W Wilnie powstanie bezpłatny transport publiczny?

Opublikowano: 09.09.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 689

Samorząd litewskiej stolicy chce przeprowadzić sondaż wśród mieszkańców miasta w sprawie możliwości bezpłatnego transportu miejskiego w Wilnie. W następnym tygodniu ta kwestia ma być poruszona na posiedzeniu miejskiej Rady.

Inicjatorzy pomysłu chcą zadać mieszkańcom trzy pytania.

Po pierwsze, czy chcą, żeby w Wilnie publiczny transport był bezpłatny?

Po drugie, czy zgadzają się na to, żeby z bezpłatnego transportu korzystali tylko zameldowani w Wilnie mieszkańcy?

Po trzecie, czy zgadzają się, aby finansowanie bezpłatnego transportu było kompensowane kosztem oświaty, ochrony zdrowia oraz sportu? Bezpłatny transport w Wilnie ma kosztować miasto około 100 milionów litów (ok. 30 mln euro) rocznie.

Źródło: PL Delfi


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. Strangersama 09.09.2012 14:48

    Ciekawe, czy w tych 30mln euro kosztów mają zawarte koszty wydruku biletów, obsługi i kupna kasowników i automatów, infrastrukturę do elektronicznych biletów, pensje kanarów itd. czy tylko brak wpływów z biletów.
    Jak się dobrze zastanowić, to bezpłatny transport może wcale nie przynosić strat, a może przynosić nawet potencjalne zyski (np. mniej korków, mniejsze zużycie paliwa i dróg).

    Gdyby takie głosowanie było w moim mieście, na pewno nie poparłbym drugiego pytania (jeśli pozamiastowi mają płacić, to znowu wracają koszty o których mówiłem wcześniej, więc nie ma to najmniejszego sensu).

  2. Rozbi 09.09.2012 18:21

    Strangersama – przykro mi ale nie mogę się z Tobą zgodzić.
    Wszystko dlatego iż opierasz się na błędnym założeniu iż dzięki darmowemu transportowi publicznemu zmniejszy się liczba samochodów na drogach.Nie wiem czym się kierowałeś wyciągając takie wnioski – ale ludzie jeżdżą samochodami nie dlatego że jest taniej – tylko dlatego że jest wygodniej.

    Po pierwsze – w tym momencie i tak transport publiczny jest praktycznie 2 razy tańszy niż jazda samochodem – a mimo to samochodów nie ubywa.
    Po drugie – w ciągu ostatnich 4 lat cena paliwa wzrosła chyba o 40% a mimo to liczba samochodów nie zmniejszyła się. I zuzycie paliwa i dróg również się nie zmniejszyło.

    I podejrzewam że nawet gdy benzyna będize kosztować 7zł za litr to również masowo ludzie nie przerzucą się na transport publiczny.

    Samochód to wygoda – a tranposrt publiczny to nieprzyjemna konieczność z której korzysta się praktycznie tylko dlatego iż albo nas nie stać na samochód, albo nie mamy samochodu…

    Za to bardzo możliwe że rowerzyści przesiądą się z roweru do darmowych autobusów i tutaj już koszty będą większe bo gdyby jeździli na rowerach byliby zdrowsi tak samo Ci którzy dochodzą piechotą do pracy – możliwe że wybraliby darmowy transport. – i znowu społeczeństwo ponosi koszty leczenia. Ale nie będzie za co ich leczyć bo pieniędzy na służbę zdrowia będzie mniej ponieważ trzeba będzie dopłacać do “darmowego” transportu publicznego.

    Co do punktu 2-go to wg mnie jest całkowicie nietrafiony.
    Po pierwsze trzeba by i tak drukować i sprzedawac bilety dla zamiejscowych i zatrudniać kanarów do kontroli – czyli dodatkowe koszty.

    W przypadku całkowicie bezpłatnego transportu – cała sprawa biletów, kontroli kanarów itp itd – byłaby nieaktualna – można by było zająć się tylko pensjami kierowców, kosztami paliwa i konserwacją pojazdów.

  3. sunner 09.09.2012 20:23

    Rozbi 09.09.2012 18:21:

    “tranposrt publiczny to nieprzyjemna konieczność z której korzysta się praktycznie tylko dlatego iż albo nas nie stać na samochód, albo nie mamy samochodu”

    Rozumiem zatem, że w miastach zachodnioeuropejskich (np. szwajcarskich) komunikacja publiczna jest świetnie rozwinięta dlatego, że ludzi nie stać tam na samochody. Czy tak?

  4. Rozbi 09.09.2012 23:11

    Sunner – nie – na zachodzie komunikacja miejska jest jedynym wyjściem bo praktycznie w kazdym w większym mieście jest albo zakaz wjazdu samochodów do centrum, albo zakaz parkowania w centrum.
    Czyli wybiera się jedyną możliwą opcje transportu do pracy/ centrum. bo po prostu jest to strefa zamknięta dla aut.
    Za to jakoś w wakacje, na autostradach chociażby we Włoszech korki są niesamowite – w innych krajach europy również ruch samochodowy jest gigantyczny- a przeciez komunikacja publiczna jest świetnie rozwinięta (chociażby pociągi).

    I co ? ludzie dojeżdżają spoza miasta na przedmieścia albo blisko centrum – parkują na specjalnie wytyczonych parkingach a później z MUSU korzystają z metra lub innego srodka komunikacji publicznej.

    Gdyby mogli na pewno wjechaliby do centrum – ale nie mogą, więc nie wjeżdżają – ale to nie znaczy że nie korzystają z samochodu…

    Tylko że tam droga do zamkniętych centrum była taka – najpierw dobra komunikacja publiczna, a dopiero później zamknięcie centrum – kiedy byli pewni że komunikacja publiczna spelni swoje zadanie i będzie na tyle efektywna że będzie można wyrzucić samochody z centrum.

  5. peter_toolovitz 10.09.2012 00:17

    Strangersama- ale trzeba bedzie zatrydnić upychaczy wzorem tokijskiego metra. Mnie z deka śmieszą te nawoływania do jazdy komunikacją miejską w momencie gdy w godzinach szczytu ludzie już teraz poupychani sa jak bydło.
    Po za tym ustalmy pewne fakty- nic nie jest z darmo i prędzej czy później za to płacimy. Nie rozumiem czemu mam dopłacać komuś do biletu. Ja nie pragnę, by mi ktoś dorzucał do benzyny. Chciałbym tylko, żebym tankując na stacji nie musiał dopłacać np. do PKP, jak to ma miejsce dziś.

  6. Devi 10.09.2012 06:37

    Znowu powielanie bajek o bezpłatnym transporcie, każdy o co najmniej dwucyfrowym IQ powinien już rozumieć że nie ma nic za darmo.

  7. Jedr02 10.09.2012 07:50

    Ale koszty takiego transportu mogą być niższe niż jak każdy będzie musiał kupić wydrukowany bilet, czy też obsługi elektronicznych badziew oraz kontrolerów biletów.
    To może wyjść taniej 😛 Zawsze oszczędnośc surowca w postaci papierów, surowców potrzebnych potrzebnych do zrobienia farby, do jakiś kart elektromagnetycznych 🙂

  8. Rozbi 10.09.2012 16:36

    Jedr02 – to może bilet w postaci SMSa – a nie od razu jazda za darmo ?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.