Liczba wyświetleń: 1019
„Ratownicy nie są supermenami, którzy w momencie zawiadomienia teleportują się obok was” – strona tatromaniak.pl opublikowała kilka prostych uwag, jakie wystosował do górskich turystów ratownik TOPR Andrzej Maciata. Jest to tym bardziej istotne, że śmiertelnych ofiar niefrasobliwej turystyki Tatrach z roku na rok przybywa.
„Ludzie zlitujcie się:
– prognozy się sprawdzają,
– jak grzmi w oddali, to zaraz będzie burza i będzie padał deszcz, nie minie nas, nie przejdzie bokiem, a piorun może nas porazić,
– jak spadnie deszcz, robi się ślisko i można spaść w przepaść i się zabić,
– w górach warunki pogodowe zmieniają się błyskawicznie, w pogodny dzień może przyjść mgła,
– jak przyjdzie mgła, to nic nie widać i można zabłądzić,
– jak jest noc, to robi się ciemno i zimno,
– gdy miną godziny popołudniowe, to czas zawracać a nie przeć bezmyślnie dalej,
– śmigłowiec nie lata we mgle i w nocy,
– ratownicy nie są supermenami, którzy w momencie zawiadomienia teleportują się obok was
Ludzie zlitujcie się dajcie nam szansę was uratować!!!” – apeluje ratownik TOPR.
Autor: JW
Na podstawie: tatromaniak.pl
Źródło: Niezależna.pl
E tam….przecież wszyscy wiedzą że u was pracuje Iron man więc i tak zdąży….tak jak na filmach.:-)
Ma facet rację. Sam byłem kiedyś świadkiem podczas wejścia na Giewont, kiedy zaczęły zbierać się chmury, wiatr itd., i jak w tej sytuacji grupa młodych ludzi parła do przodu, bo zostało już tylko 30 minut do szczytu. Zawróciłem i w drodze na dół zaczęło padać, zerwał się wiatr, zimno. Nie wiem jak tam wytrzymali, ale takie zachowanie pokazuje do czego ludzie są zdolni.
Niektórzy ludzie może nie tyle że są głupi, ale nie potrafią myśleć ani też odpowiednio się wcześniej przygotować do np. wyjścia w góry, wydaje im się, że to proste – wsiada w auto, wysiada, idzie na górę, wraca na dół, wraca do domu.
Nie pomyśli o tym, że wychodzenie w japonkach czy szpilkach (!) na Połoninę jest średnio rozsądne, ale to nic jeśli sobie krzywdę robią – ale ciągnąć na całodniową wędrówkę dzieci ubrane w sandały, bez nakrycia głowy przy 30 stopniach, albo przeć naprzód przy podobnej temperaturze z dzieckiem w nosidełku na plecach jest chore. Wszystkie przykłady widziałem na własne oczy, skończyło się na skręconych i rozciętych nogach, startych nogach do krwi od pasków sandałów, zasłabnięciach i udarach cieplnych. Ale niektórzy aby się nauczyć muszą dostać po de. Takie już jest to nasze życie.