Liczba wyświetleń: 1258
W pełnej nazwie “Podatek od sprzedaży detalicznej” – obok 500+, jest to jeden z podstawowych filarów kampanii obecnego rządu, oraz ustawa uznana za “must have”. Jest to już 3 wersja ustawy.
W swojej pierwotnej wersji zwany “podatkiem powierzchniowym”, gdyż podatek miał się naliczać od powierzchni sklepu, obecnie określany jako podatek detaliczny, zakłada opodatkowanie sklepów, w zależności od dochodów. Głównym celem podatku, w pierwotnym zamierzeniu rządu, miały być wielkie zagraniczne sieci handlowe (hipermarkety), tak by wspomóc rodzime sklepy, zwłaszcza te małe ”osiedlowe warzywniaki”. Jednakże jak to w życiu bywa, rykoszetem obrywa się też innym, jak chociażby popularnym sklepom Żabka czy Fresh, które definitywnie nie są hipermarketami.
Projekt ustawy definiuje również stawki jakie będą płacone od zysków, podatek detaliczny ma być podatkiem progresywnym. Eksperci alarmują, że rekordziści mogą zapłacić nawet niemal 500 mln zł nowego podatku. Nie ma się tu co czarować – koszty nowego podatku z pewnością zostaną przelane na klientów. Czyli, za kolejną ustawę mającą ratować coraz to większe wydatki socjalne, przyjdzie nam zapłacić z własnej kieszeni. Tak oto realizuję się obietnica państwa nadopiekuńczego, które “daje” niewielu, a odbiera wszystkim.
Autorstwo: kula
Na podstawie: PrywatneFinanse.pl
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Polacy z zadziwiającą ignorancją traktują kwestię podatków. „Rząd” nie ma „swoich” pieniędzy, tylko te które zabierze podatnikom. Niewielu rozumie, że polityka to biznes, to dostęp do pieniędzy i majątku całego społeczeństwa. Taki POPIS jest po to abyście podgryzali się nawzajem i nie ingerowali w system i najważniejszy jego element – podatki. Podatków płacicie około 50% swoich dochodów i nikt nie protestuje a jak „dojdzie jakiś nowy np: 1% to larum grają, bo „państwo” „daje” niewielu a zabiera wszystkim choć to jest akurat prawda. PIS odwleka jak może podniesienie kwoty wolnej bo wie, że taka „darowizna” wyniesie minimum 35mld zostawionych w kieszeni podatników. „Pastwa” nie stać, ale dla posła 25tys na miesiąc wystarczy. Dopłata do emerytur około 50mld, odsetki od zadłużenia 40mld i 700tys urzędników na utrzymaniu podatnika. Jak urzędy są marmurowe to podatnicy biedni.
ktoś musi spłacać te odsetki od długu zaciągniętego przez PO na obiadki po 1000 zł
@agama, akurat obiadki to detal, pomyśl o przepłaconych stadionach, orlikach i innych pendolinach pod które nie ma nawet torów, a z ue tylko 2% na kolej wzieli… Odsetki będą spłacać wnuki wnuków naszych wnuków, o ile jeszcze bedzie istnieć ta trzecia rp.
przyjdą w łaskę i eurolewaki i antypolskie złodzieje,którzy na zachód uciekli, gdy ich rapefugees podbiją hehehe