Liczba wyświetleń: 968
Nawet 1000 niezależnych stacji paliw działających na terenie Wielkiej Brytanii może zniknąć z rynku w wyniku agresywnej polityki cenowej supermarketów.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, od 2009 r. corocznie pozwolenie na budowę otrzymywało ok. 40 nowych stacji należących do sieci handlu wielkopowierzchniowego. – „Jeśli to tempo się utrzyma, a nie ma podstaw do tego by spodziewać się odwrócenia tego trendu, do końca 2016 r. powstanie 160 nowych stacji przy supermarketach” – przewiduje Steve Rodell z firmy Christie & Co, która przygotowała raport na temat przyszłości rynku detalicznego handlu paliwami w Wielkiej Brytanii.
Według brytyjskiego stowarzyszenia skupiającego operatorów stacji paliw Petrol Retailers’ Association jedna nowa placówka przymarketowa oznacza konieczność zamknięcia średnio pięciu stacji niezależnych. – „Skutkiem niekontrolowanej ekspansji sieci handlowych na rynku sprzedaży paliw może być więc zamknięcie nawet tysiąca stacji niezależnych do końca 2016 r.” – uważa Brian Madderson, rzecznik prasowy stowarzyszenia. Zwrócił się on z apelem do rządu o ograniczenie ekspansji stacji przymarketowych poprzez wprowadzenie dodatkowego kryterium oceny wniosków o pozwolenie na budowę. Kryterium tym miałby być potencjalny wpływ na już działające stacje.
Jak wynika z opublikowanego w grudniu raportu firmy Deloitte, w 1990 r. w Wielkiej Brytanii istniały 434 stacje paliw należące do sieci supermarketów. W 1995 r. ich liczba wzrosła do 776, by w 2011 r. sięgnąć 1063.
Źródło: Nowy Obywatel
Stacje przy hipermarketach mają na celu przyciągnąć ludzi do hipermarketów dlatego zyski z paliwa taka stacja może mieć mniejsze gdyż głównym założeniem jest aby zarabiał hipermarket. Polityka jak w socjaliźmie i pracą. Jeśli w socjaliźmie tworzyło się sztuczne miejsca pracy to jedni generowali mniejszy dochód inni większy ale bilans ogólny miał być dodatni.