Liczba wyświetleń: 764
Nadmiar żeńskich hormonów płciowych może się przyczyniać do wysokiego poziomu męskiej otyłości w kulturze zachodniej – twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Adelajdy.
W artykule opublikowanym w PLoS ONE James Grantham i prof. Maciej Henneberg sugerują, że otyłość wśród mężczyzn z naszego kręgu kulturowego może być związana z ekspozycją na substancje zwierające estrogen (nie da się ukryć, że są one bardziej rozpowszechnione w społeczeństwach zachodnich).
By określić wpływ stanu posiadania na otyłość, Grantham porównywał wskaźnik otyłości wśród kobiet i mężczyzn z całego świata z produktem krajowym brutto (PKB). Ustalił, że o ile w krajach rozwijających się poziom otyłości wśród kobiet był wyższy niż wśród mężczyzn, o tyle w krajach rozwiniętych sprawy miały się inaczej. „Hormonalnie napędzany wzrost wagi występuje częściej u kobiet. Jest to szczególnie dobrze widoczne, gdy przyjrzymy się wskaźnikom otyłości w krajach rozwijających się. Jednakże na Zachodzie, np. w USA, Europie i Australii, wskaźniki otyłości dla mężczyzn i kobiet są bardziej zbliżone. W niektórych społeczeństwach zachodnich męska otyłość jest nawet bardziej rozpowszechniona od żeńskiej. Choć bez wątpienia można to przypisać złej diecie, sądzimy, że chodzi o coś więcej niż o wysokie spożycie kalorii” – podkreśla Grantham.
„Wiemy, że ekspozycja na estrogen powoduje tycie, głównie przez hamowanie tarczycy i modulację działania podwzgórza. Produkty sojowe zawierają ksenoestrogeny, dlatego obawiamy się, że w krajach z wysokim wysyceniem soją, np. USA, może to skutkować feminizacją mężczyzn. [Koniec końców] mężczyźni z tych społeczności sztucznie naśladują żeński wzorzec tycia. Na soi problem się nie kończy, gdyż innym dobrze udokumentowanym źródłem ksenoestrogenu jest poli(chlorek winylu), PCV. Używa się go powszechnie w większości najbogatszych krajów; wystarczy wspomnieć o rurach do dostarczania wody czy plastikowych urządzeniach medycznych” – opowiada Henneberg, dodając, że nie da się wykluczyć, że w zachodnich społeczeństwach dochodzi do przemian mikroewolucyjnych, które także skutkują zmianami w poziomie testosteronu i estrogenu u mężczyzn.
Autor: Anna Błońska
Na podstawie: University of Adelaide
Źródło: Kopalnia Wiedzy
hormony przyjmowane doustnie nie działaja gdyż zostają przez kwasy żoładkowe zniszczone ,dlatego kulturyści czy transwestyci przyjmują hormony domięśniowo
Czyli Pani z Uniwersytetu bredzi a przemek expert nam wyjaśnił że kwasy żołądkowe mają moc rozrywania cząsteczek hormonów i pewnie tylko ich bo przecież nie np witamin. Chyba że przemek ma teorię bocznego kanału przez żołądek dla witamin żeby je nierozerwało molekularnie przez kwas.
Już coraz mniej jest mężczyzn, którzy jak ten chłop śląski w barach szerocy w dupie wąscy.
Teraz albo metroseksualne chude ciperki z ogolonymi nogami albo grubaski typu jabłuszko z szerokim zadem jak wańka wstańka. Trzydziestoletni impotenci.
Tak, hormony żeńskie są wszędzie, w kosmetykach, w tym w piankach do golenia! (dlatego mój facet nie używa takich głupot, tylko szare mydło) tak jak we wszystkich gotowych produktach z dodatkiem soi.
Myślę, że obok gender to celowe działanie żeby osłabić męskość mężczyzn. Najlepiej żeby nie jedli mięsa, bo wzmaga naturalną agresję. Mają być zniewieściali i potulni jak baranki, jak na niewolników przystało. I żeby żadnemu nie przyszło do głowy się stawiać!
Tak że Panowie zastanówcie się co jecie i czym smarujecie.
Myślicie, że dlaczego piwo w ostatnich latach stało się tak mocno promowanym napojem? Poczytajcie o chmielu – zawiera substancje pochodne estrogenom. Ma działanie uspokajające, dlatego jest dopuszczone do spożywania na masowych imprezach. Dlatego nie piję piwa. Poza tym współczesne piwo jest sztucznym wytworem. Spytajcie lekarzy – tych uczciwych.