Liczba wyświetleń: 1097
Po protestach pielęgniarek, lekarzy i aptekarzy – przyszedł czas na pacjentów. 1 czerwca odbędzie się manifestacja przed Ministerstwem Zdrowia.
Jak informuje portal RynekZdrowia.pl, przyczyną protestu są programy lekowe, które mają zostać wprowadzone 1 lipca. Pacjenci obawiają się, że część z nich straci dostęp do leczenia. Inicjatorem protestu jest Piotr Piotrowski, ojciec 10-letniego Michała chorego na młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów. Do akcji przyłączyło się już siedem organizacji zrzeszających pacjentów: Ogólnopolskie Stowarzyszenie Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej „3majmy się razem”, Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere, Fundacja Gajusz, Fundacja Helpful Hand, Organizacja Pacjentów i Osób Wspierających Chorych na Astmę Ciężką „Odzyskać oddech”, Polskie Towarzystwo Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita oraz Stowarzyszenie chorych na ZZSK. Protest być może zostanie poparty także przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Chorych na Łuszczycę oraz Koalicję Pacjentów Onkologicznych – na razie prowadzone są rozmowy na ten temat.
Protestujący żądają rzetelnej informacji o wszelkich zmianach dotyczących leczenia. Domagają się również, aby decyzje na ten temat podejmowali specjaliści, a nie urzędnicy. „W Polsce osiągnęliśmy kuriozum, w którym lekarz nie może leczyć pacjenta według aktualnej wiedzy medycznej. Leki – są, wiedza medyczna – jest, opracowane są procedury postępowania przez europejskie organizacje – ale nasi lekarze nie mogą się do nich zastosować, bo przepisy na to nie pozwalają. Nie zwracamy się przeciwko lekarzom, nawet nie przeciwko urzędnikom – żądamy po prostu odpowiedzialności za podejmowane decyzje” – podsumowuje inicjator protestu.
Źródło: Nowy Obywatel
Na co chorzy są tusk i jego sfora ?
Pieniędze nie wyleczą ich z tych chorób.
Większość przepisów jest bez sensu.
A tak wogóle każda choroba ma swoje stowarzyszenie?
Inicjator protestu mówi: „żądamy po prostu odpowiedzialności za podejmowane decyzje.”
Ciekawe kiedy dotrze do ludzi że pierwszym krokiem na drodze do zdrowia co prawda jest wzięcie odpowiedzialności ale w pierwszej kolejności samemu za siebie i swoje nawyki. Lekarze i medycyna odpowiada TYLKO w 10% za nasze zdrowie, a większość myśli, że jak pójdzie po jedną pigułkę to już ze wszystkiego ozdrowieje! A tym czasem jedyne co się pojawia to pustki w portfelu i coraz większy brak zdrowia.
Więcej o tym przeczytacie tu:
http://tinyurl.com/lekarze-nie-pracuja-mniej-zgon
oraz tu:
http://tinyurl.com/farmaceutyczny-szwindel
To ,że jakość systemu ochrony zdrowia odpowiada za naszą jakość i długość życia tylko w 10% to prawda. Ale gadanie ,że ktoś kto zachorował na astmę ,raka czy stwardnienie rozsiane mógł i powinien był to przewidzieć to zaciemnianie sprawy -to los decyduje kto na co i kiedy zachoruje(akurat na te choroby możesz zachorować prowadząc zdrowy tryb życia i nic na to nie poradzisz)
Gadanie o tym ,że państwa na leczenie nie stać to pieprzenie.Na inne rzeczy wystarcza ale akurat na tę sferę zmniejsza się wydatki i to od dawna.
Żeby było jasne – mój komentarz miał tylko zasygnalizować problem z podejściem do tematyki profilaktyki i samego zdrowia. Ostatnią rzeczą którą bym chciał to kogokolwiek obrażać a jeśli ktoś się tak poczuje to przepraszam. a wracając do meritum sprawy:
@pasanger8 „… gadanie ,że ktoś kto zachorował na astmę ,raka czy stwardnienie rozsiane mógł i powinien był to przewidzieć to zaciemnianie sprawy -to los decyduje kto na co i kiedy zachoruje(akurat na te choroby możesz zachorować prowadząc zdrowy tryb życia i nic na to nie poradzisz)” Z całym szacunkiem ale właśnie sęk w tym że np. rak rozwija się kilkanaście lat zanim się ujawni i jest bezpośrednio powiązany z trybem życia i odżywiania, w szczególności z niedoborami witamin i minerałów w diecie a z drugiej strony ładowaniem w siebie całej spożywczej chemii kupowanej np. w marketach. To nie los jest odpowiedzialny tylko brak naszej świadomości oraz codziennie podejmowane decyzje na temat spożywanego pożywienia i stosowaniu bądź nie dodatkowej suplementacji, która dziś już jest konieczna. Odnośnie pozostałych chorób, które wymieniłeś sytuacja jest podobna – one są w większości przypadków uleczalne (nie wspominając o zapadalności na nie), sam znam osoby które odpowiednimi zmianami w jadłospisie i suplementacją wyszły z astmy, czy nawet „nieuleczalnej” cukrzycy.
@Piotrze Poleski – Samo pojęcie chorób cywilizacyjnych zostało pięknie ukute i to właśnie nim zaciemnia się sprawę, że nasze zdrowie w znacznej większości przypadków zależy od nas samych! Faktycznie gdy dziecko rodzi się z chorobą przewlekłą to faktycznie nie ono wybrało (tylko z reguły w znacznym stopniu rodzice tego dziecka). Jednkże z własnego doświadczenia wiem, że bardzo ale to bardzo często gdy osobom z przewlekłymi problemami zdrowotnymi próbuje się podać „rękę” i możliwość zrobienia „czegoś” by złagodzić a nawet posunąć się w kierunku wyleczenia to odrzucają tę pomoc wolę zawierzyć lekarzom i korzystać jedynie z tego co oferuje medycyna konwencjonalna.
Oczywiście nie można generalizować i tak jak powiedziałem na początku ostatnią rzeczą którą bym chciał to kogokolwiek obrażać.