Ziemkiewicz i „Wyborcza” przeciw wolnym niedzielom

Opublikowano: 06.09.2016 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 790

Projekt ustawy przygotowany przez związkowców zakłada wprowadzenie ograniczeń w handlu podczas niedzieli. Przeciwko temu rozwiązaniu opowiadają się zgodnie między innymi „Gazeta Wyborcza” oraz prawicowi publicyści, tacy jak Rafał A. Ziemkiewicz czy Łukasz Warzecha.

Działacze NSZZ „Solidarność” złożyli na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego projekt ustawy, pod którym swoje podpisy złożyło blisko 518 tys. osób. Zgodnie z założeniami nowego prawa, w niedzielę otwarte będą małe sklepiki, stacje benzynowe i sklepy istniejące przy nich (nie mające powierzchni większej niż 80 metrów kwadratowych), a także punkty gastronomiczne, sklepy piekarnicze i cukiernie. Dodatkowo związkowcy uwzględnili w swoim projekcie siedem niedziel, w czasie których placówki handlowe będą musiały być otwarte. W wydanym oświadczeniu „Solidarność” podkreśliła, że wbrew medialnym manipulacjom, projekt nie zakłada całkowitego zamknięcia wszystkich sklepów w czasie siódmego dnia tygodnia, a głównym celem inicjatywy ustawodawczej jest przywrócenie polskiej tradycji w postaci niedzieli spędzanej razem z rodziną.

Inicjatywa „Solidarności” nie spodobała się wiodącym neoliberalnym ugrupowaniom w postaci Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej Ryszarda Petru. Obie partie zapowiedziały, że będą głosowały przeciwko projektowi, używając standardowych straszaków w postaci likwidacji miejsc pracy czy też karania Polaków za posiadanie chęci do aktywności zawodowej. Kampanię przeciwko ograniczeniom w niedzielnym handlu rozpoczęła też „Gazeta Wyborcza”, która m.in. pytała o to rozwiązanie klientów sklepu znajdującego się nieopodal domu Jarosława Kaczyńskiego, a także Jeremiego Mordasewicza z konfederacji pracodawców Lewiatan.

Do „Gazety Wyborczej” i promowanych przez nią ugrupowań dołączyli się prawicowi publicyści. Rafał A. Ziemkiewicz poświęcił pomysłowi „Solidarności” wpis na swoim profilu na Facebook’u oraz felieton dla portalu Interia.pl. W obu przypadkach „nowoczesny endek” twierdzi, że rozwiązanie to jest ukłonem w stronę związkowców i ich rodzin, a także należy do „uderzenia w nawyki i przyzwyczajenia milionów Polaków”. Ziemkiewicz w tekście dla Interii.pl nazywa też pomysł „Solidarności” idealnym argumentem dla liberalnej opozycji wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości, która będzie jego zdaniem straszyć „Talibami zabierającymi galerie handlowe”. Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” użył również standardowych zwrotów o nieistnieniu przymusu aktywności zawodowej dla osób, które nie chcą pracować w niedziele.

Swoje obiekcie na łamach „Super Expressu” przedstawił inny prawicowy publicysta i były kolega Ziemkiewicza z Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego, a więc Łukasz Warzecha. W swoim felietonie oskarżył on PiS o bycie „pobożnymi socjalistami” i nierówne traktowanie wszystkich pracowników, bowiem od pracy w niedzielę zwolnione mają być jedynie osoby zatrudnione w dużych sieciach hipermarketów. Warzechę, znanego także ze swojego manifestowanego katolicyzmu, nie przekonują również argumenty religijne, bowiem jego zdaniem to nie państwo powinno wychowywać obywateli.

Wcześniej przeciwko prospołecznym rozwiązaniom wprowadzanym przez PiS opowiadał się inny prawicowy celebryta czyli znany podróżnik i obywatel Ekwadoru, Wojciech Cejrowski. Była gwiazda m.in. TVP i TVN-u narzekała na łamach jednej z gazet, że przez program 500+ nie może znaleźć osób mogących ściąć trzcinę na jego działce za marne wynagrodzenie.

Na podstawie: TygodnikSolidarnosc.com, Interia.pl, SE.pl, Wyborcza.biz, Gazeta.pl, Facebook.com
Źródło: Autonom.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. MichalR 06.09.2016 12:23

    Zamiast wprowadzać ograniczenia na podanych wyżej zasadach mogliby się zastanowić nad wprowadzeniem innej minimalnej stawki godzinowej dla pracowników wszelkich branż pracujących w niedzielę. Niechby to było o 100% wyższe wynagrodzenie niż za dzień roboczy, lub po prostu jakby praca w niedzielę była liczona jak dwa dni pracy z pięciodniowego tygodnia pracy. Sądzę że taka umowa dla każdego byłaby korzystna bo i pracodawca miałby możliwość zatrudnić pracownika licząc się z dodatkowymi kosztami i pracownik mógłby chcieć pracować w niedzielę.

  2. nemoein 06.09.2016 15:05

    Kiedyś w UK (lata 70te czu 80te chyba) było głosowanie żeby przywrócić handel w niedziele!
    Oczywiście że jestem przeciw temu aby ograniczyć handel, im więcej handlu tym więcej dobrobytu – (w wielkim uproszczeniu), ile jest studentów którzy mogą pracować tylko w weekendy, ile jest osób które chętnie będą pracować nawet i w niedziele, ale mając pracę? Likwidując handel w niedzielę z całą pewnością wszyscy będziemy biedniejsi, ileś tam tysięcy osób straci pracę (bo do obsadzenia będzie tylko 6/7 dawnych etatów wszystkich sprzedawców, dostawców itp. Jestem na NIE i każdy myślący powinien być! Nie można kosztem wszystkich obywateli dawać przywilej nielicznym (czyli tym pracownikom którzy nie zostaną zwolnieni)

  3. skyhigh 06.09.2016 15:14

    wprowadzą zakaz niedzielny- czarni chcą ludzi w kościołach a nie w marketach

  4. Rozbi 06.09.2016 15:41

    atos – i może właśnie dlatego we Francji bezrobocie jest stosunkowo duże i młodzi nie mogą znaleźć pracy ?

  5. pikpok 06.09.2016 16:21

    Dla mnie ci ,którzy robią w niedziele zakupy są zwyczajnie ograniczeni (czasowo lub mentalnie).

  6. Abaddon 06.09.2016 20:08

    Nigdy (chyba, że naprawdę czegoś pilnego zapomnę kupić) nie robię zakupów w niedziele. Tak zostałem nauczony i uważam, że to tylko kwestia nabrania odpowiednich nawyków. Zakupy robię w piątek albo sobotę, dzięki temu w niedzielę jest luz (nie wiem jak wam, ale mi łażenie po markecie i stanie we wlokącej się kolejce podnosi ciśnienie powyżej wszelkich dopuszczalnych norm) – chociaż jeden dzień w tygodniu trzeba naprawdę wyluzować. W ogóle nie nadaję się do tej epoki – RELAKS i GALERIA HANDLOWA – to dla mnie dwa przeciwieństwa. Gdy widzę tych zadowolonych ludzi krążących od stoiska do stoiska – czuję się nie jak w domu towarowym (kiedyś tak się na galerie handlowe mówiło) tylko w domu wariatów. Czy naprawdę firmy handlowe by na tym straciły? Większy obrót w piątek i sobotę wyrówna stratę niedzielną. Nie rozumiem tego hałasu wokół tej sprawy.

  7. Czejna 07.09.2016 00:10

    Abaddon
    Jak bys mi to z glowy wyjal.
    Poza tym energia takich miejsc jest paskudna, nie wspominajac o wykorzystywanych technikach, ktore na pewno odpoczac cialu i mozgowi nie dadza.
    Jakis pisarz, ktorego nazwiska juz nie pamietam, napisal kiedys cos w tym stylu, ze:
    sklepy, to najbardziej szalone i oblakane miejsca na ziemi.

  8. Abaddon 07.09.2016 07:30

    @atos, WesołaRzaba: Po pierwsze z tą dobrowolnością to nie do końca tak jest jak piszesz. Właściciel sieci handlowej otwartej w niedziele sam zapewne w ten dzień ma wolne i siedzi z wędką nad jeziorkiem, a później wróci do domu i zje obiadek z rodzinką, a zwykły jego pracownik, który nie zawsze ma wybór przy podpisywaniu umowy (bo musi mieć na opłaty mieszkaniowe i “nóż na gardle” – a na niewiele ponad to zapewne wystarcza z wypłaty) te marne grosze otrzymuje w zamian za stres w niedzielę i brak czasu dla rodziny (nie chodzi o siedzenie w kościele, ale modlitwa jako forma medytacji też działa uspokajająco ;-)). Poza tym chcecie powiedzieć, że zaspokojenie potrzeb wynikających z narzuconego nam konsumpcjonizmu jest ważniejsze od rodziny i relaksu z dala od tego szaleństwa i krążącego dookoła motłochu? Współczuję Wam. Naprawdę. Tu nie chodzi wyłącznie o kwestie religijne. Chociaż jak już gdzieś pisałem, pewne zasady i przykazania w religiach mają swój sens. Chodzi o chwilę wytchnienia chociaż jeden dzień w tygodniu. Jeśli ktoś naprawdę chce handlować to niech to robi Żyd (będzie miał wolne w Szabas) albo buddysta jeśli ma taką ochotę, albo ktoś komu naprawdę na tym nie zależy. Tylko że wtedy pozostali zostaną zwolnieni i tyle na temat możliwości dokonywania wyboru, bo właściciel sieci musi się “nachapać”, bez względu na innych. Niby jestem przeciwny narzucaniu odgórnie czegokolwiek, ale jeśli coś ma sens to czemu nie? Potem można coś zmienić w ustawie. Poza tym przecież jakbyście przeczytali ze zrozumieniem kawę wypić i ciastko zjeść albo pizzę będzie można bo lokale gastronomiczne będą czynne.

  9. nemoein 07.09.2016 17:19

    atos 06.09.2016 15:10
    @Nemoein.Oczywiście , że tak.
    W „biednej” Francji wszystkie markety,sklepy itd są otwarte do 12.30h

    To z całą pewnością trafi do najgłupszych wypowiedzi, ale jako że wychodzę z założenia iż nie ma głupich pytań i czasem trzeba coś wyjaśnić to odpowiem:
    Francja jest bogatsza pomimo wolnych niedziel 12.30, a nie jak wynika z Twojej wypowiedzi dzięki temu czy choćby “nie ma to wpływu” – Czemu się zarabia więcej to odsyłam na kanał YT Prosta Ekonomia. Oczywiście że ma wpływ, gdyby można było pracować we Francji przez cały tydzień to była by jeszcze bogatsza, a jeśli zabronić handlu od wtorku do niedzieli, to była by znacznie biedniejsza! Wynika to z faktu że w czasie kiedy owa usługa jest zabroniona nikt nie może wytwarzać dóbr (bogactwa – usługi to też bogactwo) Więc jak napisałem powyżej jeśli zabronimy handlu w niedziele to stracimy na tym wszyscy – mniejsza ilość dóbr będzie do podziału na tę samą liczbę ludzi, ileś osób straci pracę bo nie będzie potrzeba aż tylu pracowników na kasach, dostawców, kierowników, ochroniarzy i całej tej otoczki, bo skoro market zatrudnia załóżmy 20 kasjerów, w miesiącu jest pracujących 160 godzin na osobę co daje 3200 roboczogodzin miesięcznie, czyli dziennie około 107 roboczogodzin Jeśli nagle braknie 4 niedziel (4×107) to okaże się że już sklep ma tylko 2772 roboczogodzin w miesiącu co daje średnio 138 godzin na pracownika! Wiec albo dostaną mniej godzin i w rezultacie mniej pieniędzy, albo zwolnią trzech co jest bardziej prawdopodobne żeby nie płacić podatków, wówczas zostanie tylko 17 kasjerów! Tak samo w innych gałęziach o nich uzależnionych! Można powiedzieć że sklepy będą otwarte nie po 16 godzin, a po 18 czy ileś tam, ale skoro nie są tak otwarte teraz to oznacza że w tych porach handel jest nieopłacalny! zatem nie otworzą! Dodatkowo jest mnóstwo osób którym praca w weekendy jest na rękę np. studenci, albo ktoś sobie dorabia, a wy chcecie im zabrać pracę bo wiecie lepiej co jest dla nich dobre, to jest absurd! Tak samo można tłumaczyć ,że ludzie nadrobią zakupy w pozostałe dni… nie nadrobią! mogą sobie coś zaplanować wcześniej że nie dadzą rady, mogą zapomnieć czegoś itp. a tak zawsze pójdzie do sklepu po coś tam, dokupi coś innego i dzięki temu pieniądz się kręci! Z całą pewnością wszyscy na tym stracimy, a najbardziej pracownicy! Przeczytałem na jakiejś stronie że pracę może stracić 30’000 osób w rezultacie takich działań. Według części osób tutaj jeśli zabronimy handlu, przemysłu, usług przez cały tydzień i damy im tylko godzinę na to wszystko to się nic nie zmieni bo sobie wszystko nadrobią w tę ową godzinę…

  10. nemoein 07.09.2016 21:40

    @atos to przepraszam może faktycznie za szybko i niedokładnie 🙁 miłego dnia

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.