Liczba wyświetleń: 1823
Rosja wydała dekret znoszący ochronę patentów zarejestrowanych w krajach wrogich Moskwie.
Dekret wydany w tym tygodniu stwierdza również, że Rosja może usunąć takie zabezpieczenia dla posiadaczy patentów, którzy prowadzą interesy lub posiadają obywatelstwo krajów, które uważa za „nieprzyjazne”.
Do takich krajów należą wszystkie 27 krajów członkowskie UE oraz Monako, Szwajcaria, Norwegia, Islandia i San Marino, a także Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i nie tylko, a dekret został przyjęty przez Rosję w sobotę, podał portal Euractiv.
Josh Gerben, prawnik zajmujący się prawami własności intelektualnej w Waszyngtonie, powiedział The Washington Post, że dekret może mieć wpływ na zachodnie inwestycje w Rosji, podczas gdy podobny dekret dotyczący znaków towarowych może pozwolić rosyjskim firmom na wykorzystywanie amerykańskich marek, które nie pozwalają na ich działalność w kraju po inwazji na Ukrainę.
Kreml do tej pory nie wydał takiego dekretu znoszącego ochronę znaków towarowych, ale rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego poinformowało w zeszłym tygodniu, że władze rozważają „usunięcie ograniczeń w korzystaniu z własności intelektualnej zawartej w niektórych towarach, których dostawy do Rosji są ograniczone” .
„To złagodzi wpływ na rynek przerw w łańcuchach dostaw, a także niedoborów towarów i usług, które powstały w wyniku nowych sankcji ze strony krajów zachodnich” – stwierdza resort.
Opracowanie: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net
Zawracanie czasu milicyjną pałką. W dodatku nieskuteczne. Rozumiem, że car zapatrzył się na Chiny, które od kilkudziesięciu lat niemal otwarcie ignorują „zachodnie” prawa patentowe i znaki towarowe. Ale to są Chiny, fabryka świata i obecnie największa światowa potęga ekonomiczna. Zgadza się, Chińczycy początkowo podkradli „zachodnim” większą część technologii. W początkowej fazie ignorowali też znaki towarowe. Albo otwarcie zalewali świat „podróbkami”, szczególnie że były to po prostu dodatkowe partie „oryginalnych” towarów, tyle że wyprodukowane dodatkowo, poza „autoryzowanym” kontyngentem.
Owszem, sprzedawali też podróbki naszpikowane kradzionymi rozwiązaniami, pod jakimiś własnymi „markami krzak”. Tak, robią to nadal, chociaż już na zdecydowanie mniejszą skalę. Bo w międzyczasie opracowali własne technologie, często lepsze od tych pierwotnych i teraz „zachód” nie może się przyczepić. Do tego stworzyli i opracowali własne marki, często naprawdę dobrej jakości. Tyle że to były Chiny, z konfucjańską mentalnością i etyką pracy, pod ścisłą kontrolą wszechobecnych organów państwa. Rosja taka nie jest. Owszem, car może kontrolować własne media, może ograniczyć wpływy zewnętrzne albo zupełnie się od nich odciąć. Może całkowicie zdusić antywojenną opozycję.
Ale próby ukrycia się za żelazną kurtyną zrobią z jego kraju skansen. Ponieważ Rosja nie ma do dyspozycji setek fabryk, przywiezionych przez zawsze pazerny „zachód” w celu tańszego produkowania wszystkiego. Nie posiada setek milionów robotników, gotowych pracować w tych nieistniejących fabrykach za garść kartofli. Co najważniejsze, nawet gdyby wszystko to miała albo w jednej chwili stworzyła, nie posiada rynków zbytu na potencjalne „nieoficjalne” towary, bo ma pod bokiem Chiny, które na tym wyrosły i nie pozwolą, żeby pod bokiem rósł im gospodarczy konkurent. Rosja ma być dla Chin kolejną prowincją, zapewniającą im zasoby naturalne a nie jakąś konkurencyjną tanią fabryką. Podsumowując, jeżeli Rosja zacznie wyczyniać cuda z zachodnimi patentami i znakami towarowymi, to w kilka lat stanie się częścią chińskiej gospodarki a Rosjanie faktycznie staną się źródłem taniej siły roboczej. Dla Chińczyków.