Liczba wyświetleń: 1112
Stan zagrożenia w Czechach. Nie będzie można śpiewać, żeby nie rozniósł się koronawirus. Vladimir Petrilak komentuje wprowadzenie stanu zagrożenia w Czechach. Tłumaczy, że zostało ono uzasadnione koniecznością ustabilizowania sytuacji w szpitalach. Od dziś zawieszono niektóre wolności obywatelskie. Ograniczone zostaną wydarzenia kulturalne i rodzinne, a imprezy sportowe odbywać się będą bez udziału publiczności.
Kto by pomyślał, że takie Czechy pójdą anglosaską drugą absurdów. O ile ograniczenie praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego jest prawnie usprawiedliwione (pomijając kolano paranoję), to obostrzenia zakazujące śpiewania to zupełna paranoja. Następnie można zakazać głośnego śmiania się czy szybkiego oddychania czyli zbyt prędkiego przemieszczania się i wykonywania jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych. Kto wreszcie zatrzyma to szaleństwo?