Liczba wyświetleń: 724
Serwis czyni wystarczająco dużo, by zapobiec ewentualnym naruszeniom praw autorskich. Nie można od niego wymagać działań, które naruszyłyby interesy legalnie postępujących internautów – uznał niemiecki sąd i oddalił pozew Atari.
Dzięki serwisowi RapidShare internauci na całym świecie mogą wymieniać się plikami, także tymi, które chronione są prawami autorskimi. Nieraz zawiodło to jego administratorów przed oblicze sprawiedliwości. Sądy zazwyczaj jednak stawały po stronie RapidShare. Ostatni raz miało to miejsce w lipcu 2010 roku, gdy sąd w Düsseldorfie uznał, że serwis nie może być odpowiedzialny za to, że użytkownicy naruszają prawo. I to w sytuacji, gdy robi wystarczająco dużo, by zapobiec łamaniu prawa.
Sąd uznał wtedy, że RapidShare miał prawo do rezygnacji z filtra słownikowego – na jego podstawie można było bowiem wykluczyć sporo legalnych plików. A na tym właśnie opierało się oskarżenie. Teraz, także w Düsseldorfie, zapadł wyrok korzystny dla serwisu – podaje serwis TorrentFreak. Tym razem po drugiej stronie barykady była firma Atari.
Od poprzedniego rozstrzygnięcia, niekorzystnego dla niej, wniosła zażalenie do sądu wyższej instancji. Ten uznał jednak, że serwis podjął wystarczające działania na rzecz zapobieżenia naruszeniom prawom autorskich. Przedmiotem sporu była gra „Alone in the Dark”. Firma chciała, by RapidShare uruchomił mechanizm filtrujący, który znajdowałby pliki zawierające słowa z nazwy gry, a następnie je kasował.
Sąd użył takiej samej argumentacji, jak w poprzedniej sprawie – mogłoby dojść do wykasowania plików prawa autorskiego nie naruszających. Inne możliwości, jak ręczne przeglądanie wskazanych plików, uznane zostały za bezcelowe lub bezsensowne.
Opracowanie: Michał Chudziński
Na podstawie: TorrentFreak
Źródło: Dziennik Internautów
nie dziwi mnie to, RS zarabia gigantyczne pieniądze na kontach premium, mogli by powołać zespół który kasował by aktywnie pliki łamiące prawa autorskie a osoby hostujące je podawał do odpowiednich organizacji.
Ani trochę nie zdziwił mnie fakt że RS znów się wybronił bo przecież nawet sędzia musi gdzieś hostować pliki, a nie da się ukryć że RS ma na to praktycznie monopol.
@Dart
Nie wiem jakie są dokładne statystyki, ale
„nie da się ukryć że RS ma na to praktycznie monopol.”
jest fałszem.
tak się składa że RS daje do hostowania plików najlepsze warunki pod względem czasu przetrzymywania pliku, jego wielkości i ilości pobrań, jakieś megauploady czy hotfile nie mówiąc już o polskich śmiesznych wrzutach i chomikach to znikoma konkurencja dla RS. Ja też nie znam statystyk ale widzę jak to wygląda na forach warezowych itd.
Jak znajdziesz statystyke która temu zaprzecza to wtedy pisz że to fałsz.
Pozdrawiam
Od kiedy to trzeba szukać statystyki obalającej jakąś tezę? Jestem przekonany, że to Ty, próbując coś udowodnić, powinieneś wyjść z takową.
Co do rynku serwisów hostingowych, to obecnie Rapidshare cały czas traci przewagę nad konkurencją, rynek stabilizuje się po jego [Rapidshare’a] długiej miażdżącej przewadze i konkurencja wyrównuje się. O monopolu tutaj mówić nie można.
Przykładowo, już darmowe konto na Mediafire pozwala na dożywotnie hostowanie plików, nie ogranicza tak drakońsko możliwości ściągania plików (maks. 5 naraz) i darmowym użytkownikom pozwala na osiąganie przyzwoitych prędkości.
Inny przykład: MegaUpload, które zawsze pozwalało na szybkie i niepokomplikowane Captchami ściąganie darmowym użytkownikom. Darmowe konto pozwala na hostowanie plików bez ograniczonej ich żywotności.
W takiej konkurencji jak One-Click-Hosting popularność stoi naprzeciw zysku – im więcej trzeba zapłacić, tym mniejsza popularność serwisu, gdyż obecnie standardem jest darmowe użytkowanie tychże.
to dla czego nic nie słychać o pozwach na mu, hotfile, etc?
przewaga może i spada ale RS nadal ją trzyma
Bo każdy serwis, w tym Rapidshare, prowadzi politykę usuwania naruszających prawa autorskie plików. Z kolei sprawy sądowe przeciwko takim korporacjom są o wiele mniej intratne niż pozywanie pojedynczych piratów z sieci P2P o setki tysięcy dolarów.