Palenie (i regulacje europejskie) zabijają

Opublikowano: 06.03.2014 | Kategorie: Prawo, Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 780

Sondaże pokazują, że e-papierosy są obecnie najpopularniejszą metodą rzucania palenia mimo braku zachęty ze strony władz. Weź w aptece ulotkę o tym, jak rzucić palenie, a zobaczysz, że się o nich nawet nie wspomina.

Czy to koniec palenia? Nie, jeśli biurokraci będą mogli temu zapobiec.

Wszyscy znają reputację Szwecji w rozwiązywaniu problemów od edukacji po bankowość. Szwedzi wyprzedzają także Europę w uporaniu się z paleniem. Mają zdecydowanie najmniej palaczy na głowę populacji w krajach UE. Śmiertelność na raka płuc mężczyzn powyżej 35 roku życia wynosi w Szwecji mniej niż połowę wskaźnika brytyjskiego.

Czy zrobili to przez bardziej fanatyczne usuwanie poza nawias, edukowanie i zawstydzanie palaczy w paternalistyczny sposób skandynawski? Nie – zrobili to dzięki innowacji i konkurencji. W latach 1980 Szwedzi udoskonalili produkt tytoniowy zwany snus, który wkłada się pod górną wargę. Dostajesz nikotynę, ale nie substancje smoliste. Snus jest najpopularniejszym i najskuteczniejszym sposobem rzucenia palenia w Szwecji (i Norwegii).

W Wielkiej Brytanii snus jest niedostępny w sprzedaży z tego prostego powodu, że UE zakazała go. Kiedy Szwecja przyłączyła się do UE, wynegocjowała specjalną klauzulę, zezwalającą na snus. Do dzisiaj, mimo obfitych dowodów, że snus taśmowo ratuje życie Szwedów i mimo miażdżącej krytyki słabiutkiej obrony własnej polityki, Komisja Europejska nadal trzyma się tego zakazu.

Można pomyśleć, że dość to marginalny temat dla takiego organu opiniotwórczego jak „Times”, ale jest to istotne tło dla debaty o papierosach elektronicznych – skoro bowiem snus potrafi zmniejszyć o połowę palenie i zgony na raka płuc, pomyślmy, co potrafiłyby zrobić papierosy elektroniczne. Są to przedmioty, które naśladują czynność palenia, ale są, być może, tysiąc razy bezpieczniejsze i sprzedaż ich podwaja się co roku bez żadnej zachęty rządowej czy kampanii porad medycznych. E-papierosy mogłyby wyprzeć palenie w dwadzieścia lat. Profesor David Nutt z Imperial College opisuje je jako „największy postęp w dziedzinie ochrony zdrowia od czasu szczepionek”.

Sprzedaż tytoniu spada w Ameryce i w Europie i przemysł ten obawia się, że papierosy elektroniczne stanowią dla niego „moment Kodaka” – kiedy fotografia cyfrowa błyskawicznie zniszczyła tradycyjne aparaty fotograficzne. Wells Fargo w USA przewiduje, że w ciągu dziesięciu lat sprzedaż e-papierosów wyprzedzi sprzedaż normalnych papierosów.

Sondaże pokazują, że e-papierosy są obecnie najpopularniejszą metodą rzucania palenia mimo braku zachęty ze strony władz. Weź w aptece ulotkę o tym, jak rzucić palenie, a zobaczysz, że się o nich nawet nie wspomina. Kiedy przemawiałem na ten temat w Izbie Lordów, zdumiała mnie olbrzymia liczba reakcji entuzjastów e-papierosów. Szczególnie zaskakujące było to, jak wielu z nich mówiło, że przez dziesięciolecia próbowali rzucić palenie, aż wreszcie im się udało.

Niemniej, zamiast witać tę technologię z otwartymi rękami, nasze władze, czy to w Brukseli, czy w Whitehall, są zdecydowane przeszkodzić jej. W zeszłym tygodniu Parlament Europejski przegłosował poparcie dla propozycji Komisji, która zakazuje papierosów elektronicznych wielokrotnego użytku oraz tych, których koncentracja nikotyny przekracza 20 mg/ml. Nasz rząd jest zdecydowany na wprowadzenie tych europejskich restrykcji do prawa brytyjskiego, podbechtywany przez British Medical Association i przemysł farmaceutyczny, bełkoczący o ochronie dzieci przed nowym zagrożeniem i nie życzącym sobie ponownej normalizacji palenia.

Dlaczego przedstawiciele publicznej służby zdrowia są tacy oporni? Komisja Europejska często okazuje nadmierną ostrożność wobec innowacji, rozważając ryzyko nowego produktu, jak by nie było małe, ale nie biorąc pod uwagę ryzyka starego produktu, który ten nowy ma zastąpić – z tego wynika jej postawa wobec na przykład genetycznie modyfikowanych upraw. Podnosząc sprawę nieznanego (ale niewielkiego) ryzyka e-papierosów establishment zdrowia publicznego nie rozumie istoty rzeczy. To, co się liczy, to redukcja szkodliwości, nie doskonałe, utopijne bezpieczeństwo. Nie pozwól, by najlepsze było wrogiem dobrego, powiedział Voltaire. Zakaz mocnych e-papierosów, tych, które wybierają ludzi próbujący rzucić palenie, może przeszkodzić w uratowaniu życia 100 tysięcy Europejczyków rocznie, według symulacji London Economics.

A jest jeszcze efekt Dunning-Krugera, zgodnie z którym ludzie niekompetentni są zbyt niekompetentni, by widzieć niekompetencję. Urzędnik UE, z licencjatem z uniwersytetu na Malcie, tak sknocił przedstawienie wyników badań 15 naukowców o redukcji szkód dzięki e-papierosom, że wszyscy oni napisali poprawki do jego prezentacji.

Regulator medyczny rządu brytyjskiego, MHRA, uparcie trzyma się wiary, że regulacje medyczne ulepszą postęp technologiczny e-papierosów, ignorując całe tomy dowodów na to, że wysokie bariery na wstępie w sposób nieunikniony dławią innowacje. Lekarze reprezentujący BMA wydają się nienawidzić myśli o ludziach kupujących produkt, który pomoże im rzucić palenie, zamiast dostawać go na receptę. Co gorsza, niektóre firmy reklamujące e-papierosy i sprzedające je w sieci sklepów Boots, są obecnie filiami samego Szatana – przemysłu tytoniowego. Nie chcąc naśladować Kodaka firmy tytoniowe pospiesznie wkupują się w przemysł e-papierosów.

Wielkie firmy farmaceutyczne chcą regulacji rywala, bo zarabiają krocie na zastępczych terapiach nikotynowych (plastrach i gumach), które mają marne osiągnięcia jako pomoc w rzuceniu palenia. A politycy? No cóż, wydaje się, że po prostu cieszy ich zakazywanie rzeczy.

W skrócie, mówi profesor Gerry Stimson z London School of Hygiene and Tropical Medicine, reakcja władz na e-papierosy jest zdominowana przez próby zachowania prawa mówienia co dla ludzi dobre i odebrania tego prawa oddolnemu ruchowi samopomocy konsumentów. Stare zawołanie biurokraty: „Nie wynalezione przez nas”.

Powodem, że ta cyniczna kampania wygrała, jest to, że większość z nas myli nikotynę z paleniem. Według wszystkiego, co wiadomo, nikotyna w dawkach obecnych w dymie papierosowym jest nieszkodliwa. Zabijają substancje smoliste. Nikotyna jest uzależniająca, ale uzależniająca jest także kofeina, a kubek kawy zawiera dużo więcej potencjalnie niebezpiecznych chemikaliów niż e-papieros. Palenie e-papierosa może być mniej ryzykowne niż picie kawy.

Niemniej, mamy tak wbite w mózgi, że nikotyna jest szkodliwa, iż nie możemy patrzeć na reklamę e-papierosów bez odruchu Pawłowa obrzydzenia i wyplucia z siebie steku bzdur o ochronie dzieci przed możliwym wpadnięciem w nałóg (zamiast o możliwości wydostania z szponów palenia). Tę ignorancję wykorzystują reakcyjni przeciwnicy tej zakłócającej spokój i ratującej życie innowacji. Najwyraźniej wolą, by nałóg palenia zanikał bardzo powolną, ale nadzorowaną przez biurokratów drogą przez następnych 50 lat, zamiast niemal w pełni zaniknąć w 20 lat.

Autor: Matt Ridley
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródła oryginalne: Times, The Rational Optimist
Źródło polskie: Listy z naszego sadu


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. biedak 06.03.2014 13:06

    “Profesor David Nutt z Imperial College opisuje je jako „największy postęp w dziedzinie ochrony zdrowia od czasu szczepionek””

    Komuna opłaciła pana profesora?

  2. aZyga 07.03.2014 11:02

    A może facet użył po prostu przenośni, żeby każdy debil zrozumiał ?

  3. aZyga 08.03.2014 11:05

    @pudson mógłbym napisać to samo co Ty – komentarz sponsor przez lobby tytoniowe, albo farmaceutyczne.Chłopie jak może mocniej uzależniać, skoro dawki są takie same jak w fajkach i sposób dostarczania do organizmu taki sam.Uzależnienie to najmniejszy problem, bo uzależnić możesz się nawet od jednego gatunku wody mineralnej.Problemem są substancje, które wydzielają się podczas spalania tytoniu – w e-fajkach tego niema.A skąd wiesz, że nikt tego nie kontroluje ? Wszystkie liquidy mają niezbędne zezwolenia. Chyba, że chcesz takiej kontroli jak przy szczepionkach ;p
    Pali to się papierosy z tytoniu, a e-papierosy to można wapować, czyli robisz sobie inhalacje, zaciągasz się parą, nie dymem.A na zdrowie ma to zbawienny wpływ, mijają wszystkie objawy związane z paleniem tytoniu.Zmniejszając stopniowo dawki nikotyny można zejść do zerowej ilości, przez co odzwyczaić organizm od nikotyny i odstawić bezstresowo palenie.Powiem jeszcze, że przechodząc na e-papierosy niema efektu tycia (bo organizm dostaje nikotynę).
    Jeżeli nie masz nawet podstawowej wiedzy w temacie to się nie wypowiadaj, ja bazuję na kilkuletnim doświadczeniu w tym temacie i nie dziwię się, że koncerny farmaceutyczne zaczynają trząść porami, bo najnowsze e-papierosy są genialne, usunęli wszystkie wady występujące w starszych modelach.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.