Polskie samorządy są stosunkowo silne w skali Europy

Opublikowano: 13.11.2016 | Kategorie: Polityka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 715

Polskie samorządy są silne, a demokracja lokalna udała się w naszym kraju bardziej, niż ta na szczeblu ogólnokrajowym – mówi w rozmowie z PAP badacz polityki lokalnej, socjolog dr Adam Gendźwiłł z Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej na Uniwersytecie Warszawskim

“W porównaniu z innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej polskie samorządy są najsilniejsze” – ocenia dr Gendźwiłł, laureat tegorocznej Nagrody Naukowej “Polityki” w dziedzinie nauk społecznych. Przedmiotem jego badań jest polityka lokalna oraz zachowania wyborcze. Obecnie naukowiec bada m.in. konsekwencje wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, niedawno zajmował się powodami nieważności głosów w ostatnich wyborach samorządowych.

W jego ocenie gminy to najbardziej zakorzeniony szczebel samorządu. Ich cechą jest duże zróżnicowanie: najmniejsze liczą nieco ponad tysiąc mieszkańców, a największe to miasta, które zamieszkują setki tysięcy osób.

Mniejszy nie oznacza jednak gorszy. W ocenie naukowca w małych gminach demokracja jest bliżej ludzi, a obywatele są tam bardziej zaangażowani w sprawy publiczne, o czym świadczy choćby wysoka frekwencja w czasie wyborów samorządowych.

“To oznaka silnej wspólnoty politycznej, z którą identyfikują się lokalni mieszkańcy. Od lat obserwujemy wyraźną prawidłowość – w najmniejszych polskich gminach frekwencja wyborcza jest wyraźnie większa niż w parlamentarnych. Więcej osób jest skłonnych wybierać wójtów czy radnych, niż głosować na posłów” – opowiada socjolog, który w swoich badaniach przyglądał się specyfice uczestnictwa w wyborach lokalnych.

Co jest tego przyczyną? Z analiz dr. Gendźwiłła wynika, że wyborców motywuje to, że lokalni kandydaci znajdują się blisko wyborców, w dosłownym sensie: są oni zakorzenieni w lokalnych sieciach społecznych. Przyszli wójtowie są często sąsiadami czy krewnymi. W przypadku władz lokalnych wyborcy chętniej wchodzą w bezpośrednie kontakty z kandydatami i potem osobami, które sprawują funkcje.

Tam, gdzie głosujących jest mało, głos ma większe znaczenie – to drugi argument dr. Gendźwiłła tłumaczący fakt, że frekwencja w wyborach samorządowych (szczególnie w małych gminach) jest wyższa, niż w parlamentarnych. “Bywa, że jeden czy dwa głosy przeważają, kto zostanie wybrany na wójta czy radnego. Dlatego nie dziwi nas odpowiedź twierdząca, kiedy pytamy ludzi o to, czy czują, że mają wpływ na sprawy lokalne” – dodaje dr Gendźwiłł.

Poziom frekwencji podczas wyborów samorządowych w Polsce jest podobny do tego z wielu innych krajów europejskich. W większości krajów Europy z silnymi samorządami frekwencja w lokalnych wyborach jest jednak dużo niższa niż w parlamentarnych. W Polsce ta różnica jest mała – ale też mało osób głosuje w wyborach ogólnokrajowych – podkreśla naukowiec.

“Można powiedzieć, że pod względem uczestnictwa demokracja lokalna udała się nam bardziej niż ta na szczeblu ogólnokrajowym” – zauważa dr Gendźwiłł.

W ocenie socjologa taka sytuacja wynika z historii polskich samorządów. Kluczowe znaczenie odegrała dynamika transformacji politycznej na przełomie 1989/1990 r. Samorządy gminne zostały wybrane w wolnych wyborach, a dopiero rok potem odbyły się w pełni demokratyczne wybory parlamentarne – przypomniał badacz.

“To wtedy powstały stosunkowo silne, dysponujące własnym majątkiem lokalne władze. Szybko stały się odrębnym elementem tworzącym polskie państwo. Wykształciła się elita lokalna, w dużej mierze odseparowana od centralnej sceny politycznej” – opowiada dr Gendźwiłł.

Naukowiec przypomniał, że wiele solidarnościowych komitetów obywatelskich znalazło kontynuację w lokalnych komitetach, przejmujących władzę po pierwszych wyborach do rad gmin w 1990 r. Lokalni bezpartyjni działacze od początku akcentowali swoją odrębność, komunikując: “naszą partią jest nasza gmina. Jesteśmy ulepieni z innej gliny, niż posłowie”.

“Badania mówią nam, że zaufanie Polaków do władz ogólnokrajowych od lat jest na marnym poziomie. W przypadku samorządów lokalnych – systematycznie rośnie i jest wyraźnie dużo większe” – wyjaśnia naukowiec.

“Odważna decentralizacja”, a jednocześnie nietrwałość systemu partyjnego spowodowały, że ogólnokrajowe partie polityczne nie były w stanie przejąć władzy na szczeblu lokalnym.

“W Polsce w dużej mierze mamy lokalnych liderów, którzy nie przyznają się do związków z partiami politycznymi – przykładowo jedynie około 30 proc. burmistrzów posiada takie konotacje” – zauważa socjolog.

Zupełnie inaczej jest np. w krajach skandynawskich, gdzie partie polityczne są głęboko zakorzenione w samorządach, i gdzie 90, a nawet 100 proc. władz lokalnych powiązanych jest z partiami politycznymi. Jest to uwarunkowane historią – tam partie istnieją nieprzerwanie od wielu dekad, są stabilniejsze i cieszą się większym niż w Polsce zaufaniem społecznym.

Polskie gminy w wielu przypadkach działają prężnie, w ostatnich latach są odpowiedzialne za wiele inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Mimo to często stoją przed dużymi wyzwaniami. Dr Gendźwiłł wskazuje (zwłaszcza w przypadku gmin peryferyjnych) na depopulację – spadek liczby ludności przy jednoczesnym wzroście średniego wieku mieszkańców. Z kolei duże, wielkomiejskie gminy trapi problem ładu przestrzennego i spraw własnościowych, o których szczególnie głośno jest ostatnio w Warszawie.

“Wspólnym problemem zarówno dużych i małych gmin jest sensowne uregulowanie relacji między samorządem a władzą centralną. Chodzi o partnerstwo w projektowaniu i finansowaniu reform państwa” – mówi badacz.

Samorządowcy często narzekają na to, że władze centralne narzucają plany i reformy, które muszą sami realizować na szczeblu lokalnym. Kluczowe jest ich odpowiednie zaplanowanie i sfinansowanie – wskazał socjolog.

Najnowszy projekt, w który zaangażowany jest dr Gendźwiłł dotyczy poglądów i postaw wójtów, burmistrzów i prezydentów europejskich miast. W przedsięwzięciu biorą udział badacze z ponad 20 krajów. “Sprawdzamy, czy cechują ich podobne poglądy, np. dotyczące dostarczania usług publicznych, albo mówiąc szerzej – odnoszące się do strategii zarządzania gminą” – opowiada naukowiec.

Autorstwo: Szymon Zdziebłowski
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.