatnie pokazuje Fundacja Nowoczesna Polska.
Opracowanie: Anna Wasilewska-Śpioch
Na podstawie: Gazeta Wyborcza, prawo.vagla.pl, prawokultury.pl
Źródło: Dziennik Internautów
W Tesco kiedyś leciała Madonna albo ABBA, teraz jakaś muzyka poważna, u fryzjera cicho, bo boi się ZAIKSU, w radiu na okrągło 10 tych samych kawałków przez cały tydzień, bo nie stać ich na nowości. Ale za to jest uczciwie i artyści się cieszą.
Dla mnie jest prosta zasada – artysta powinien zarabiać na koncertach, a wszystko pozostałe to jego reklama.Płyta, utwór puszczony w radiu, czy dostępny w internecie ma zachęcić ludzi do pójścia na koncert.
Ci goście z ZAPV chrzanią głupoty, przecież to brednie co oni wygadują. Zastanawia mnie jaki iloraz inteligencji ma ten gościo, około 30 czy 40 IQ?
@ oporowiec ano tyle tego IQ ,że wystarcza ludziom 1000 razy powtórzyć kłamstwo aby uznali je za prawdę jak nauczał dr Goebbels a jemu już dobrze płacą za takie pieprzenie.
Powiem tak- jeżeli Maryla Rodowicz bierze 50.000 złotych (w tym roku chyba dostają nasze gwiazdy trochę mniej ale poprzednie lata to było prawdziwe eldorado) za zagranie 3 piosenek w sylwestra z jedynką, to słowa Pluty można łatwo sparafrazować- W sensie prawnym wszystko jest w porządku, ale bez wątpienia jednak jest to okradanie abonentów i działanie na szkodę narodu”.
Największe pieniądze na „prawach autorskich” ma ZAIKS, ZPAV i temu podobne instytucje, nie zaś sami autorzy.
Polscy raperzy, którzy sprzedają najwięcej płyt, udostępniają je za darmo do odsłuchu w sieci. Nie walczą zaciekle o prawa autorskie. Chcą zmian, lecz nie w takim kierunku, w jakim to się obecnie odbywa. Chcą zarabiać pieniądze, a nie je wyrywać.
To, że ściągam album z sieci w żadnym razie nie powinno czynić mnie kryminalistą. Zanim kupię płytę, najpierw muszę ją ściągnąć i przesłuchać. Za dużo szajsu się wypuszcza aby kupować w ciemno. Już nie raz się przejechałem na wierze w artystę.
Myślę, że obecne POLSKIE prawo (nie wiem jaka jest sytuacja w innych krajach) dotyczące praw autorskich jest całkiem w porządku. Pomijając chorą 70 letnią ochronę (od śmierci autora) tychże praw.
Ta ZPAV-owa i ZAIKS-owa głupota ma wg mnie też zaletę.
pedzio_kamilek 28.12.2012 09:43 napisał:
„W Tesco kiedyś leciała Madonna albo ABBA, teraz jakaś muzyka poważna…”
Mi sie serce uradowało, gdy w radiowej reklamie (TESCO chyba) usłyszałem „Flower duet”, a innym razem uwerturę Czajkowskiego. Chyba 1812 rok jak pamiętam. W jakiejś nowej reklamie ktoś wykorzystał nutki z „Carmina Burrana”, innym razem „Bolero” Ravela. Na co komu Madonna….?:)
Ponadto uważam, że są jeszcze na tym Świecie artyści, którzy potrafia grać „za jedzenie”, byle tylko móc wyrazić siebie i w jakiś sposób wpływać na odbiorcę, rzeczywistość i co tam jeszcze chcą:))
W muzyce chyba o to chodzi, więc jeszcze raz zapytam. Dlaczego tylu ludzi słucha muzyki, co za tym idzie ludzi, którzy nie mają nic do powiedzenia i chcą tylko zarobić? Muzyk z prawdziwego zdarzenia chce oczarować ludzi swoją muzyką, połączyć ludzi duchem i myślą. Czy taki muzyk będzie robił swoje żyjąc w świadomości, że ktoś pójdzie do więzienia za to, że ściągnął z internetu jego piosenkę chronioną ZAIKS-owym prawem? A on sie pod tym prawem podpisał… Co to za ludzie, co to za muzyka, która wpędza ludzi w kłopoty? Ilu to już umiesciło w wersach swoich radosnych piosenek słowa „pieniądze szczęścia nie dają”? Wam nie dają, ale mi tak… No coś tu jest chyba nie tak…. Przenicowany Świat?
@ XXIRapax musimy jednak pamiętać ,że nic nie jest taki proste i oczywiste.
Inaczej reagujesz na płytę Madonny po 80zł w Empiku a inaczej na młody świetny zespół ,na który natknąłeś się przypadkiem-są świetni i od kilku lat razem dobrze grają nie mając z tego nic sprzedają płytę po koncercie za 20zł.Muzyk może chcieć zmienić świat ale nie wymagajmy też od niego aby koniecznie pracował zawsze za darmo jego praca na próbach i koncertach też jest dużo warta.Nawet jeśli z tyłu głowy taki muzyk ma ,że może kiedyś będzie na miejscu Madonny.A ,,uznani tfurcy” pokrzywdzeni nie są taka Rodowicz czy Hołdys zarzucający ludziom kradzież dobrze żyje z tantiem.Jego utwory są puszczane w publicznym radio i tv zresztą przyłapano go na używaniu pirackiego oprogramowania w jego firmie.Okradanie abonentów? Wreszcie w czym się mogę zgodzić z toolovitzem.