Wywiad-ocean z człowiekiem, który chciał zrozumieć jak działa świat? – 2

Opublikowano: 13.05.2017 | Kategorie: Nauka i technika, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 639

Ciąg dalszy telefonicznej rozmowy z Bogusławem Jasińskim, który wykładał aspekty logicznych matryc szkoły lwowsko-warszawskiej na wydziale filozofii w Heidelbergu.

– (…) pod tym wszystkim o czym ja mówię pulsuje coś znacznie bardziej poważnego. Rzecz o wiele bardziej fundamentalna. Coś co przez dwa tysiące lat było skutecznie unieważniane. Mianowicie pytanie, o to; co w takim razie jest? Ja tutaj odwracam kompletnie, w zasadzie nie tylko same kartezjańskie, ale także idące od sceptyków i od Protagorasa i od sceptyków greckich nawet. Ja odwracam – dokładnie – o sto osiemdziesiąt stopni i powiadam tak: Nie-myślę więc jestem, ale jestem więc myślę. A czym jest to JESTEM? No, to jest coś bardzo oczywistego. A jeśli tak to w takim razie wyciągnijmy z tego jakieś wnioski. To jest chyba jasne. Oczywiście, ten szalony pomysł Kartezjusza polegał na tym, że on to dokładnie odwrócił. Obudził się rano i powiedział tak: “Ej, już jest świt, myślę. O, myślę patrzcie! Ale zaraz, zaraz, ja mogę zwątpić we wszystko, bo może ja jeszcze śnię.” Takie było jego rozumowanie przecież.

– Aha, no rozumiem, czyli tak naprawdę to nie Pan, za przeproszeniem, od d… strony, tylko on to zrobił od d… strony.

– Dokładnie tak. Ale nie wiedzieć czemu wszyscy w to uwierzyli. Cała nauka poszła za tym.

– Czy w takim razie, cały ten problem z matrixem, który się zrobił bardzo modny, praktycznie na różnych poziomach dyskusji; od spiskowych teorii dziejów przez dzieje artystyczne – aż po dyskusje naukowe. Coraz więcej ludzi na tym świecie zaczyna wierzyć, że my: Nie istniejemy! To wszystko się wzięło od tego Kartezjusza tak?

– Jak najbardziej, po prostu Kartezjusz z myślenia uczynił byt. To słynne jego rozróżnienie “res cogitas i res cogitatum”, rzecz myślana i rzecz myśląca, to w tej opozycji jak gdyby tą stroną konstytutywną była substancja myśląca. I to jest jakieś szaleństwo.

– Aha, to czemu to szaleństwo w postaci tej idei matrixu dopiero teraz zrobiło się takie modne?

– No właśnie to jest dobre pytanie. Dlatego, że to nagle się właśnie w czymś takim jak matrix stało czytelne.

– Namacalne

– Łatwiej jest obejrzeć matrix i o tym rozmawiać, nawet mówić tak jak my, niż przebrnąć przez Medytacje kartezjańskie w dwóch tomach. Lub też przez całą fenomenologię.

– Czyli on sukces osiągnął dzięki pop-kulturze i dzięki temu filmowi tak?

– No tak moglibyśmy powiedzieć rzeczywiście.

– Jak czytam wypowiedzi nawet fizyków kwantowych, to teraz wszyscy się w zasadzie do tego matrixu odwołują.

– Zgadza się.

– Czyli te jego założenie które Pan uważa z góry za błędne, wałkowali ludzie którzy potrafili przebrnąć przez jego Medytacje i udowadniali je w swoich pracach, w tej chwili jeszcze łatwiej im jest dzięki filmowi Matrix tak?

– Oczywiście tak, bo tutaj jeśli chodzi o fizykę kwantową to jest jeszcze inna zabawa. Okazało się, że przedmiot badania o tyle tylko istnieje, o ile pada na niego wzrok badającego. Taki korelat jest zbadany na rozmaite sposoby i w rozmaitych wymiarach. Oczywiście cała ta zabawa wynikła powiedzmy sto lat wcześniej, jeszcze z definicji Heisenberga. Że w ogóle rzeczywistość jest pewnym korelatem myślenia.

– Aczkolwiek byli fizycy i też filozofowie którzy się z tym nie zgadzali.

– Oczywiście, że tak.

– W takim razie dlaczego, już przed tym filmem oni wygrywali te spory? Dlaczego ta linia myślenia przetrwała praktycznie? Jak dzisiaj czytam fizyków którzy mówią “jest bo na to patrzę”, a nie dlatego, że; “jest, dlatego na to patrzę”… To dlaczego ta opcja zwyciężyła?

– To jest bardzo proste, bo cały aparat badawczy, w tym sensie, że to jest aparat teoretyczny, czyli język opisu, jest konstruowany właśnie w tym paradygmacie. Innego nie ma.

– A tego Pańskiego nie było?

– Oczywiście, że nie. Ten język nie istnieje.

– To jaki był paradygmat przed nim?

– Cała nauka podkreślam, nie znęcając się już nad tym Kartezjuszem była jednak spętana tym paradygmatem wyzwolonego rozumu. Który poszedł od Protagorasa w moim zdaniu, aż do Kartezjusza i później Husserla. Natomiast, co było wcześniej? To jest świetne pytanie. Bardzo prosta rzecz. Mieliśmy właśnie jak oni mówią ciemnego filozofa, mętniaka pod tytułem Heraklit. Który dokładnie to mówił co ja w tej chwili usiłuję mówić, ale zakwalifikowano go jako marzyciela, poetę i właśnie ciemnego filozofa.

– Czyli krótko mówiąc ethosofia jest niczym innym jak tylko starożytną filozofią.

– Jest w pewnym sensie nawiązaniem oczywiście do starej teorii filozofii bytu, czyli tej heraklitejskiej i przed-heraklitejskiej.

– W takim razie teraz rozumiem skąd jest ta nazwa. Bo nazwa nawiązuje także do starożytnej filozofii.

– Dokładnie tak.

– A mógłby mi Pan wyjaśnić dokładnie tą nazwę żebym ja nie popełnił błędu ją opisując?

– Bardzo chętnie bo to jest kluczowa sprawa. Otóż pojęcie ethosu które widzisz ja piszę specjalnie nie tak europejsko Etos, ale jako Ethos. Piszę tak dlatego że chcę w ten sposób zaznaczyć, że nawiązuję do źródłosłowu. Etoi z greckiego. Bo grecy rozumieli pojęcie Ethosu nie tak jak my. Myśmy zafałszowali to pojęcie. Ethos to jest po prostu nic innego jak miejsce, które człowiek zajmuje w porządku bytu. To miejsce jest jedyne. Innego nie ma. Tak jak drzewo ma swoje miejsce i wpuszcza korzenie i pnie się w górę, tak i człowiek ma swoje miejsce w bycie.

– W końcu rozumiem. W końcu mnie Pan przekonał. Bo do tej pory odbyliśmy kilkadziesiąt rozmów na ten temat, ale one widocznie były zbyt krótkie i zbyt mało poważne. Ale w końcu zostałem przekonany, co do tej nazwy. A chciałbym zapytać, bo przyjaźni się Pan z najwybitniejszymi żyjącymi filozofami, rozmawiał Pan z nimi na tematy ethosofii?

– Oczywiście że tak, i chcę powiedzieć, że ta moja angielska wersja tej książki czyli “Theses on Ethosophy” która była prezentowana na światowym kongresie filozofii w Brighton, doczekała się krótkiej ale dla mnie bardzo ważnej, nie dlatego że przychylnej, ale ważnej recenzji samego Paula Ricoeura. To jest filozof który zmarł w 2006 roku, który jest wpisany do historii filozofii. To że w ogóle chciał na ten temat zabrać głos samo w sobie znaczy że to jest ważne.

– A ta konferencja była poświęcona czemu?

– To był światowy kongres Filozofii który się odbywa raz na cztery lata, gdzie z całego świata, wszystkich kontynentów, filozofowie obradują. Po tym kongresie Ricoeur nawiązał ze mną kontakt, napisał list, zapraszał mnie też na wykłady, najpierw na Sorbonę, a później do Stanów. Nawiasem mówiąc. to się niedawno ukazało dopiero po polsku.

– A czemu się Pan nie chwali takimi rzeczami w swojej biografii, epizod z Heidelbergiem też jest wycięty?

– A ja wiem czy jest czym? Ha, ha, ha.

– Robi wrażenie.

– Ha, ha, ha. Daj spokój. W każdym razie Paul Riceour osobiście do mnie napisał ten list, on został przetłumaczony, i rzeczywiście poddał merytorycznej analizie całą koncepcję, całą naukę, to jest coś niezwykłego. I chciałem powiedzieć, że tutaj w Polsce, z kolei, też o tym mówił w tej chwili nie żyjący, (ikona polskiej humanistyki) prof. Bogdan Suchodolski – Prezes PAN. Wybitny humanista. I on też coś tam dostrzegł, i też krótką taką, co dopiero niedawno zostało opublikowane, opinię wyraził. Jest ważne, że coś mi się udało sformułować z czym warto było rozmawiać. Bo ktoś taki jak Riceour (nie wiem czy z kimkolwiek z Polski wiódł korespondencję i czy komuś coś takiego napisał w ogóle?) dał mi tutaj jak gdyby asumpt do tego, że pracowałem nad tym dalej.

– A pokazywał Pan to Chomsky’emu?

– Ja go poznałem w takiej sytuacji raczej towarzysko cywilnej. Ha, ha. Tego wolałbym nie mówić. Ha, ha.

– Ale czy on dotknął tego Pańskiego pomysłu?

– Ja myślę, że nie. To jednak jest inny świat trochę. Trochę taki… na lewo. Chyba byśmy się nie porozumieli. Chyba tylko na zasadzie polemiki.

– Czasami czytam jego teksty tłumaczone na Polski. Są modne ostatnio w drugim obiegu internetu

– Aha.

– Wydaje mi się, że jemu by się to spodobało.

– Być może? Założenia teoretyczne są zupełnie inne, ale on rzeczywiście od pewnego czasu zajmował określone stanowisko społeczno-polityczne. Takie anty-systemowe, trochę undergroundowe, wychodzące jeszcze z post-kontrkultury. Masz racje.

– O ten moment mi chodzi. Proszę mi powiedzieć przy okazji. To u niego wynika z przekonań, czy chce być modny?

– Chomsky ma w swojej biografii epizody kontestacyjne. To jest część jego biografii politycznej. A w sensie stricte naukowym on rozwijał tą filozofię – jak ja ją nazywam – postkarezjańską. Po swojemu. Cała idea gramatyki generacyjnej też mieści się w tym paradygmacie.

– Mógłby wejść z Panem w ostrą polemikę?

– Dokładnie.

– Obawia się Pan?

– Wprost przeciwnie. Chętnie bym wszedł w taką polemikę, ale on jest teraz postacią o bardzo wyraźnym obliczu politycznym. Jak to zwykle w życiu bywa, jest nam nie po drodze. Dla mnie ethosofia to jest bardzo ważna sprawa dla mnie, której efektem końcowym byłaby postawa… Krzyk w obronie indywidualności człowieka.

– Na razie wystarczy, bo mnie już od tego będzie boleć głowa

– He, he, he, he.

– Następnym razem przeprowadzimy szczegółowe rozmowy na temat współczesnego świata

– Dobra Maćku.

Z Bogusławem Jasińskim (który ukradł dwa wina z Noamem Chomsky’m po konferencji estetycznej w Budapeszcie) rozmawiał telefonicznie (21 kwietnia 2017 r. między Jelenią Górą a Karpaczem) Maciej Lercher
Transkrypcja: Kamil Czupryna
Źródła: Lercher.jg24.pl, WolneMedia.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.