Liczba wyświetleń: 1950
W świecie motoryzacji dokonuje się przełom – Fiat 500 staje się pierwszym pojazdem, który przeszedł transformację z elektrycznego na spalinowy. Ta nieoczekiwana zmiana jest odpowiedzią na potrzeby rynku. Elektryczny Fiat 500 słabo się sprzedawał, a pracownicy fabryki wszczęli bunt z powodu zbyt małej liczby zamówień, co wiązało się z przestojami w pracy i niższym wynagrodzeniem.
Nowy Fiat 500 miał być tylko elektryczny, jednak jego kiepska sprzedaż wywołała niezadowolenie w fabryce w Mirafiori w Turynie. Od stycznia do kwietnia 2024 r. elektryczny wariant sprzedał się w nakładzie zaledwie 12 186 egz.
Koncern Stellantis zdecydował ostatecznie, że będzie produkował samochód Fiat 500 także w wersji spalinowej.
Spalinowa odmiana osadzona zostanie na platformie, która domyślnie miała być wykorzystywana wyłącznie do aut elektrycznych, co jest prawdziwym ewenementem. Do produkcji nowej 500-ki wykorzystany zostanie silnik 1.0 oferujący 71 KM, znany z poprzednich wersji 500-ki i z Fiata Pandy.
Koncern ma nadzieje, że ten ruch poprawi sprzedaż Fiata 500. Szacuje, że będzie produkował 100 tys. egzemplarzy rocznie w wersji spalinowej oraz 40 tys. rocznie w wersji elektrycznej. Wersja z silnikiem spalinowym ma trafić na rynek na przełomie 2025 i 2026 roku.
Ten przykład pokazuje, że branża motoryzacji, a przede wszystkim klienci, nie chcą pełnej elektryfikacji transportu. Samochody spalinowe wciąż są pożądane na rynku. A gdyby nie nachalna promocja elektryków, przeróżne dopłaty i tworzenie prawa, które preferuje auta na prąd, pewnie tylko nieliczni skusiliby się na samochód elektryczny. Pytanie, czy Fiat 500, który miał być produkowany już wyłącznie jako elektryczny, może stać się ikoną nowej ery w motoryzacji.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Gdyby nie hucpa z CO2, można by jeździć na etanolu i CNG.
@Szyszy
Gdyby nie hucpa zielonej ideololo można by jeździć nawet na wodzie ale to według nich jest zbyt mało ekologiczne, trzeba akumulatorów litowych no i oczywiście niewolniczej pracy dzieci w Afryce i Chinach.
> trzeba akumulatorów litowych
Lit nasila uwalnianie serotoniny z określonych obszarach mózgu, co wpływa na jego działanie przeciwdepresyjne i przeciwagresywne. Lit osłabia działanie dopaminy przez co wywiera działanie przeciwmaniakalne.
Nie mogą do tego dopuścić. Ludzie ich za…bią gdy lit przestanie być dostarczany do mózgu.
A na poważnie, to nie chodzi wcale o akumulatory litowe, ale zwyczajnie o geofencing i inne formy nadzoru elektronicznego. Wcale nie chodzi też o pracę zdalną w firmach, ale podsłuchiwanie pracowników w domu co robią i o czym rozmawiają. Chodzi też o zbiernie danych biometrycznych. To potrzebuje energii i dlatego potrzebne są baterie tej pojemności by podsłuchiwany nie zorientował się, że go podsłuchują.
Dlaczego się promuje elektryki? Bo im bateria nie starczy na przejechanie 1000 km bez postoju. Ze spalinowym jest to możliwe – wystarczy zebrać ze sobą kanistry.
Promujcie te samochody, które nie naruszają waszej i cudzej prywatności i wyrzućcie szybeczki szpiegusia. Da się bez nich żyć.
@Katarzyna TG
po wodzie to tylko Jezus dawał radę
i tylko pieszo:)
Brakuje jeszcze by wrócili do benzyny z dodatkiem ołowiu. Bezpieczniej się spala.
Albo takiego na węgiel.
@niusy
Samochód elektryczny jest celem jakim jest ograniczenie mobilności Europejczyków.
Co ciekawe pierwszy powstał wcześniej niż samochód spalinowy ale okazał się mniej użyteczny, bo bardziej ograniczony i tak pozostało do dziś. Jakkolwiek byś chciał zakrzywić rzeczywistość:)
w ramach ratowania planety przed spłonięciem:)
> w ramach ratowania planety przed spłonięciem:)
Mam wrażenie że co niektórym spłonęły mózgi od tej ideololo, tak się przejęli. Owszem, to czego nie rozumieją entuzjaści wtykania wtyczek tam gdzie nie trzeba to to że prąd nie bierze się z gniazdka i że Zielony Wał wykosi ich samych w pierwszej kolejności gdy przyjdzie czas.
Coś dla fanów aut elektrycznych, można się pośmiać :))
https://youtu.be/RbZd-tRqSAY