Trójmorze będzie najdynamiczniejszym blokiem ekonomicznym świata

Opublikowano: 06.07.2017 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1067

Liberalny “New York Times”, opozycyjny wobec Trumpa, kończy chyba batalię przeciwko Polsce. Na jego łamach szef strategów globalnych w Morgan Stanleyu dowodzi, że dwa lata populistycznych rządów, które realizowały swoje populistyczne obietnice, jak ta dotycząca obniżenia wieku emerytalnego oraz 500+, wbrew założeniom liberalnych analityków nie wykoleiły gospodarki, przeciwnie, rozwija się ona tak dynamicznie, że wszystko wskazuje na to, że Polska będzie kolejnym po Korei Południowej dużym krajem świata, który dołączy do grona państw bogatych. Polska gospodarka jest dziś na tyle duża, by umieścić całą Europę Środkową na globalnej mapie gospodarczej.

To w Polsce Trump wygłosi swoje pierwsze programowe przemówienie europejskie, w czasie szczytu Trójmorza. Wybierając Warszawę przed Berlinem, Moskwą, Paryżem czy Brukselą nie tyle zabiega o dobre powitanie w Europie, co, jako doby biznesmen, antycypuje trendy. Globalni stratedzy powinni dziś patrzeć nie tylko w kierunku Chin, Indii, Rosji i Brazylii, ale i w kierunku Polski. Dziś dla USA jest ona jedynie prymusem NATO, ale już jutro będzie liderem najdynamiczniejszego bloku ekonomicznego świata. Chodzi oczywiście o Trójmorze, choć niestety ani razu nie pada nazwa tego bloku w tekście Sharmy pt. “The Next Economic Powerhouse? Poland”, z którym warto się zapoznać.

Można oczywiście przyjąć, że USA chcą nas jedynie wykorzystać jako harcownika przeciwko Rosji lub Niemcom, więc nam słodzą, wiedząc, że jesteśmy łasi na miłe słowa i jesteśmy za nie w stanie zrobić wiele. Czy aby na pewno jesteśmy wciąż na tyle naiwni, by wierzyć w papierowe sojusze? Wydaje mi się, że naprawdę gruntuje się w Polsce świadomość, że — póki co i niestety — nie istnieje żadna solidarność międzynarodowa i nawet najbardziej przepełnione frazesami państwo łatwo sprzeda nas, gdyby tylko miało okazję, gdy popieranie Polski przestanie się opłacać. Tego nauczyła nas historia. Byliśmy zdradzani już niemal przez wszystkich, włącznie z tymi, którym wyświadczyliśmy wielkie przysługi i okazaliśmy wiele oddania. Historia tych zdrad zaczyna się od Świętej Ligii w okresie Jana III Sobieskiego, a kończy na dziejach najnowszych. Nie wierzymy już jako naród, że ktokolwiek z dobrego serca czy w imię jakichś ideałów, cokolwiek nam da czy zagwarantuje.

Nie wierzymy już nie tylko Francji, przy której swego czasu staliśmy w zasadzie jako jedyny naród, kiedy w czasie rewolucji francuskiej cała praktycznie stara Europa wystąpiła przeciw niej. Nie wierzymy już nawet Stanom Zjednoczonym, choć bilans naszych relacji jest naprawdę przyzwoity: zdradzili nas w Jałcie, ale wcześniej pomogli nam odzyskać niepodległość.

Nie wierzymy już, że ktokolwiek będzie z nami tylko dlatego, że tak obiecał czy dlatego, że wyświadczyliśmy mu jakąś przysługę. Możemy i powinniśmy natomiast wierzyć, że inne państwa będą działały zgodnie ze swoim interesem, że inni będą z nami, jeśli będzie się to im opłacać. Obecna sytuacja międzynarodowa jest taka, że jak mało kiedy sojusz z Polską się USA bardzo opłaca. Mało który kraj ma obecnie tak duży interes w tym, by Polska nie była słabym krajem, jak właśnie USA.

Wielu geopolityków uważa, że Polska jest dla USA atrakcyjna tylko jako harcownik. Snuje się bowiem taką oto wizję, że USA jest skazana na konflikt z Chinami, bo Chiny aspirują do roli lidera. USA musi więc za pomocą Polski przywołać do porządku Niemcy, a za pomocą Ukrainy — Rosję, by stanęły po stronie USA, a przynajmniej, by nie stały po stronie Chin. Jacek Bartosiak twierdzi, że jeszcze się nie zdarzyło, by lider oddał pokojowo przywództwo, więc USA są skazane na wojnę z Chinami.

Nie podzielam tego zdania. Jest bowiem istotny feler w tej wizji: gdyby USA zdecydowały się na poważną konfrontację z Chinami, to najbardziej ze scenariusza tego cieszyliby się w Berlinie i Moskwie. Berlin, ambitny lecz zależny od Waszyngtonu, oraz Moskwa, zdominowana przez dawniej podległy Pekin, z ochotą wykorzystałyby konflikt dwóch głównych mocarstw, by nie tylko wyplątać się z zależności od swoich panów, ale i zająć ich miejsce. O ich sojusz łatwo, bo to państwa niekonkurencyjne, lecz dość komplementarne. Dlatego też gdyby USA nie chciały przystać na świat dwubiegunowy, w którym Pekin jest współliderem świata, ich konflikt zaowocuje stworzeniem świata trójbiegunowego, w którym do osłabionego Waszyngtonu i Pekinu dołączy równie silna oś Berlin-Moskwa, której polityki nie będzie już w stanie kontrolować ani Pekin ani Waszyngton. Racjonalnie jest jednak przyjąć, że nie może to być dla USA zbyt atrakcyjna wizja. Dlatego bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że, nawet pozorując konflikt, USA i Chiny, tak poprowadzą swoją politykę, by Chiny umocniły swoją dominację nad Rosją, zaś USA nad Niemcami. Dla tej polityki, utworzenie silnego bloku państw między Niemcami i Rosją — silnego nie tylko militarnie, ale i ekonomicznie wydaje się nader pożądane tak dla Pekinu, jak i Waszyngtonu. Zarówno Pekin, jak i Waszyngton mają aż nadto słabszych kierunków ekspansji i budowy swej dominacji, niż angażowanie się w irracjonalny konflikt, który nie może się zakończyć dobrze ani dla Chin, ani dla USA. Dlatego też podejrzewam, że największymi orędownikami i promotorami konfliktu Chiny-USA są przede wszystkim Niemcy i Rosja.

Gdyby zatem USA tak poprowadziły swoją politykę wobec Polski, Polacy są na tyle irracjonalnie lojalni, by nigdy nie zdradzić swoich partnerów ani nie rzucić wyzwania dominacji nad światem. Polska nie wykazuje bowiem skłonności imperialistycznych, w przeciwieństwie do Rosji, czy Niemiec.

Pytanie nie brzmi zatem, czy możemy wierzyć USA, lecz czy możemy oczekiwać, że obecna władza w Białym Domu zachowa się racjonalnie, czyli zgodnie z interesem USA? Zgodnie z interesem USA (jak i Pekinu) jest silna Europa Środkowa. Wydaje mi się, że biznesmen w Białym Domu ma sporo predyspozycji, by prowadzić politykę opartą o interesy.

Z punktu widzenia geopolitycznego, nasza pozycja na mapie jest dla USA dokładnie analogiczna do pozycji Izraela. Leży on na wąskim gardle kalifatu. Dopóki istnieje Izrael (jako silne państwo), dopóty na Bliskim Wschodzie nie powstanie globalna siła imperialna. Polska leży na wąskim gardle oddzielającym euroazjatycki ogrom Rosji od jego atlantyckiego ostrza niemieckiego. Dopóki istnieje silna Polska, Euroazja nie jest w stanie wytworzyć potęgi imperialnej, jest impotentna. Gdy Polska będzie całkowicie podległa Niemcom a Ukraina Rosji, w sposób naturalny w Europie wyłoni się nowy gracz imperialny. Dlatego właśnie dla aktualnych imperiów korzystne jest, by istniało Międzymorze. A dla Polski korzystne jest, by z natury rzeczy nieprzyjemne potęgi imperialne znajdowały się raczej w Waszyngtonie i Pekinie, niż w Moskwie i Berlinie.

Czy nam się to podoba czy nie, geopolitycznie jesteśmy krajem nader pokrewnym Izraelowi. Polityka izraelska jest oczywiście nader kontrowersyjna. Przecież to jest ewidentny mąciciel. Gdyby nie Izrael to Bliski Wschód tak fantastycznie by się zjednoczył i poukładał… Problem w tym, że to Europa leży bliżej tego Bliskiego Wschodu a nie Chiny czy USA. Tak samo Polska musi być gotowa na dorabianie gęby na arenie międzynarodowej. Bo nasze miejsce jest tak niewdzięczne. Tak nieładnie psujemy szyki aliansowi niemiecko-rosyjskiemu…

Trójmorze nie jest wymierzone ani w Rosję, ani w Niemcy, ale jest bezpiecznikiem przed euroazjatyckim imperializmem. Obecnie prądy przepływające między Niemcami i Rosją są coraz większe, więc bezpiecznik powinien być mocniejszy. I taka myśl powinna przyświecać polityce Warszawy, Waszyngtonu i Pekinu — jeśli chcą postępować racjonalnie.

Nie powinniśmy jednak zanadto epatować się liderowaniem Europie Środkowej. Trójmorze nie powinno bowiem mieć lidera w stylu imperialnym, czyli takiego, który będzie innym mówić, co mają robić a sam będzie spijał główne profity. Europa Środkowa powinna być formą powiększonej Szwajcarii, czyli bloku konfederacyjnego, który przyciąga innych swoimi atutami a nie próbą dominacji. Każda próba dominacji jakiegokolwiek narodu środkowoeuropejskiego musi się zakończyć rozróbą — dlatego, że w większości jesteśmy Słowianami, a jak pisał cesarz Maurycjusz: “Słowian można jedynie przekupić, dzięki czemu łatwo można ich skłócić, ale nie da się ich zniewolić”. Musimy przełamać imposybilizm wewnętrznego skłócenia, by móc skorzystać z zewnętrznych okazji, jakie przed nami stoją.

Autorstwo: Mariusz Agnosiewicz
Źródło: Racjonalista.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. lboo 06.07.2017 11:08

    “Trójmorze nie jest wymierzone ani w Rosję, ani w Niemcy, ale jest bezpiecznikiem przed euroazjatyckim imperializmem.”

    Mam nadzieje że nie jesteśmy tak samo głupi jaki kilkadziesiąt lat temu. Gdzie przed wojną w sponsorowanym przez zachód konflikcie między ZSRR i Niemcami polegaliśmy na zachodnich gwarancjach. W efekcie Niemcy zniszczyły nasz kraj mordując znaczą część ludności. Potem trafiliśmy pod buta ZSRR na spory czas. A jeszcze angole skroili nas z naszego złota za rzekomą pomoc w wojnie.
    Ciekaw jestem na czyje zlecenie pan Mariusz pisze tą propagandówkę,

  2. jakiskretyn 06.07.2017 12:57

    @lboo
    Śledzę pana Mariusza teksty od jakiegoś czasu – nie sądzę żeby to była propaganda – raczej niewygodna, ale trafna analiza obecnego stanu rzeczy. Czasem mniej oczywiste sprawy okazują się mieć fundamentalne znaczenie.

    Poza tym jest tu dużo racji – chcąc mieć pewność, że Rosja nie pójdzie na pomoc Chinom trzeba się upewnić, że nie będzie mieć spokoju na zachodzie.

  3. Wędrowny 06.07.2017 20:31

    Polska stanie się jednym z państw bogatych, którego bogacenie się będzie się opierało głównie na taniej sile roboczej.

  4. MasaKalambura 06.07.2017 21:09

    Tak zaczynały Chiny

  5. MichalR 07.07.2017 05:12

    Typowałbym Słowację lub Węgry na Trójmorską ‘Brukselę’. Chociaż zastanawiam się czy w ogóle koniecznym jest tworzenie złożonego tworu popaństwowego.

  6. Fenix 07.07.2017 07:38

    Naród piszemy z dużej litery .”Nie wierzymy już jako naród, że ktokolwiek z dobrego serca czy w imię jakichś ideałów, cokolwiek nam da czy zagwarantuje.”
    Strachem podszyte działania, w zbrojeniu i prowokowaniu konfliktów przez władzę sprawowaną, to zbrojna Polska.

    Siłą Narodu jest silna Polska , służy pojednaniu Narodów dzielących władzę .

  7. Fenix 07.07.2017 08:05

    Bo nim się obejrzymy , oni władzę sprawujący ,zgotują Narodowi Polskiemu stan wojenny i wojnę . Na to i takie działania ,Naród Polski nie wyraża zgody! Dziejów historii polskich przodków pokolenia wojny , nauczeni ! Roztropny Naród Polski .

  8. Fenix 07.07.2017 09:51

    Naród Polski może być zaczynem wprowadzania globalnych zmian , współpracy i pokoju Narodów w Europie .Tak dla jedności , głosem Narodów dzielących władzę, współpraca pokojem na świecie.

  9. Fenix 07.07.2017 10:12

    Jeśli Ja, nie mam racji, to kto ją ma ?
    Tobą się broni władza sprawowana, ciebie samego nikt nie obroni !

  10. agama 07.07.2017 10:29

    USa to kraj praktycznie upadły (nadchodzące wojny domowe i totalny krach), Zachodnia UE również, a militarnie nie mają szans przeciwko Rosji (wojnę światową, jeśli już ją sprowokują, przegrają https://wolnemedia.net/proroctwa-henocha-z-plejar/ ), więc Polska powinna lepiej unormalizować stosunki gospodarcze ze Słowianami i z Rosją, która wespół z Chinami będzie dominować na świecie. Trump nie szuka konfliktu z Rosją, a Putin nie chce wojny z USA, ale o wojnie decydują inne siły (koncerny zbrojeniowe, banki, służby etc.), więc Trump albo się dostosuje do retoryki antyrosyjskiej, jak Obama, albo go wymienią na inną, posłuszną marionetkę.

  11. lboo 07.07.2017 14:05

    @agama: Polacy to naród doświadczony przez los, przez co dobrze dostosowany do funkcjonowania w trudnych warunkach. Umiemy żyć w warunkach w których inni by nie przetrwali i pomimo różnych zawirowań zawsze część społeczeństwa tożsamość narodowa ceni i kultywuje. I to jest dobre.
    Skoro potrafimy żyć w trudnych warunkach to czemu mielibyśmy się marnować żyjąc w dostatku i komforcie 😉
    To chyba tak część tradycji narodowej że samo pakujemy się w takie sytuacje które pogarszają nasze warunki. Może po to żeby było na co narzekać.
    Teraz gdy świat układa się żeby stworzyć nowe zasady w świecie bez dominacji USA my uparcie trzymamy się trupa udając że wszystko jest w porządku i amerykanie którzy jeszcze chyba nie wsławili się działaniem w którym nie mają interesu i porzuceniem partnera którego nie potrzebują akurat nam mają pomóc i wyciągnąć nas z bagna w które nas wpakowali.
    USA zakończyło już swoja rolę żandarma. Ci którzy pociągali za sznurki już dawno są w Chinach. Zostało tam tylko trochę biznesu któremu nie podoba się że tak jak oni porzucali tych którzy już nie byli potrzebni teraz ktoś chce porzucić ich.
    No cóż, chyba to nasze przeznaczenie żeby znowu dźwigać się z dna, ale z drugiej strony jeśli nie my to kto.

  12. emigrant001 07.07.2017 21:20

    @lboo To co piszesz w czasie teraźniejszym nie dotyczy czasów obecnych. Teraz jest pokolenie facebookowe, które nie umie nic a jak wyłączą internet to nie przeżyje tygodnia. Umrze na depresje.
    Ci Polacy, którzy doświadczyli niemożliwego i umieli przetrwać w każdych warunkach już nie żyją. Kwestia “Polacy to naród doświadczony” określa tylko czas przeszły.

  13. lboo 07.07.2017 23:23

    @emigrant001: Umysł inaczej postrzega najbliższą perspektywę czasową niż czasy odległe. Żeby wysnuwać wnioski jakie napisałeś trzeba by trochę poczekać.
    Nie pisałem że to dotyczy wszystkich, uważam natomiast że jest taka część społeczeństwa. Nawet jeśli sam osobiście straciłeś poczucie łączności z tożsamością narodową, nie znaczy że wszyscy tak mają. Jest jeszcze rzeczywistość poza fejsbukiem, ale żeby ją zobaczyć trzeba się choć na chwilę wylogować 😉

  14. janpol 09.07.2017 02:20

    “Liberalny „New York Times”” sorki ale nie liberalny, co najwyżej socjalliberalny ale właściwie już socjaldemokratyczny.

    A idea “międzymorza” była już w praktyce realizowana w RON przez Jagiellonów i miała być wdrożona przez Piłsudskiego ale “rozwalili” ją “bracia Czesi” pospołu z Brytolami a trochę z Francją (a szkoda bo może historia potoczyła by się innym torem). Czyli idea stara i faktycznie jest jakąś przeciwwagą dla UE (a miała być czymś co daje równowagę miedzy wschodem i zachodem dla ludów tu mieszkających) i oby się udała. Tak dla “liczących” – już realna unia RP, Czech, Węgier i Chorwacji jest sporo większa (chodzi o znaczenie polityczne i gospodarcze) od Hiszpanii, porównywalna z Włochami i niedużo mniejsza od Francji czy WB (z potencjałem rozwojowym dającym możliwość szybkiego dorównania a może i prześcignięcia). Czyli naprawdę “gra warta świeczki”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.