Szwedzka feministka broni burek

Opublikowano: 08.08.2018 | Kategorie: Prawo, Wiadomości ze świata, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 845

Polityk szwedzkiej socjaldemokracji i czołowa tamtejsza feministka Veronica Palm skrytykowała swoich duńskich sąsiadów, którzy niedawno wprowadzili zakaz noszenia biurek i nikabów w miejscach publicznych. Jej zdaniem zakaz doprowadzi do tego, iż muzułmańskie kobiety będą jeszcze więcej czasu spędzać w domu, dlatego nowe prawo ma mieć charakter „islamofobiczny” oraz „patriarchalny”.[A]

Zakaz zasłaniania twarzy w miejscach publicznych w Danii obowiązuje dokładnie od 1 sierpnia, a został wprowadzony w ramach rządowych planów walki ze społeczeństwem równoległym, co stało się główną częścią programu liberalno-konserwatywnego gabinetu Larsa Løkke Rasmussena. Tym samym od sześciu dni osoby noszące hidżab lub nikab muszą liczyć się z konsekwencjami grzywny w wysokości 1000 koron duńskich (ok. 135 euro), co jednak nie wszystkim się podoba.[A]

W duńskich miastach organizowane są bowiem protesty środowisk muzułmańskich i lewicowych, które kwestionują zasadność wprowadzenia nowego prawa. Swoje zdanie na ten temat postanowiła też wypowiedzieć wspomniana Palm, będąca jedną z najbardziej znanych feministek w Szwecji. W artykule opublikowanym na łamach magazynu „ETC” twierdzi ona, że duńskie prawo nie prowadzi do większej równości wśród kobiet.[A]

Jest to spowodowane faktem, iż teraz nie będą one po prostu wychodzić z domu, ponieważ nie będą tym samym łamać swoich zasad religijnych. To zdaniem polityk szwedzkiej Socialdemokraterny oznacza z kolei, że duńskie prawo doprowadzi do umocnienia „patriarchatu”, bowiem jest ono nacechowane „islamofobicznie”. Dodatkowo Palm oskarżyła rząd swoich południowych sąsiadów o ostateczne odejście od „otwartego i tolerancyjnego liberalizmu”.[A]

Tymczasem Rachid Nekkaz, francusko-algierski milioner, oświadczył, że pokryje wszystkie grzywny, które zostaną w tym roku zasądzone za złamania zakazu noszenia burek i nikabów. Prawo weszlo w życie w ubiegłym tygodniu. Biznesmen złożył taką obietnicę na początku roku i teraz ją potwierdził. “Będę w Kopenhadze 11 września, aby zapłacić wszystkie grzywny, a następnie będę to robił co miesiąc, ponieważ mimo tego, że jestem przeciwny nikabom, zawsze będę bronił wolności na całym świecie. Wolności do noszenia nikabu, jak i wolności do nienoszenia nikabu” – powiedział mediom po tym, jak policja ukarała już pierwszą kobietę, 29-latkę z Horsholm.[S]

To nie pierwsza taka akcja milionera algierskiego pochodzenia. Płacił już grzywny zasądzone muzułmańskim kobietom w Niemczech, Belgii, Szwecji, Holandii i ojczystej Francji. Sprzeciwiał się zakazom od lat, organizował również kampanie zachęcające do zakładania burek podczas festiwalu w Cannes. W 2010 założył swoją fundację „Touche pas à ma constitution” („Don’t touch my constitution”).[S]

To w ramach jej działalności pokazuje absurdy prawa dyskryminującego muzułmanki oraz opłaca grzywny i mandaty z całej Europy. Na swoje kampanie społeczne wydał już kilka milionów euro. Napisał list do prezydenta Hollande’a, w którym dowodził, że kobiety, które nie mogą zasłaniać twarzy na francuskich ulicach, czeka de facto życie w areszcie domowym. “Zapłaciłem w sumie 1538 grzywien. Ile jeszcze zapłacę? Nie wiem. Wolność nie ma ceny” – stwierdził.[S]

Nazywany jest „Zorrem nikabu”. Próbował swoich sił we francuskiej polityce, ale bez powodzenia. Założył własną mikropartię, nie zyskał jednak wielu zwolenników. W 2014 zrezygnował z francuskiego obywatelstwa, by móc ubiegać się o fotel prezydenta Algierii. Miał nadzieję, że to on „wygryzie” wieloletniego przywódcę Abda al-Aziza Buteflikę. Nie udało mu się, jednak do dziś pozostaje niezwykle barwną postacią. Uznawany za ekscentryka, widzi niezwykły potencjał handlowo-gospodarczy Algierii. W swoije kampanii wyborczej obiecywał wzmocnienie przemysłu, podwyższenie płac i zakopanie społecznych nierówności. Postulował również stworzenie międzynarodowych muzułmańskich sił zbrojnych, „strzegących pokoju na Bliskim Wschodzie”. Miały one liczyć 50 tys. żołnierzy.[S]

Na podstawie: Friatider.se [A]
Zdjęcie: Hans (CC0)
Źródła: Autonom.pl [A], Strajk.eu [S]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Sedziwoj 09.08.2018 17:20

    Wypadałoby żeby się pani feministka douczyła zamiast powielać stereotypy.

    Cytując leksykon dostępny tutaj [1]:
    “Nakaz noszenia zasłony uzasadnia się tekstem Koranu, tymczasem wśród samych teologów muzułmańskich nie ma zgodności co do tego, czy Koran w ogóle każe nosić zasłonę wszystkim kobietom, a jeśli tak, to jak wiele ma ona zasłaniać.”

    W krajach takich jak Syria, Irak czy Liban kobiety najczęściej zasłaniają tylko głowy chustami, jak można jeszcze zobaczyć u starszych kobiet na polskich wsiach.

    Zasłona całego ciała kobiety to zwyczaj kultur nomadycznych, tak jak obrzezanie kobiet wynika z kultur północno-afrykańskich.

    Zasłona całego ciała czy obrzezanie kobiet ma się tak do religii jak krucjaty do “miłujcie swoich nieprzyjaciół”. Używanie religii do uzasadnienia swojej władzy, podboju innych czy oczerniania wroga przed “swoimi” to zagranie stare jak świat i dotyczy każdej religii na całym świecie. Pani feministka mogłaby wykorzystać zakaz do edukowania muzułmanów o różnicy między religią a zwyczajami, zamiast tego woli stawać w obronie dyskryminujących zwyczajów, fałszywie równając je z religią. Chciałaby również te kobiety obrzezać w imię walki z religijną dyskryminacją?

    Polecam przeczytać:
    [1] http://www.leksykon.wiez.com.pl

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.