Liczba wyświetleń: 2239
Przemysł wiedział od dziesięcioleci, że recykling nigdy nie był opłacalny w dłuższej perspektywie, a teraz wszyscy jesteśmy zatruwani jego produktami.
Przemysł plastikowy od ponad 30 lat dokładnie wiedział, jak niepraktyczne jest poddawanie plastiku recyklingowi. Jednak, w obliczu rosnącej krytyki społecznej związanej ze spalaniem i gromadzeniem plastiku na składowiskach, producenci i ich lobbyści sprzedawali recykling jako łatwe rozwiązanie, unikając potencjalnych zakazów lub ograniczeń dotyczących plastiku.
Teraz okazuje się, że zaledwie 5-6% plastiku jest skutecznie poddawane recyklingowi. Reszta trafia na wysypiska śmieci, jest spalana lub przedostaje się do środowiska, zanieczyszczając powietrze, wodę i glebę. Konsekwencje tego są coraz bardziej widoczne — mikroplastik wykryto już nawet w ludzkiej krwi.
Tymczasem przemysł petrochemiczny, odpowiedzialny za produkcję plastiku, przeżywa trudny okres. Nowe, tańsze plastiki wypierają recyklingowane materiały, co czyni recykling jeszcze mniej opłacalnym. W tym samym czasie Unia Europejska podejmuje pozorowane działania z przytwierdzaniem nakrętek na plastikowych butelkach PET, zamiast zlikwidować te butelki i nakazać korporacjom takim jak Coca Cola czy Pepsi, aby tak jak w latach 1980., stosowały szklane butelki z aluminiowymi nakrętkami.
Coraz więcej dowodów wskazuje, że przemysł plastikowy przez lata świadomie wprowadzał opinię publiczną w błąd, ukrywając informacje o negatywnym wpływie plastiku na środowisko i zdrowie. Nadszedł czas, aby pociągnąć tych producentów do odpowiedzialności — poprzez pozwy sądowe, przesłuchania w Kongresie i potępienie społeczne. Plastik stał się prawdziwą plagą, a decydenci odpowiedzialni za jego masową produkcję powinni zostać napiętnowani.
Zdjęcie: Kris (CC BY-NC-ND 2.0)
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Akurat za mikro plastik odpowiadają ekolodzy którzy bez badań dopuścili do powszechnego użytku biodegradowalne tworzywa sztuczne. Cała ta biodegradowalność w rzeczywistości polegała na tym, że taki plastik z czasem rozpadał się na mikro kawałeczki, cały czas jednak nie przestając być plastikiem.
Mówili raz, ze np. brzoza oczyszcza ziemię z mikroplastiku bo znaleźli go w jej komórkach… “Zapomnieli” dodać co się z nim tam dzieje – czy te sztuczne cząstki chemiczne się neutralizują stopniowo rozpadając na atomy czy z powrotem z liśćmi lądują w glebie.
Aluminium w kapslach też zdrowe nie jest.
Kiedyś były butelki zamykane, gdzie jedynie kawałek gumy robił za uszczelkę. Reszta była ze szkła.Choć cięższe to było i czasem się tłukło to na pewno tak złego wpływu na środowisko nie miało jak ten plastik.
Największa ekologia to była za komuny, szklane butelki, papierowe torebki, zielone skwerki i parki na osiedlach pochłaniające CO2 i obniżające temp. Teraz betonoza i chów klatkowy karmiony skażoną paszą z randupem i mikroplastikiem. I mamy wylew raków, a czym jest rak? To torbiel gdzie organizm wyrzuca toksyczne odpady których nie mógł wydalić w naturalny sposób. A jak oni leczą raka? Walą jeszcze więcej amerykańskiej chemii prosto do żył, refundowanej przez polskiego podatnika, a po chemii pacjent żyje od 3mc do 3 lat. I mimo że 30% budżetu idzie na służbę zdrowia to jest ona w coraz gorszym stanie, konowały zamiast leczyć walą torby leków oczywiście też amerykańskich refundowanych przez podatnika. A szpitale toną w długach.
Nie wiem czy w Polsce wprowadzili już ekologiczny zbiór plastikowych butelek, który polega na tym, że do produktu (w butelce) dodajemy kaucje, którą można odebrać jeśli maszyna (do której wrzucamy pojemnik) uzna, że butelka kwalifikuje się do zgniecenia, bo jeśli była wcześniej zgnieciona to zwrotu kaucji nie będzie:) A tymczasem hindus nadal ssra do plastikowej siatki, którą wrzuca do Gangesu:) Żyjemy w świecie coraz większego absurdu i codziennie się z tym godzimy, co jest absurdalne samo w sobie.
> Żyjemy w świecie coraz większego absurdu i codziennie się z tym godzimy, co jest absurdalne samo w sobie.
W Unii chodzi tylko o pieniążki i wprowadzanie podatków od podatków od już opodatkowanych tosycznych wyrobów. Ale nic to, “unijczycy” wytrzymią.
@Katarzyna TG
świat absurdalnych unijnych decyzji najlepiej opisuje mój youtubowy ulubieniec pan Radosław Pogoda
https://www.youtube.com/watch?v=ER8dB-pATt8&ab_channel=RadekPogoda
warto posłuchać do końca zanim go wyłączą z sieci.
Przy okazji żart o unii, może stary ale wciąż aktualny:)
Zdarzyło się pewnego razu ze Unia Europejska posiadła złomowisko w samym środku pustyni.
Unia orzekła ze ktoś może dokonać kradzieży na złomowisku wiec stworzono stanowisko stróża nocnego i zatrudniła pracownika.
Następnie Unia powiedziała:
– Jak stróż nocny może wykonywać swoja prace, kiedy nie dostał instrukcji? Stworzono, zatem dział planowania i zatrudniono 2 pracowników – 1 do pisania instrukcji – 2 do odmierzania czasu pracy.
Następnie Unia rzekła:
– Skąd możemy wiedzieć czy nocny stróż wykonuje swoja prace prawidłowo?
Zatem utworzono dział kontroli pracy i zatrudniono 2 ludzi – do zbadania problemu i do pisania raportów.
Następnie Unia rzekła:
– W jaki sposób tym wszystkim ludziom płacić?
Zatrudniono wiec referenta ds. obliczania czasu pracy i księgowego. I znów UE stwierdziła:
– Kto będzie za tych ludzi odpowiadał?
Utworzono zatem dział administracyjny, zatrudniono w nim kierownika, zastępcę i sekretarkę.
Podsumowując rok działalności Unia stwierdziła:
– Przez rok przekroczyliśmy budżet o 18 000 euro, trzeba dokonać natychmiastowych cięć w budżecie… Po czym zwolniono… stróża nocnego.