Liczba wyświetleń: 2009
Estoński minister spraw zagranicznych, szparko awansujący politycznie na fali obowiązującej polityki walki ze zdrowym rozsądkiem, by torować drogę nowej normalności, dołączył do chóru piewców wojny z terroryzmem.
Nie będąc człowiekiem gołosłownym, a powołując się na bliżej nieznaną ze swej potęgi opinię międzynarodową, oświadczył, że na miano grupy terrorystycznej zasługują Wagnerowcy, bo są prywatną, zorganizowaną i uzbrojoną firmą na niesłusznych usługach.
Jak na reprezentującego sprawy zagraniczne mocarstwa przeoczył istnienie spełniającej dokładnie jego definicję firmy Blackwater. Od lat działająca w gangsterskim stylu, gubi za sobą ślady zmieniając wielokrotnie jedynie nazwę własną (niedawno nazywała się Xe a teraz Academi).
Adresat pana ministra, mający poczucie sprawiedliwości i doceniając wyróżnienie, zadbał o rewanż przesyłając dostojnikowi prezent. Otwierając go, obdarowany w pudle na skrzypce odkrył młot pneumatyczny. Podarunkowy klimat udzielił się panu ministrowi, który w rewanżu przesłał do Hagi (zapewne do Trybunału Sprawiedliwości) kajdanki z adnotacją, że przeznacza je dla założyciela wspomnianej grupy nominowanej przez estońskiego oficjela do terrorystycznej.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: EUagenda.eu, Twitter.com
Źródło: WolneMedia.net