Liczba wyświetleń: 2999
W państwie dobrobytu i szczęścia zmartwień jest niewiele. Chce się żyć i cieszyć każdym dniem. Idylliczne wyobrażenia takiego eksportowego wizerunku Ameryki weryfikują mroczne dane.
Ryan Saavedra zebrał garść informacji o średniej dziennej liczbie zgonów w USA oraz ich przyczynach:
– aborcja – 1778;
– choroby serca i układu krążenia – 1773;
– nowotwory – 1641;
– Błędy lekarskie – 685;
– wypadki – 401;
– udary – 401;
– alzheimer – 332;
– cukrzyca – 228;
– grypa – 150;
– samobójstwa – 128;
– opioidy – 115;
– jazda pod wpływem alkoholu – 28;
– upojenie alkoholowe nieletnich – 11;
– korzystanie przez nastolatków z SMS podczas kierowania pojazdem – 8;
– użycie broni – 1.
Ogółem to 7680 zgonów dziennie. Nie ma wśród tych danych liczby zgonów z przyczyn naturalnych. Liczba urodzeń drastycznie spadła i wynosi 10 547 dziennie. Oficjalne dane o przyroście naturalnym podają wskaźnik 0,43% rocznie. Taki obraz wydaje się portretować społeczeństwo bardzo chore ze słabą motywacją rozwojową.
Brak perspektyw, problemy materialne skłaniają ludzi do desperackiego kroku jakim jest odebranie sobie życia. Od początku XXI wieku, w okresie transformacji, kiedy polskie społeczeństwo zaczęło być wychowywane ku tolerancji, przedsiębiorczości i zaradności poprzez kredyty, coroczna skala samobójstw wynosiła 6500 (około 17 dziennie). W ubiegłorocznym raporcie WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) prognozuje, że w 2020 roku w Polsce dotychczasowa dzienna liczba samobójstw wzrośnie. Pod tym względem Polacy notowani są w alarmującej czołówce Europy. Takie dane właściwe są totalitarnym warunkom egzystencji, gdzie życie jest alpinistyczną wspinaczką dla każdego bez względu na stan jego zdrowia.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: Twitter.com/RealSaavedra/
Źródło: WolneMedia.net