Liczba wyświetleń: 715
Działacz, informator Sibel Edmond przekazał w niedzielę, że „zagraniczne grupy militarne, szacowane na setki osób” zajęły pozycje w mieście al-Mafraq w północnej Jordanii blisko granicy z Syrią.
Blog Edmondsa „Boiling Frogs” próbował skontaktować się z Departamentem Obrony w celu uzyskania potwierdzenia tej informacji, ale nie otrzymał odpowiedzi od godziny 18:00 w niedzielę.
Edmonds otrzymał także informacje od „dziennikarza pracującego w mediach głównego nurtu, który został poinformowany przez redaktorów, że nie będzie żadnych sprawozdań z rozwoju tej sytuacji.”
Obecność obcych wojsk została również potwierdzona przez Jordańskiego oficera, który chce pozostać anonimowy. Powiedział, że setki żołnierzy, którzy posługują się językiem innym niż arabski obserwowano w ciągu ostatnich dwóch dni (od niedzieli). Jeździli w tą i z powrotem w wojskowych pojazdach pomiędzy bazą lotniczą króla Husajna w al-Mafraq, dziesięć kilometrów od granicy z Syrią, a sąsiednimi Jordańskimi wsiami w pobliżu granicy z Syrią, w tym Albaej, w okolicy zapory Sarhan oraz wsiach Zubaydiah i al-Nahdah leżących przy granicy z Syrią.
Inne źródło w Ammanie zidentyfikowało centrum dowodzenia USA-NATO w miejscowości al-Houshah w pobliżu al-Mafraq i granicy syryjskiej.
„Niektóre z sił amerykańskich, które opuściły iracką bazę Ain al-Assad w zeszły czwartek, nie powróciły do USA albo do bazy w Niemczech, ale w godzinach wieczornych zostały przeniesione do Jordanii,” przekazał iracki dziennikarz działający w Londynie.
„Przynajmniej jeden amerykański samolot przewożący wojskowy personel wylądował w bazie Prince Hassan znajdującej się około 100 km na wschód od miasta Al-Mafraq,” podało inne źródło.
Blog Boiling Frogs dostarczył wcześniej bogaty zakres informacji ignorowanych przez media głównego nurtu mających na celu dezinformowanie Amerykanów na temat planowanego ataku na Syrię po obaleniu rządu w Libii i zabójstwie Moammara Kadafiego.
Opracowanie: Kurt Nimmo
Źródło oryginalne: prisonplanet.com
Źródło polskie: Prison Planet
Wyraźnie powstaje kolejna żelazna kurtyna. Chodzi o wpływy Rosji i USA. Syria to nie Irak czy Libia, które były bardziej pod wpływem USA. Tutaj jest inaczej… Oby nie doprowadziło do wojny nuklearnej, póki co mordercy i bandyci najemni próbują zniszczyć co się da w Syrii…