W Azji zabijana jest co czwarta córka

Opublikowano: 18.05.2013 | Kategorie: Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 590

Córeczka to balast. Trudniej ją wychować i trzeba mieć posag, by później ktoś chciał się z nią ożenić. W Chinach, gdzie od lat obowiązuje polityka jednego dziecka (syna), ale też w sąsiednich Indiach dziewczynki są zabijane – albo jeszcze w łonie matki, albo tuż po porodzie. Z tego powodu – jak szacuje ONZ – na świecie jest o 200 milionów kobiet mniej niż być powinno.

Jedna z kobiet mieszkających w Indiach rodziła osiem razy, za każdym razem dziewczynki. Przyznała, że wszystkie udusiła zaraz po przyjściu na świat. – Po co trzymać dziewczynki, skoro tak trudno je wychować – tłumaczy.

To nie odosobniony przypadek. W Indiach mieszkańcy prowincji wymieniają się sposobami na to, jak pozbyć się niechcianej córki. Jednym z nich jest zamoczenie kawałka tkaniny, który później kładzie się na twarzy dziecka tak, by nie mogło oddychać.

Paulina Wilk, autorka książki „Lalki w ogniu”, tłumaczy, że ta dramatyczna sytuacja spowodowana jest zwyczajami małżeńskimi, które obciążają rodzinę panny młodej. – Posag powoduje, że pojawiająca się w rodzinie dziewczynka jest automatycznym obciążeniem dla tej rodziny, bo trzeba będzie zapłacić, żeby wydać ją za mąż. Im szybciej się to zrobi, tym cena będzie niższa. Jeśli dziewczynka zniknie, tych pieniędzy nie trzeba będzie płacić wcale – wyjaśnia pisarka.

W hinduskim kodeksie karnym istnieje przestępstwo nazwane „zbrodnią posagową”. Należy do niego zbrodnia aborcji selektywnej. Aby jej przeciwdziałać rząd w Indiach przyjął ustawę zakazującą badań USG w celu sprawdzenia badań dziecka. Pozostała jednak szara strefa, która za pokaźne sumy udziela takich informacji przyszłym rodzicom.

Film „Gorsza płeć” pokazuje także jakie konsekwencje w Chinach ma polityka jednego dziecka. Aborcje selektywne, których pilnuje milicja ds. planowania rodziny spowodowały, że jest tam 37 mln mniej kobiet niż mężczyzn. Dlatego chłopców zaczęto nazywać „gałęziami bez liści”, bo w rodzinnym kraju nie znajdą sobie żony.

Wskutek masowego płciobójstwa kwitnie handel dziewczynkami i poszerza się rynek prostytucji. Zdarza się również, że dziewczynki zostają porywane na żony.

Z szacunków ONZ wynika, że z powodu płciobójstwa na świecie jest o 200 mln kobiet mniej niż powinno. W Indiach i Chinach w wyniku aborcji lub zaniedbania umiera co czwarta córka nim osiągnie wiek dojrzewania.

Autor: wibi
Na podstawie: tvn24
Źródło: Losy Ziemi


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Cordis 18.05.2013 15:29

    Przypomina to trochę czasy, gdy Spartanie pozbywali się kalekich i chorych dzieci.

  2. Jedr02 18.05.2013 21:13

    Połączenie miejscowej kultury i biedy ofiarowanej przez świat zachodni widać prowadzi do niezłej patologii.
    Ciekawe jak to w Indiach ogarną. W Chinach to co za problem, tam władza jest silna i dopilnuje czego tam chce. W Indiach tego nie ma i potrzeba zmian kulturowych i gospodarczych. Albo muszą się “cofnąć” do swoich korzenii, do wedyjskiego układu społeczeństwa, albo iść dalej w stronę zachodniej kultury. Jak nic nie zrobią to będzie syf, dużo młodych mężczyzn bez szans na małżeństwo. No chyba że zrobią wojne Chińsko-Indyjską 🙂 Młodzi się nawzajem wymordują. Ale są chyba lepsze rozwiązania.
    Ciekawe co by było jakby im wprowadzili podatek od synów 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.