Liczba wyświetleń: 1366
Wiążąc kilka faktów i informacji i wychodzi, że państwo polskie handluje ludźmi, a dokładnie dziećmi. Proceder ten w majestacie prawa nazywa się adopcją.
Zacznijmy od pierwszej informacji z Polski.
Odbieranie dzieci rodzicom z powodu biedy, to już nie incydenty. To przerażająca reguła. Górecki przywołuje przykład rodziny z jedenaściorgiem dzieci z biednej popegeerowskiej wioski w powiecie wejherowskim. Pod koniec czerwca szkoła zgłosiła problem do pomocy społecznej, a ta „pomogła” wnioskując do sądu o odebranie dzieci. Powód: dzieci nie chodziły do szkoły. Bo wszystkie pracowały w lesie. Zbierały jagody, żeby pomóc w domu (link do źródła TUTAJ).
A teraz druga informacja ze źródeł prywatnych z Kanady.
6 tys. dolarów kanadyjskich plus opłaty państwowe kosztuje adopcja dziecka z Polski. Proces zajmuje kilka tygodni. Z roku na rok ilość dzieci adoptowanych z Polski rośnie. A to dlatego, że są jednymi z najtańszych. Przykładowo adopcja dziecka z Rosji kosztuje już 25 tys., a sama transakcja trwa o wiele dłużej.
Klika pytań do rządu:
– W prawach dziecka jest zapis, że Państwo ma pomóc w godnym wychowaniu dziecka przez rodziców, a nie przejmować opiekę nad nimi. Okazuje się jednak, iż państwowa pomoc polega na przekazywaniu polskich dzieci w adopcję do krajów, gdzie akceptuje się np. związki homoseksualne itp.
– Skąd w ogóle taka różnica w cenie? 6 tys. dolarów kanadyjskich za dziecko z Polski, ale 15 tys. z Rosji?
– W trudnej sytuacji bytowej ważniejsza jest przecież życiowa zaradność i zdolność zarabiania pieniędzy. Czy aby na pewno szkoła nauczy ich tego lepiej niż rodzice?
Ktoś powinien zgłębić ten temat. Może czas by NIK zgłosiła proceder do prokuratury? A może powinniśmy stworzyć organizacje broniące naszych dzieci?
Autorstwo: Tenbez
Źródło: Neon24.pl
Szkoła jest to tego by prać mózgi dzieciom i robić z nich posłuszne baranki, które na tyle będą wykształceni by obsłużyć maszynę w fabryce, ale na tyle głupi by nie zaszkodzić władzy. Dlatego też jest przymus chodzenia do szkoły.
„na przekazywaniu polskich dzieci w adopcję do krajów, gdzie akceptuje się np. związki homoseksualne itp.”
O jejku, ale tragedia. Jak można zaakceptować to że ktoś chce żyć inaczej niż nam się podoba, to nie do pomyślenia!
Niższa cena za polskie dzieci jest moim zdaniem podyktowana kilkoma czynnikami:
1. Polska populacja ma zostać szybciej ogranicznona, niż rosyjska: w Polsce nie będzie przemysłu i nie ma bogactw naturalnych, przy których wydobyciu potrzeba by więcej ludzi. Plany Klubu Rzymskiego z 1970 i „Mitteleuropa 1915” dokładniej to nakreślają.
2. W Rosji zwyczajowe jest posiadanie „zapasu” 30-50% oficjalnej wartości transakcji na tzw. fundusz promocyjny=łapówki. U nas te kwoty są zapewne niższe, lub zerowe.
3. Jak to Q2 jest możliwe, że opłaca się odebrać dziecko rodzinie biednej, ale wychowującej je uczciwie i oddać je do rodziny zastępczej, płacąc potem co miesiąc na to dziecko z budżetu??? Nie lepiej pozostawić dziecko przy rodzicach i dać zapomogi/zapewnić udział rodziców w pracach interwencyjnych?
Kozik. Dymają nas dookoła. Niebawem pozamykają nas w klatkach. Uświadamiajmy ludzi z naszych kręgów. Czas to zmienić bo dla naszych dzieci będzie za późno…