Liczba wyświetleń: 1061
Partia Ryszarda Petru chciałaby uelastycznić rynek pracy, wprowadzając możliwość zatrudniania pracowników na kontraktach w miejsce umów o pracę. Tymczasem przykłady zawodów, w których funkcjonują takie rozwiązania pokazują, że to najkrótsza droga do intensyfikacji wyzysku.
Według zapowiedzi polityków Nowoczesnej, projekt ma powstać w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Zakłada on umożliwienie stosowania kontraktów jako form zatrudnienia w małych i średnich przedsiębiorstwach. Autorzy twierdzą, że pozytywnie wpłynie to na konkurencyjność mniejszych podmiotów gospodarczych i przyczyni się do przyspieszenia wzrostu PKB.
Jeden z pomysłodawców takiego rozwiązania, członek zarządu partii Paweł Rabiej twierdzi, że kontrakty niesłusznie były dotychczas nazywane “umowami śmieciowymi”, podczas gdy jego zdaniem taka forma zatrudnienia jest korzystna zarówno dla pracodawców jak i pracowników. Rabiej przywołuje głosy uczestników konsultacji społecznych, które odbyły się w Sejmie 18 lutego. Zwrócili oni uwagę, że kodeks pracy z 1974 roku jest ponoć dostosowany do potrzeb wielkich przedsiębiorstw, podczas gdy mali gracze mają przez jego zapisy ograniczone pole manewru. Na czym polega owo ograniczenie? Otóż okazuje się, że największą bolączką właścicieli firm jest ograniczony czas pracy. Zdaniem twórców ustawy, takie obostrzenia dyskryminują osoby, które chciałby pracować więcej.
W przypadku umów kontraktowych pracodawca nie będzie skrępowany żadnymi ograniczeniami. Jeśli zajdzie taka potrzeba – będzie mógł zażądać od pracownika pracy nawet po 24 godziny na dobę. Najbardziej drastycznym przykładem jest sytuacja polskich pielęgniarek, które od kilku lat mogą być w Polsce zatrudniane na kontraktach. Okazuje się, że ich miesięczny czas pracy wydłużył się ze średnio 156 do ponad 200 godzin. Zdarzają się również przypadki pracownic, które od pięciu lat ani razu nie przebywały na urlopie. Osoba na umowie kontraktowej musi również sama ponosić koszty ubezpieczenia społecznego oraz opłacać pozostałe składki.
Projekt Nowoczesnej pokazuje, że ugrupowanie to jest wykonawcą interesów określonych grup społecznych, do których z pewnością nie zaliczają się zwykli pracownicy. W wyniku takiego uelastycznienia, zdecydowanie więcej zyskają przedsiębiorcy, którzy będą mogli bezkarnie wymuszać zwiększenie czasu pracy zatrudnionych.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Pracuje w dużej międzynarodowej firmie (już niedługo) która podobno w zachodniopomorskim to hotel 5 gwiazdkowy w porównaniu do innych firm. Praca w co drugą sobotę i jak przełożony każe przymusowo doliczane jest do 8 godzin 4 godziny, czyli dziennie można pracować 12 godzin, jeśli się na to nie zgodzimy dyscyplinarka. Na wypowiedzenie za porozumieniem stron się nie godzą, wmawiają mi że na dwutygodniowym okresie wypowiedzenia nie będę do pracy chodził (nic o tym nie wspomniałem, ale mają w tym interes-> dają dyscyplinarkę i nie dostaje pieniędzy za przepracowane dni i nie będą musieli płacić za następne dwa tygodnie pracy, ja jasno powiedziałem że będę do pracy chodził -> niestety ale wiele ludzi pracuje np. tydzień po czym odchodzi a firma ma darmowe ręce do pracy nie płacąc ani grosza [produkcja]). Codziennie przychodzi tam dziesiątki nowych smutnych ludzi wysłanych z urzędu pracy. Odchodzi stamtąd pewnie kilkadziesiąt procent nowych ludzi.
„Choć trudno w to uwierzyć jeszcze na początku XX wieku spaliśmy po 10 godzin na dobę. Poprzednie pokolenie na sen przeznaczało już tylko około 8 godzin. Dziś śpimy średnio 6,5 godziny i jesteśmy z tego powodu dumni. Wszystko za sprawą wymogów wydajności i produktywności, które reorganizują nasze życia.
Jonathan Crary w książce „24/7. Późny kapitalizm i koniec snu” przekonuje, że podstawowego prawa do snu pozbawiają nas siły wolnego rynku. Jego książka to manifest polityczny, który nawołuje do buntu poprzez odzyskanie prawa do snu i odpoczynku.”
-> http://psycho-kit.pl/?p=8845
„John Maynard Keynes, słynny brytyjski ekonomista, twórca idei interwencjonizmu państwowego w 1930 roku prognozował: „Pod koniec XX wieku ludzkość będzie dysponowała tak zaawansowanymi maszynami, że człowiek nie będzie musiał poświęcać na pracę więcej niż 15 godzin tygodniowo”. Wtórowali mu wtedy także liczni inni ekonomiści.”
-> http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2853/dlaczego-mimo-cywilizacyjnego-postepu-pracujemy-tak-dlugo
Trzeba by przeczytać ten projekt ustawy, by coś z niego wnioskować. Trzeba zauważyć, że na kontraktach pracują ludzie bo muszą ( za mniej ich nie zatrudnią), ale także dlatego, że chca (mniej kosztuje ich samodzielne opłacanie składek niż zdziera ZUS + US). Jestem za wolnym wyborem niż za nakazami, bo każdy przypadek jest indywidualny, a nie jest tak jak wydaje się ustawodawcom, że wszyscy chcą jednego.
@mar173
Jak widać Keynes mylił się w tej kwestii, to warto czytać innych, np Misesa 🙂
Ja z kolei jestem za kontraktami bo praca stała w ogóle mnie nie bawi. Nie czuję się robocikiem który ma zapierniczać po 8 h dzienne bez względu na to jak mi się życie układa ale powinny być one tak uregulowane prawnie aby pracodawca nie mógł zatrudniać nikogo na okres dłuższy niż 8 godzin dziennie a każda następna godzina to 50% więcej stawki. Dodatkowo oczywiście co najmniej płaca minimalna + równowartość dziennej składki pracowniczej jako OBOWIĄZKOWY dodatek. To co proponuje ta pi**a Petru to jak dla mnie powinno być wystarczającym argumentem żeby mu nóżki połamać 😛
@mar173
Zgadzam się z przedmówcą w 300%;) Praca codzienna już dawno powinna być przeżytkiem.
balcer@ gdyby kapitaliści nie doszli do władzy to misels by się mylił a świat byłby w złotej erze ludzkości. Po prostu ludzie nie byli widocznie gotowi lub też nie doceniamy zdolności iluminatów. Zaufanie zdobyli w każdym razie wyzyskiwacze którzy zmienili jego oblicze w śmietnik jaki mamy dziś.
Patologia. Koleny wykształciuch, który robi z Polaków głupie muły robocze.
Ktoś słowa Petru i jego ugrupowania traktujesz jeszcze poważnie? Przecież oni dziś mówią jedną a jutro drugie.
Na tego Petru radze wszystkim uważać! Po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych słyszałem jego bardzo ciekawą wypowiedź, brzmiała ona mniej więcej tak:
Dziękuje wszystkim że na mnie głosowaliście, obiecuję że NIE ZAWIODĘ ICH!!!!!
W „meinstrimówce” przeszło to bez echa, nie mniej jednak wątpię w to że się po prostu głupio pomylił. Być może ta wypowiedź oddaje charakter i cel tej nowoczesnej, czego potwierdzenie dostrzegam w działaniach tego delikwenta.
Z wolnością jest tak, że trochę za mało wolności tak samo jak trochę za dużo wolności (wolny rynek) jest przyczyną wielkich niesprawiedliwości, nierówności i tragedii na wielką skalę. Kiedy damy nieskończenie chciwym kapitalistom za dużo wolności, to może być gorzej niż w systemach totalitarnych, gdzie ta wolność była silnie ograniczana.
W gruncie rzeczy nic innego nie jest celem działania takich osób jak Petru jak właśnie „intensyfikacja wyzysku” żeby rosło PKB czyli nic innego jak nie mające końca bogacenie się najbogatszych kosztem wyzyskiwanych mas.
Przy tym, do czego dąży Marek Jakubiak z Ruchu Kukiz’15 jeśli chodzi o rozwoj gospodarki, Petru i cała systemowa, krwiopijcza opozycja tylko się ośmieszają:
https://www.facebook.com/KlubPoselskiKukiz15/
Problemem jest prawo w PRL-bis i jego egzekwowanie przez „niezawisłe sądy”. Co innego „kontrakt” wymuszony przez pracodawcę, który na dodatek jest nie przestrzegany, a co innego kontrakt jako umowa miedzy niezależnymi umawiającymi się stronami, który ew. można SKUTECZNIE i szybko wyegzekwować, jeżeli jest nieprzestrzegany przez którąś ze stron. Ja też jestem za TAKIMI kontraktami. Są one wygodniejsze dla obu stron.