Liczba wyświetleń: 860
Stowarzyszenie „Szkoły dla Pokoju” rozpoczęło kampanię społeczną „Nie wyrzucajmy naszych pieniędzy”, której celem jest przeciwstawienie się marnotrawstwu żywności w Polsce. „Naszym celem jest otwarcie ludziom oczu na problem marnowania się żywności. Kampania będzie składała się z dwóch faz. Pierwsza to uświadomienie Polakom skali problemu oraz promowanie robienia świadomych zakupów i racjonalnego przygotowania posiłków. Druga faz ma polegać na zachęcaniu ludzi i instytucji do dzielenia się produktami spożywczymi, które mogą ulec przeterminowaniu, z osobami potrzebującymi pomocy” – mówi Beata Błaszczyk prezeska stowarzyszenia.
W Polsce co roku marnuje się blisko 9 mln ton żywności. Dane Eurostatu sytuują Polskę na 5 pozycji państw marnujących jedzenie w Unii Europejskiej, za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią. W Polsce – w odróżnienia od wyżej wymienionych państw – głównym źródłem marnowania żywności jest branża spożywcza. Producenci i dystrybutorzy żywności utylizują żywność na skalę masową. Co roku niszczonych jest w ten sposób 6,6 mln ton żywności. W naszym kraju za 73 proc. zmarnowanej żywności odpowiedzialność ponosi branża spożywcza.
Jednocześnie w Polsce sprawnie funkcjonują Banki Żywności. Są one wspierane z funduszy Unii Europejskiej (Europejski Program Pomocy Żywnościowej – PEAD) oraz prywatne przedsiębiorstwa. Z ich pomocy korzystają 4 miliony osób.
„Problem polega na tym, że Przy przekazywaniu żywności na cele pomocowe z VAT-u zwolnieni są producenci żywności. Dystrybutorzy już nie. Ci ostatni wolą żywność zniszczyć niż przekazać ją potrzebującym” – mówi Błaszczyk. Ministerstwo Finansów wskazuje, że zwolnienie z VAT-u dystrybutorów żywności byłoby niezgodne z prawem unijnym. „Niezależnie od tych okoliczności walkę z marnowaniem żywności powinniśmy zacząć od siebie, zmienić nasze nawyki i przyzwyczajenia” – apeluje Błaszczyk.
Opracowanie: Bartosz Machalica
Źródło: Lewica
@Rozbi, jakiego zarobku – przecież to przeterminowana żywność? Firmy mogłyby przekazać co prawda taką żywność tuż przed lub nawet po terminie potrzebującym ale raczej nieodpłatnie – gdyby tacy ludzie mieli pieniądze nie byliby potrzebujący…
Pewnie chodzi ci o to aby ten państwowy aparat przymusu zapłacił za to, prawda? A może aby zlikwidował restrykcyjne przepisy odnośnie terminu przydatności do spożycia?
Realnym problemem są obecne przepisy podatkowe, ale to wpływa na koszty a nie przychody.
Płody rolne są w Polsce tak tanie i jest ich taka nadwyżka, że przetwórcy nie muszą się przejmować, że się marnują. Gdyby zlikwidować dopłaty (w całym ZSRE!) i podnieść ceny, to myślę, że zaczęłoby się marnować mniej.
Warte zauważenia, jest że pomimo ogromnych dopłat do europejskiego rolnictwa wynagrodzenia pracowników najemnych w tej branży są bardzo niskie w porównaniu do innych sektorów gospodarki. Także detaliczne ceny żywności wydają się być odporne na unijne dopłaty…
Ja również szanuje każdy gram żywności, przechodząc obok potrzebującego wrzucam symboliczną wartość pieniądza i pragnę aby każdy starał się być tylko sobą i postępował według wytycznych człowieczeństwa ziemiańskiego.Każdy odpadek z jedzenia oddaje przyrodzie, a to na obornik a to dla zwierząt kiedy tylko czuję że tego pragną.Czuję że jest to mój obowiązek ze względu na świadomość jaką wyćwiczył mój gatunek.I będę tak robił dalej bo wiem że to mi wystarczy by żyć w zgodzie ze wszechświatem.
Pozdr
„nie zgodne z prawem UE” no to już k..wa nie mamy wpływu :/ a dlaczego nie zgodne bo jest tyle żarcia i wszystkiego że jak by rozdawać nadwyżki to załamała by się ekonomia oparta na pieniądzach…co wtedy? otóż wydaje się że gdyby chociaż z nudów każdy coś produkował starczyło by dla wszystkich chętnych za darmo…
Nie wygrają z nami naturalnym genomem zwykłe szaraki! nie martw się KREACJA JEST Z NAMI.Sztuczność zawsze idzie w tandete