Liczba wyświetleń: 627
Jak podaje agencja RIA Novosti, najnowsze wyniki pomiarów radioaktywności w okolicy uszkodzonej japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi wykazały, że zawartość strontu-90 w jednym z technicznych odwiertów wykonanych na terenie zakładu wynosi około 3000 bekereli na litr, podczas gdy jeszcze 2 tygodnie temu było to 1400 bekereli na litr.
Poziom tego radioaktywnego pierwiastka przekracza maksymalny dozwolony prawem o prawie 60 razy. To nie pierwszy przypadek poważnego skażenia strontem i trytem, jakie wykryto w znajdujących się w bezpośredniej okolicy zakładu wodach gruntowych.
Pierwsze informacje o tym poważnym skażeniu zostały podane 19 czerwca tego roku. TEPCO monitoruje sytuację obserwując zmiany poziomu radioaktywności i bynajmniej nie wygląda to dobrze. Aby lepiej zrozumieć sposób przedostawania się skażenia do wód gruntowych wywiercono cztery otwory testowe, w których prowadzi się stały monitoring.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy poziom trytu w wodach gruntowych wzrósł prawie dziesięciokrotnie. Przedstawiciele japońskiego regulatora rynku energetyki jądrowej nie wykluczają, że istnieje jakiś nieznany wyciek skażonej wody do oceanu i wezwano do dokładnego sprawdzenia terenu zakładu.
Na podstawie: www.tokyotimes.com
Źródło: Zmiany na Ziemi
Ciekawy jestem czym oddychamy w tej chwili. Największa katastrofa w historii naszych czasów, albo i w ogóle cywilizowanego świata, o której nagle zapomniano.
Pewnie oddychamy wieloma pierwiastkami promieniotwórczymi, ale wiedzieć tego na pewno nie można, bo przecież zaprzestali monitorowania promieniowania.