Liczba wyświetleń: 865
Wbrew przedwyborczym zapowiedziom Prawa i Sprawiedliwości, rząd Beaty Szydło w zaledwie symboliczny sposób pomoże emerytom w zakupie leków. Na ten cel przeznaczono środki dużo mniejsze niż wcześniej zapowiadano.
Jednym z elementów przedwyborczego programu PiS była obietnica bezpłatnych leków dla osób powyżej 75 roku życia. Rząd Beaty Szydło znacznie zredukował jednak swoje obietnice. Zgodnie z planowaną nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, bezpłatnie dostępne będą tylko niektóre leki i to jedynie po rekomendacji lekarza rodzinnego.
Dodatkowo rząd znacząco zredukował ilość środków, które mają zostać przeznaczone na ten cel. W 2016 r. według autorów projektu, budżet państwa miał wydać maksymalnie 496 mln zł, natomiast teraz kwota ta stopniała do 125 mln. Oznacza to, że na jedną osobę w ciągu roku będą mogły zostać przepisane leki jedynie o wartości 41,7 zł.
Na podstawie: Forsal.pl
Źródło: Autonom.pl
Źle być Polakiem, ale bycie starym polakiem to już dramat. Za wyjątkiem elit „polskiej demokracji”.
Zgadzam się, że zniżka na ryby, owoce i warzywa i zajęcia ogólnorozwojowe byłaby lepsza. Choć w sumie i ja chcę zniżkę na ryby i owoce. : D
Co prawda nie jestem za pisem ale podoba mi się to, że wycofuje się z pewnych obietnic wyborczych, (jak chociażby tu omawiana) lub je znacznie ogranicza.
Szkoda – że ta „grupa rządna władzy” aby wygrać wybory posługiwała się księżycową ekonomią i składała obietnice bez pokrycia w budżecie (500 na każde dziecko, darmowe leki, sztuczne utrzymywanie przy życiu kopalni itd…).
Dobrze, że się z programu darmowych leków wycofuje.
Owszem, jest w tym duża szkoda dla emerytów, ale ten medal ma nie tylko drugą stronę ale i kanty:
Druga strona:
Nikt „z marszu” nie potrafi z góry oszacować ilości i realnych kosztów leków zażywanych przez tą grupę, a ich „darmowość” da świetne pole do popisu przy negocjacjach cenowych – czyli producenci mogli by dowolnie dyktować ceny – a MY i tak musielibyśmy je kupić. Lekarze też byli by podatni na wpływ koncernów aby przepisywać więcej leków – MY płacilibyśmy za ich wczasy, prezenty itp…
Dobra reklama spowodował by też zwiększenie ilości żądań przepisania „cudownych tabletek – tych co w telewizji”.
Kant medalu – nawet dzisiaj pewna ilość leków refundowanych, wykupionych w aptekach zamiast zostać zażyta – ląduje w koszach 🙁 – MY za to płacimy. Gdyby leki były dostępne całkowicie za darmo i bez ograniczeń, ilość lekarstw w śmietnikach była by zdecydowanie większa….
Nie ma dobrego rozwiązania problemu lekarstw dla emerytów – ale dostęp „za darmo” to chyba równie zły pomysł jak 100% odpłatność.