Liczba wyświetleń: 1270
Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Rząd chce wprowadzić zakaz reklamowania niezdrowej żywności w spotach skierowanych do najmłodszych.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że zakaz obejmie emisję spotów zachęcających dzieci do kupowania i spożywania słodyczy, słodzonych napojów i słonych przekąsek – pisze „Gazeta Polska Codziennie”.
Nadwagę ma już ponad 20 proc. dzieci i młodzieży. Polskie 11-latki przekraczają pod względem tuszy średnią światową. Specjaliści w dziedzinie żywienia przestrzegają, że jeżeli ta tendencja się utrzyma, obecne młode pokolenie będzie w przyszłości częściej chorowało, a nawet krócej żyło niż pokolenie ich rodziców. Z badań wynika, że ponad 50 proc. dzieci i młodzieży w Polsce na co dzień żywi się w sposób niezadowalający lub nieprawidłowy. Takiemu trybowi życia sprzyjają reklamy.
Próbę ograniczenia reklam niezdrowej żywności chciał przeprowadzić jeszcze rząd PO-PSL, ale ostatecznie projekt odpowiedniej ustawy ugrzązł w Sejmie. Rząd PiS chce to zmienić. Zakaz reklam ma być jednym z elementów walki z epidemią otyłości wśród dzieci – podkreśla Dariusz Poznański, szef departamentu zdrowia publicznego w resorcie zdrowia. Ministerstwo zamierza również wprowadzić rozwiązania ograniczające sprzedaż produktów o wysokiej zawartości cukrów i soli.
Źródło: NowyObywatel.pl
Dopiero wprowadzenie zakazu stosowania i sprzedazy wyrobów z syropem fruktozowo-glukozowym, może nieco zmienic na lepsze ten zastraszajacy trend.
Zobaczcie na etykietkach, wedel, kiedys sztandarowa nasza marka, dzis jest takim samym niczym jak inne zachodnie wyroby „czekoladopodobne”, i wszedzie ten syrop, zamiast cukru, lub innych NIESZKODLIWYCH słodzików. Ostatnio zachciało mi sie razowca z masełkiem i dżemem.. i szok, renomowana marka polska, jest SYROP, a za połowe ceny polska marka wchodząca na rynek, bes SYROPU. Ilośc owocu TAKA SAMA.
Czytajmy i poprzez niekupowanie elimunujmy tych co nas truja narazaja na kłopoty ze zdrowiem, kierując sie checia szybkiego wzbogacania.
Jak to się ma do biedy i do tego,że polskie dzieci są niedożywione?
To że jestesmy jako społeczeństwo wyzyskiwani, i słabo opłacani za swoja prace, to fakt. Jednak to badanie niezalezej organizacji ( nie pisowskiej…) stwierdziły pozytywny aspekt działania programu „500 plus” na kwestie niedozywienia polskich dzieci, i skala zmniejszyła sie tego zjawiska, według tej organizacji o ponad 80%.
Zatem nie wiem o co koledze idzie… To że jestesmy biedni usprawiedliwia stosowanie w produkcji trujacych komponentów, aby było tanie?? Dla tych „niedorzywionych??
Jak opisałem powyżej, to ci drodzy stosuja chemie, nie ci tańsi.
Kwestia zwiekszenia nadwagi to nie kwestia „niedorzywienia”, a kwestia składników porzywienia. Włąsnie syropu fruktozowo-glukozowego miedzy innymi, wszedzie w napojach, ciastkach itd. Oleju palmowego zamiast masła, sztucznych barwników, „wzmacniaczy smaku”, zamiast naturalnych produktów, i tak moznaby kilka stron wymieniac…
Rózni komentatorzy śmieją się z PRLowskiego wyrobu czekoladopodobnego albo dżemu dyniowego o smaku pomarańczowym (przynajmniej wartościowy wypełniacz ta dynia). A dzisiaj 95% żywności jest żywnościopodobna. Tylko nikt na opakowaniu nie napisze to wprost tylko małym nieczytelnym drukiem.
brzeszczot@
„Jak to się ma do biedy i do tego,że polskie dzieci są niedożywione?”
Właśnie taka że biedni ludzie kupują śmieciowe jedzenie bo jest tańsze.
Nie chodzi o przejadanie się ale o śmieciowe żarcie i to nie w fastfoodach ale na półkach sklepowych – nawet te pozornie zdrowe soczki i inne przetwory. Otóż w naszym nieszczęsnym państwie, gdzie niemal cały handel jest już w obcych rękach nie mówiąc o przemyśle – jakość produktów spożywczych dostarczanych nam przez dobrodziejów Żabojadów i szwabków jest wyraźnie niższa niż w ich własnych krajach. Mimo podobnego opakowania skład żywności w naszych sklepach jest zwyczajnie gorszy. To dotyczy wszystkich krajów byłego bloku wsch. Wyższe dawki śmieciowej chemii ale to nie dotyczy wyłącznie żywności. Chodzi o wszelkie produkty w których składzie czy w składzie samych opakowań znajdują się obesogeny czyli substancje wspomagające tycie (takie jak fruktoza czy bisfenol A). Jednym z takich obesogenów jest glifosat, którego nasi rolnicy używają jak wody – do wszystkiego.
rumcajs: cukier jest tak samo szkodliwy jak syrop fruktozowo glukozowy poniewaz przez sacharaze rozklada sie na dwie czasteczki: glukozy i fruktozy i to wlasnie fruktoza jest szkodliwa dla zdrowia. Caly bajer z syropem glukozowo fruktozowym jest taki, ze jest on bardzo tani w produkcji i dlatego jest dodawany do wiekszosci produktow spozywczych. Fruktoza jest trucizna i prawie cała zamienia sie w tłuszcz. „Jedząc fruktozę jemy tłuszcz”.
@@ponczekus@@
Cukier jest pozyskiwany przewaznie z buraków, lub trzciny cukrowej, jak do tej pory nie modyfikowanych genetycznie. Syrop zas pozyskiwany jest z roslin modyfikowanych genetycznie. Naukowo udowodniono, że jednym z głównych powodów nadwagi społeczeństwa usa, jest wszechobecny syrop fruktozowo-glukozowy. Sporzycie cukru w czasach „PRL” było bardzo wysokie, i nie było takiej nadwagi ani u dorosłych, ani u dzieci, a oranżada, albo inne napoje az lepiły sie od cukru…
Generalnie w PRL-u nie było „śmieciowego” jedzenia, ono przyszło do Polski wraz z „demokracja”….
Piszesz, że cukier w organizmie rozkłada sie na fruktoze, i glukozę, ale w jakich proporcjach???. Z syropem organizm dostaje fruktoze w „czystej” postaci kilka razy wiecej, niz ilośc która powstaje z rozkładu cukru, zakładając ta sama ilośc substancji słodzacej.
Zatem masz racje, jedząc syrop z fruktoza jakbysmy jedli tłuszcz który wchłania sie prawie w 100% procentach..
Większość żywności na rynku ma taką jakość, że możemy się przejadać non-stop, a i tak pojawi się deficyt kluczowych dla zdrowia składników. I będzie narastał.
W efekcie będziemy jednocześnie i zapasieni, i niedożywieni- co właśnie u sporej ilości dzieci jest obserwowalne.
I TO jest bezpośrednią przyczyną całej masy chorób „cywilizacyjnych”,ponieważ organizmy tracą zdolność homeostazy.