Liczba wyświetleń: 809
Około 100 osób zablokowało wczoraj w centrum Warszawy eksmisję rencistki mieszkającej z synem. W blokadzie wzięli udział członkowie Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, Komitetu Obrony Lokatorów, Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej oraz skłotersi z Kolektywu Syrena.
Blokujący zajęli niemal całą klatkę schodową kamienicy. Komornik próbował wejść do środka, ale nie był w stanie tego zrobić. Poprosił o asystę policję. Ta po obliczeniu potrzebnych sił stwierdziła, że w związku z wizytą premiera Chin, nie dysponuje dostateczną liczbą funkcjonariuszy. Na miejscu pojawiło się ok. 20 policjantów, którzy pomimo nalegań komornika nie weszli nawet do budynku. Komornik przy świadkach podpisał protokół w którym stwierdził niemożność wykonania czynności komorniczych.
Demonstrujący wystawili przez okno klatki schodowej tubę i zorganizowali wiec. Informowali mieszkańców miasta o tym co dzieje się w kamienicy. Odśpiewano dedykowaną Hannie Gronkiewicz-Waltz piosenkę „Waltz, Waltz, miastem toczy się Waltz”.
Zebrani przemawiali też do policjantów informując, że nie mają oni obowiązku interweniowania na polecenie komornika, zwłaszcza gdy eksmisja budzi wątpliwości prawne, a tak jest w tym przypadku. Z okien wywieszono transparenty „Lokatorzy to nie towar” oraz „Brońmy się przed eksmisjami i wyzyskiem czynszowym”.
Budynek w którym zamieszkuje lokatorka został zreprywatyzowany przejęła go spółka Dora, która wypowiedziała jej umowę najmu oraz zażądała zapłaty ponad 9 tys. zł zaległego czynszu. Za radą prawnika z urzędu lokatorka poszła na ugodę z właścicielem kamienicy, prosząc o przyznanie lokalu socjalnego. Został on przyznany, a sąd orzekł eksmisje, pomimo że odrzucił wszystkie roszczenia finansowe właściciela.
Przyznany przez dzielnicę Śródmieście lokal nie spełniał podstawowych standardów: nie odpowiadał sytuacji rodzinnej i zdrowotnej lokatorki. Ze względu na zabiegi oraz problemy z chodzeniem 15 metrów kwadratowych to zdecydowanie zbyt mała powierzchnia dla niej. Wnioskowała ona o przyznanie lokalu, który będzie można podzielić na dwa pomieszczenia, ponieważ mieszka z 21-letnim synem, który się nią opiekuje.
Po uzyskaniu porady prawnej od organizacji lokatorskich lokatorka złożyła w sądzie administracyjnym odwołanie od decyzji zarządu dzielnicy. Pomimo, że był o tym powiadamiany, komornik przystąpił do czynności eksmisyjnych nie czekając na sądowe rozstrzygnięcie w tej sprawie.
Opracowanie: Piotr Ciszewski
Zdjęcia: R.W., Miasta w Komie
Źródło: Lewica
Widać jakie prawo w tym kraju obowiązuje:prawo silniejszego.Gdyby nie pikieta 20 policjantów raczej dałoby radę rencistce. W Poznaniu w zeszłym roku eksmitowano chorą na raka panią Jencz -policja była lepiej przygotowana i blokada się nie powiodła-panią Jencz eksmitowano karetką prosto do szpitala
Miejmy nadzieję że ludzie będą częściej organizować takie rzeczy aż to obejmie cały kraj.
Niech żyje rewolucja!
Hahaha rewolucja? Obecnie społeczeństwo jest zupełnie bezbronne i łatwo nawet duże demonstracje spacyfikować czy pałami, gazem, broń gładkolufowa, gumowe kule i wynalazki jak LARD (nie pomyliłem liter?)
Bardziej motywujące było by upublicznienie co to za spółka „Dora” i czym się zajmuje – takie firmy się zdecydowanie bardziej przejmą swoim imagem niż tym że wyrządzają krzywdę ludziom.
Po wyroku sądu obywatelskiego temu co podpisał nakaz eksmisji powinno wystarczyć 2m kwadratowe do spółki z innym mądralą .
To jest niewytłumaczalne w ogóle jak ten system działa..
@fm.To nie system tylko reżimowe władze które boją się tylko mocnych którzy mogą ich pozbawić życia .Ich celem jest gromadzenie fortuny a boją się tylko o życie gdyż nie mieliby możliwości jej zużycia .