Liczba wyświetleń: 604
Choć rośnie wskaźnik przeżyć 5-letnich osób chorych na nowotwory, umiera na nie coraz więcej kobiet w średnim wieku – mówili specjaliści podczas konferencji prasowej w Centrum Onkologii, prezentującej raport „Nowotwory złośliwe w Polsce w 2010 roku”.
Raport, przedstawiony przez dr Urszulę Wojciechowską, dr Joannę Didkowską i prof. Witolda Zatońskiego z warszawskiego Centrum Onkologii dotyczy występowania nowotworów złośliwych w Polsce w roku 2010 (zbieranie i opracowywanie danych trwało dwa lata). Dane pochodziły ze szpitali.
W roku 2010 odnotowano ponad 140 tys. nowych zachorowań, podczas gdy w roku 2009 – 138 tysięcy. Ciągły wzrost liczby zachorowań wynika między innymi z poprawy jakości i kompletności rejestracji. W roku 2010 kompletność rejestracji sięgała 91 proc., dorównując wiodącym rejestrom Europy i świata. Wzrósł też odsetek potwierdzeń histologicznych. Wciąż jednak nie są odnotowywane wszystkie przypadki, dlatego specjaliści szacują, że w rzeczywistości mogło zachorować 155 tys. osób.
Liczba zgonów z powodu nowotworów złośliwych wynosiła 52 tys. wśród mężczyzn i 41 tys. wśród kobiet. W Polsce żyje około 360 tys. osób z chorobą nowotworową, u których nowotwór wykryto w ciągu ostatnich pięciu lat.
Spośród ponad 100 typów rozpoznawanych każdego roku nowotworów u mężczyzn pięć najczęstszych to nowotwory: płuca (21 proc.), gruczołu krokowego(13 proc.), jelita grubego (13 proc.), pęcherza moczowego (7 proc.) i żołądka (5 proc.), pozostałe nowotwory stanowią 41 proc. U kobiet są to nowotwory: piersi (23 proc.), jelita grubego(10 proc.), płuca (9 proc.), trzonu macicy (7 proc.), jajnika (5 proc.) i szyjki macicy (4 proc.), pozostałe stanowią 42 proc.
Dominującą przyczyną zgonów w roku 2010 były nowotwory płuca – u mężczyzn odpowiadały za 31 proc. zgonów; u kobiet liczba zgonów z tego powodu (15 proc.) była większa niż spowodowanych przez raka piersi (13 proc.).
Pozytywnym zjawiskiem jest wzrost wskaźnika przeżyć wśród pacjentów diagnozowanych w latach 2003-2005 w porównaniu do lat 2000-2003. Szczególnie wyraźne jest to zjawisko wśród chorych na nowotwory gruczołu krokowego (wzrost o 11 punktów procentowych), białaczki (6 do 7 punktów procentowych) i chłoniaków (5 punktów procentowych).
Niekorzystnym zjawiskiem obserwowanym w Polsce jest nadumieralność osób w młodym i średnim wieku (czyli do 65 roku życia). W przypadku kobiet ponad 40 proc. zgonów przed ukończeniem 65 roku życia następuje z powodu nowotworów – to dwa razy więcej niż zgonów z powodu chorób układu krążenia.
Jeśli chodzi o nowotwory złośliwe u mężczyzn w średnim wieku (45-64 lata), w ostatnich dwóch dekadach jako przyczyna zgonu pozostają na stałym poziomie. Natomiast w populacji kobiet w wieku średnim udział nowotworów jako przyczyny zgonów systematycznie rośnie.
„W Polsce co roku umiera z powodu raka szyjki macicy prawie 2 tysiące kobiet” – mówił prof. Zatoński. Jak wynika z dostępnych danych, w przypadku osób w wieku 20-44 lat najwyższe współczynniki umieralności z powodu tego schorzenia notowane są wśród osób z wykształceniem zawodowym i podstawowym. Ponad jedna czwarta (27 proc.) w wieku 15 i więcej lat nigdy nie wykonywała badania cytologicznego, które jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi diagnostycznych pozwalających na wykrycie tego nowotworu.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
@admin: Może te za 2012 nie były tak optymistyczne.
To wszystko i tak tylko iluzja, coś jak patrzcie ile robimy, jacy jesteśmy skuteczni.
Było to już poruszane niejednokrotnie, że 5 letni okres przeżycia po wykryciu nowotworu, nijak się ma do wyleczenia, o którym można by mówić w okresie przynajmniej 10 letnim.
Okres ten wyjaśnia też większą śmiertelność osób młodych, gdyż wiadomo że wraz z wiekiem, spada tempo regeneracji komórek ciała, więc obniża się również tempo postępu choroby nowotworowej.
Coraz więcej gowna w jedzeniu. Dochodzą szczepionki, lekarstwa, fluor, aspartam i inne świństwo. Na prawdę trudno dbać o zdrowie w dzisiejszych czasach. Wszędzie dookoła niezdrowe jedzenie, praca fachowców w laboratoriach. Jestem przekonany, że firmy farmaceutyczne inwestują sporo pieniędzy w pozyskiwanie nowych „klientów”. I nie ma się co dziwić, że czego człowiek nie zje, czym się nie popsika to później się nam ta chemia w organizmie odkłada i potem kiełkuje w jakieś dziwne choroby. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że są celowo podtruwani.
Dobrze, że chorują i umierają – biznes się kręci. Co by to była za tragedia dla rządów i słuzb medycznych, gdyby społeczeństwo było zdrowe? Gdzie biznes, gdzie żerowanie na chorych i słabych…? A tak – cudo. Z roku na rok więcej, gorzej, bardziej chorowicie – i o to chodzi!
Pozdrawiam,
Prometeusz
Otóż to, dobrze napisane Prometeusz. Również pozdrawiam.