Liczba wyświetleń: 1059
W ubiegłym tygodniu, w Genewie zorganizowano serię spotkań, które poświęcono tematyce autonomicznych systemów uzbrojenia. Zdecydowana większość państw na świecie zagłosowała za tym, aby Organizacja Narodów Zjednoczonych nałożyła zakaz na prace i wcielanie autonomicznych robotów do sił zbrojnych. Jednak kraje, które prowadzą badania w tej sferze, po raz kolejny storpedowały inicjatywę.
Negocjacje w sprawie zakazu prac nad zabójczymi robotami odbywały się od 27 sierpnia do 1 września w ramach Konwencji o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych rodzajów broni konwencjonalnych (CCW). Większość państw zgodziła się, że rozmowy w tej sprawie powinny mieć charakter formalny, co w przyszłości mogłoby doprowadzić do przyjęcia odpowiedniego traktatu, zakazującego używania zabójczych robotów podczas działań wojennych.
Problem w tym, że nieliczne kraje wyraziły sprzeciw. Wśród nich są Australia, Izrael, Korea Południowa, Rosja i Stany Zjednoczone, które aktywnie rozwijają robotykę i sztuczną inteligencję do celów militarnych. Doszło więc do absurdalnej sytuacji, w której głosy mniejszości przeważyły nad głosami większości.
Warto wyjaśnić, że jakakolwiek inicjatywa musi otrzymać poparcie wszystkich krajów, aby została przyjęta. Wystarczy więc tylko jeden głos sprzeciwu i temat uznaje się za zamknięty. Dokładnie tak było w przypadku negocjacji w sprawie zabójczych robotów – niewielkie grono państw rozwijających autonomiczne systemy uzbrojenia nie chce, aby większość mogła decydować o tym, co wolno im robić.
Próby nałożenia zakazu trwają już od 2013 roku. Od pięciu lat nie uzyskano praktycznie żadnego postępu. Rozmowy w dalszym ciągu będą miały charakter nieformalny, a kolejne spotkanie w Genewie odbędzie się w listopadzie. Eksperci ds. autonomicznych systemów uzbrojenia nie mają wątpliwości, że każde kolejne negocjacje są coraz trudniejsze. Wprowadzenie zakazu na zabójcze roboty wydaje się niemożliwe.
Zdjęcie: gessicamarques862 (CC0)
Na podstawie: Politico.eu
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Niewielkie grono w tym 2 mocarstwa atomowe zablokowaly.
Dron autonomiczny przy masowej produkcji zapewne będzie tańszy, niż wyszkolenie pilota tradycyjnego samolotu, czy śmigłowca-nie wspominając o czasie montażu -znacznie krótszym, niż czas szkolenia, czy… „produkcji” pilota;)
Och, śmierdzi tu na odległość tajemnica poliszynela. Armia robotów pierwszej generacji już stoi. A drugiej i trzeciej tylko czekać przy takim rozwoju wypadków.
Dajmy do tego Bestię, sztuczny mózg podłączony do sieci, jaki jest bez przerwy konstruowany przez wszystkich sygnatariuszy Liberum Veto i pewnie jeszcze kilku, siedzących cicho od dobrych 20 lat.
Terminator jak nic.